1. Początek

590 52 51
                                    

15.01.1993 r.

Wokół panowała ciemność, było już po dwudziestej drugiej. Remus odprowadził Harry'ego do pokoju wspólnego Gryfonów po ich pierwszej lekcji przywoływania patronusa. Powinien teraz skierować się do sali Obrony Przed Czarną Magią, żeby tam uporządkować ławki. Powinien wrócić do swoje sypialni i sprawdzić eseje drugoroczniaków na temat prawidłowej postawy podczas obrony. Zamiast tego zatrzymał się przy drzwiach na piątym piętrze, które ciągnęły go do siebie za każdym razem.

Sięgnął po kawałek czekolady, którą zawsze miał przy sobie, a kilkanaście minut temu częstował nią Harry'ego. Przez głowę przemknęło mu, że naprawdę był dumny z chłopaka, że tak dobrze sobie poradził, już pierwszego dnia wyczarował strzępek mgiełki, a ewidentnie nie miał w czym wybierać, jeśli chodzi o szczęśliwe wspomnienia. Zjadł kawałek czekolady i przypomniał sobie słowa Albusa sprzed dwunastu lat: Harry'ego mogłem oddać tylko jego rodzinie. To dla niego najlepsze rozwiązanie. Nie uważał, że byłby gorszym rozwiązaniem od okrutnej Petunii, a teraz nie miał odwagi, by powiedzieć chłopakowi prawdę. Mógł jedynie mu pomóc w nauce, nie miał prawa stworzyć dla niego domu, którego tak bardzo pragnął dwanaście lat wcześniej. To mogło być najlepsze dwanaście lat życia Harry'ego i jego samego, a zamiast tego obaj byli samotni i złamani przez życie.

Wziął głęboki wdech i przeszedł przez drzwi, przy których stał od chwili. Pomieszczenie, do którego wszedł było ciemniejsze niż korytarz, zapalił jedną pochodnię tuż przy oknie. Rozejrzał się po znajomych pustych ścianach i ławkach przesuniętych w jeden kąt. Wysoki przedmiot był osłonięty prześcieradłem. Pociągnął za materiał i ukazało mu się Zwierciadło Ain Eingarp, przez sekundę skupił się na bogatych zdobieniach ramy, jednak po tym, jak przychodził tu niemal co noc już nie rozbiła tak wielkiego wrażenia. Staną przed taflą lustra z przymkniętymi powiekami. Wiedział, że gdy je uchyli jego serce wypełnił się szczęściem i rozsypie na tysiące kawałków w jednej sekundzie.

Zrobił to.

Otworzył oczy i zobaczył siebie. Dokładnie takiego, jakim był. Jego twarz szpeciły blizny, a ubranie było w kilku miejscach połatane. Jego włosy miały pierwsze pasma siwizny. Jednak spojrzenie nie było matowe, błyszczała w nim radość i miłość. Usta nie były zaciśniętą linią, a lekkim uśmiechem. Ramiona nie były spięte, a sylwetka się wyprostowała, jakby już nie dźwigał sam swojego losu. Na jego talii była duża, znajoma dłoń, widywał ją za każdym razem. Trzymała go zaborczo mnąc marynarkę. Znad jego ramienia wystawały znajomy prosty nos, szare, pełne szczęścia oczy i ułożone w lekkie fale długie włosy.

Uśmiechnął się.

Poczuł realnie ciężar dłoni na swojej talii, nie był to mocny uścisk, bardziej nieśmiała propozycja. Dłoń była koścista i pokryta tatuażami, a mimo to przyjemnie znajoma.

Jego postura w odbiciu zgarbiła się, a jego ramiona znów napięły. Postać odbijająca się za nim w zwierciadle lekko zmieniła odcień skóry, na bledszy, oczy były lekko szalone, a włosy nieułożone i tłuste.

Remus przełknął ślinę. Wiedział co to oznaczało, ale nie wiedział co o tym uważał. Syriusz był przy nim, lustro pokazywało prawdziwe odbicie ich obojga. Teoretycznie Remus był najszczęśliwszy na świcie, w praktyce nie wiedział co czuł, czy to ulga, gniew, miłość, nienawiść, szczęście, nadzieję, czy pustkę. Wiedział, że Black uciekł z Azkabanu gdzie został osadzony za zdradę Potterów na rzecz Czarnego Pana i zabicie 12 mugoli razem z Peterem.

Remus długo nie wierzył w winę ukochanego. Chciał go oczyścić z zarzutów, jednak Dumbledore za każdym razem zeznawał przeciwko Syriuszowi, a nie miał ku temu innych pobudek niż prawda. Albus zawsze robił to, co dla nich najlepsze, nawet teraz zgodził się go zatrudnić, by mógł poznać Harry'ego. Jednak nie marzył o niczym innym niż uznanie miłości jego życia za niewinnego człowieka. Nigdy nie próbował nawet związać się z kimś innym, wiedział, że tylko Syriusz może być jego szczęściem.

Koniec i początek - WolfstarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz