7. POLOWANIE

383 39 14
                                    

Regulus pod postacią Krzywołapa wbiegł do chatki Hagrida, minął wcześniej Hardodzioba i całe pole dyń i marchewek, a teraz usiadł na parapecie i bystrymi oczami patrzył na trójkę nastolatków i półolbrzyma. Przeczesywał wzrokiem niewielkie pomieszczenie, skupiał się na kątach i zakamarkach. Widział Hagrida wstawiającego wodę na herbatę, Harry'ego - tak podobnego do Jamesa - wyciągającego kubki, Hermionę sięgającą po cukier i Rona zapychającego się twardymi wypiekami gajowego. Rozmowę na temat procesu hipogryfa przerwał krzyk Hermiony.

- Ronaldzie! Mówiłam ci, że Parszywkowi nic nie grozi ze strony Krzywołapa! - Regulus instynktownie zareagował na imię szczura. Rzucił się na dziewczynę, która trzymała gryzonia w dłoni.

- Ta bestia znowu atakuje! - Ren chciał złapać kota, jednak Regulus był zwinny nawet jak człowiek, a w postaci Krzywoła z łatwością ominął ramiona niezdarnego chłopaka i wskoczył na blat. Zanim Hermiona zdążyła zacisnąć palce na ciele gryzonia on już go miał w pysku i wybiegł przez tylne wyjście.

Harry był przerażony, wiedział, że musi złapać tego szczura, żeby uniewinnić Syriusza, jednak nie miał pojęcia jak go przenieść do swojego ojca chrzestnego. Wiedział jednak, że nie może pozwolić, żeby kot jego przyjaciółki pozbawił go szansy na rodzinę, którą zyskał ledwie godzinę temu. Niewiele myśląc Potter ruszył biegiem za zwierzakami, a został po nim tylko huk tłuczonych kubków. Przyjaciele ruszyli tuż za nim, każde zdeterminowane by uratować swoje zwierzątko.

Regulus biegł i czuł jak pod jego szczękami wierci się tłusty szczur. Jeszcze kilka godzin temu po prostu by skręcił mu kark, jednak teraz wiedział, że musi doprowadzić żywego Petera na Grimmauld Place 12. Wbiegł między machające z ogromną siłą gałęzie wierzby bijącej. Wywinął im się jak zwykle i wpadł w dziurę między korzeniami, nawet nie był przekonany o tym, czy dzieciaki biegną za nim. Miał nadzieję, że drzewo skutecznie ich powstrzyma. Wpadł do izby, w której były ślady stóp trzech postaci. Wypluł szczura, do którego od razu przyczepiły się kłębu kurzu. Peter chciał ruszyć w kierunku jakiegoś zakamarku, gdzie znów mógłby się schować, jednak łapa Krzywołapa go powstrzymała.

Regulus próbował wymyślić, w jaki sposób przytrzymać mężczyznę, a samemu zmienić się w człowieka i teleportować do domu rodzinnego. Mierzył się z tym od kilku minut i za każdym razem, gdy chciał się skupić na przemianie Parszywek też przygotowywał się do biegu. Raz się wyrwał, jednak Regulus ponownie złapał go w pysk i po chwili musiał się pozbyć smaku kurzu z języka. Gdy po raz kolejny chciał się przemienić usłyszał głosy z głębi korytarza.

- Parszywek to zwykły szczur! To mój przyjaciel.

- Krzywołap nic mu nie zrobi! Gdyby chciał go zagryźć zrobiłby to jeszcze przed przyjazdem do Hogwartu! - Hermiona krzyczała na Rona, jednak Regulus się z nią nie zgadzał, do tej pory szczur dobrze się ukrywał.

- Mówię wam, że Parszywek to nie zwykły szczur! To czarodziej, który zabił moich rodziców! - Harry przebił się przez głosy przyjaciół, a oni wszyscy byli zagłuszani przez głośne tupanie i skrzypienie podłogi. Po kilkunastu sekundach nastolatkowie wpadli do pokoju i cała trójka rzuciła się w kierunku kota i szczura.

Ron rzucił się na Krzywołapa tak, żeby uratować swojego pupila, Hermiona próbowała złapać Rona, żeby ten nie przygniótł jej kota. Harry złapał Parszywka.

- Już się nie wywiniesz...

- Harry! - Na raz odezwali się Ron, Hermiona i Regulus.

- Krzywołap! - Hermiona z przerażeniem patrzyła na mężczyznę. Do tej pory stała plecami do Regulusa, próbowała ochronić swojego kota przed przyjacielem, Ron przeskakiwał spojrzeniem od dorosłego mężczyzny do przyjaciółki i nagle to ją chciał bronic zapominając o szczurze, którego ściskał Harry.

Koniec i początek - WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz