"Ja, Peter Argus Pettigrew, syn Enid i Trevedica Pettigrew, pod rygorem klątwy wiążącej potwierdzam niewinność Syriusza Blacka III.
Niniejszym informuję, że nie popełnił on przestępstwa morderstwa 12 mugoli oraz mojej osoby, Petera Pettigrew, jest również niewinny zdrady Jamesa i Lily Potterów przed Czarnym Panem. Potwierdzam, że wszystkie winy są na moim sumieniu. Po przyjęciu i upublicznieniu do opinii społeczności czarodziei tego wyzwania jestem gotów na złożenie zeznań pod wpływem Veritaserum.
Peter Argus Pettigrew"
Remus przeczytał jeszcze raz na głos notatkę.
- Pozostał nam już tylko podpis sygnaturą magiczną - stwierdził Remus. - Dostaniesz różdżkę tylko po to aby złożyć podpis. Jeśli zrobisz cokolwiek wbrew nam Regulus cię ogłuszy. Czy to jasne? - Regulus cały czas celował różdżką w skroń Petera.
- Przyjacielu... Luńku, przecież to mnie zniszczy... - Wodniste oczy Petera próbowały się skupić na twarzy dawnego przyjaciela.
- Potwierdź czy zrozumiałeś zasady! - Syriusz krzyknął uderzając pięścią w stół, na którym leżał pergamin i przy którym siedział Peter.
- Łapo... ja...
- Czy ja mam je powtórzyć? - Zapytał cicho Regulus szturchając różdżką twarz Petera, który nigdy nie był z nim blisko i nie miał żadnych skrupułów, żeby zmusić czarodzieja do podpisu dowolnym sposobem.
- Rozumiem. - Głos Petera był jeszcze cichszy. Remus podał mu swoją różdżkę. Podniósł różdżkę nad pergaminem, nad którym pochylał się razem z Syriuszem. Peterowi na ułamek sekundy zaświeciły iskierki w oczach. Już miał plan ucieczki, to w nich był najlepszy, a różdżka w dłoni tylko wszystko ułatwiała. Oczywiście nie miał zamiaru skazywać siebie na dożywocie w Azkabanie.
- Imperio.
Regulus uważnie obserwował jak wzrok Petera traci bystrość, a on sam posłusznie składa sygnaturę magiczną tuż pod jego literalnym podpisem. Młody Black niejednokrotnie posługiwał się zaklęciami niewybaczalnymi jako śmierciożerca, a umiejętność można porównać do latania na miotle, jeśli nauczysz się w najmłodszych latach - nigdy nie zapomnisz. Gdy sygnatura błysnęła złotymi iskierkami na pergaminie Peter bez zająknięcia odłożył różdżkę na blat starego, ciężkiego stołu.
- Odprowadzę go do piwnic.
Regulus nie przerywając klątwy ruszył przed siebie. Pettigrew posłusznie szedł przed nim, zeszli do głównego holu i tam skierowali się schodami w dół. Regulus otworzył drzwi, które zabezpieczone klątwami mogły otwierać jedynie osoby i stworzenia powiązane z rodziną Black. Schodzili razem na dół, a młodszy z każdym krokiem przypominał sobie godziny spędzone w tym miejscu na nauce czarnej magii i nielegalnych praktyk magicznych. Również tej, którą właśnie stosował na niższym czarodzieju. Wprowadził go do jednej z komórek, którą jego rodzice stosowali jako miejsce odbywania kary, gdy zwykłe klątwy lub przemoc nie pomagały. Wystarczyło kilka godzin w tym miejscu, żeby zarówno Regulus, jak i Syriusz z opuszczoną głową przeprosili i spełniali ich kolejne żądania. W tym pomieszczeniu nie można było użyć żadnej magii, w tym też tej bezróżdżkowej, całe pomieszczenie miało wymiary nie większe niż metr na metr, a jedynym źródłem światła po zamknięciu drzwi była 2-centymetrowa szpara pod nimi. Stąd po prostu nie było wyjścia.
- Zdradziłeś jedyną osobę, którą kiedykolwiek bezwarunkowo kochałem. Azkaban to wręcz akt łaski. - Po tych słowach Regulus wrócił do salonu.
- Remus poszedł do ministerstwa - powiedział Syriusz niepewnie się uśmiechając.
- Napisz do Harry'ego, oczekuje, że będzie informowany na bieżąco.

CZYTASZ
Koniec i początek - Wolfstar
Fanfiction01.11.1981 r. myśleli, że ich życie się skończyło. 15.01.1993 r. ich życie rozpoczyna się na nowo, jednak żeby mogli wspólnie się nim cieszyć najpierw muszą oczyścić Syriusz z zarzutów, co nie jest proste, gdy przeciwko niemu jest cała opinia public...