Rozdział Siódmy

1.1K 38 58
                                    

Pakowałam swoje rzeczy do wielkiej walizki starając się przypomnieć sobie czy niczego nie zapomniałam. Rozglądnęłam się dookoła łapiąc za ładowarkę i przegryzłam wnętrze policzka drapiąc się po głowie.

- Sophie! - usłyszałam krzyk mamy z salonu, więc wywróciłam oczami po czym zamknęłam walizkę. Wybiegłam z pokoju i zbiegłam na dół z uśmiechem na twarzy.

- Gotowa! Już jedziemy. - mruknęłam patrząc na całą moją rodzinę czekającą na mnie z założonymi rękami. - No dalej, bo się spóźnimy. - zaśmiałam się.

- Tak, przez ciebie. - powiedziała Michelle wychodząc z domu.

- Wychodzimy! Już! - tato zaczął wypychać wszystkich z domu, więc zrobiliśmy jak chciał. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy na lotnisko.

Dwie godziny później weszliśmy na lotnisko ciągnąć za sobą walizki. Michelle szła za mną ze zwieszoną głową, więc zatrzymałam się na chwilę czekając na nią.

- No i co ty taka wkurzona? Powiedziałaś im? - spojrzałam na nią na co ona jedynie pokiwała przecząco głową. - Ja pierdole Michelle i ty jesteś ta starsza o dwa lata? - wywróciłam oczami przyspieszając gdy ujrzałam wkurzoną minę mojej mamy.

- Ciesz się, że przynajmniej twój chłopak z nami leci. - mruknęła pod nosem na co ja zmarszczyłam brwi.

- O co ci chodzi? - rozłożyłam ręce i zatrzymałam się za plecami mamy.

- No tak, lecimy z rodziną Mbappe. - powiedziała na co ja otworzyłam szeroko oczy nie wierząc w to co właśnie usłyszałam. - O kurwa, to miałam ci ostatnio powiedzieć. Nie wiedziałaś? Przepraszam. - zaśmiała się patrząc na mnie. - Na tej całej imprezie charytatywnej mama spotkała się z Fayzą i postanowiły zabrać swoje rodziny na wakacje.

- O ja pierdole. - przeklnęłam pod nosem a mój tato od razu spojrzał na mnie złowrogo na co ja wzruszyłam delikatnie ramionami. - Dlaczego ja o wszystkim zawsze dowiaduje się ostatnia? - westchnęłam zrezygnowana ciągle stojąc za plecami mamy. Dlaczego Kylian nic mi nie powiedział? Może nie leci z nami? - Kurwa. - wyrwało mi się poraz kolejny na co ujrzałam karcący wzrok mamy.

- Czy ty możesz przestać tak ciągle przeklinać? - zapytała widocznie wkurzona na co ja rozłożyłam ręce.

- Samo tak wyszło. - westchnęłam po czym usiadłam na krześle. - Dajcie znać kiedy będziecie gotowi.

Na całe szczęście lot minął bardzo szybko. Po dwudziestu minutach od wyjścia z lotniska byliśmy pod hotelem. Zabrałam klucz o mamy i weszłam do swojego pokoju po czym ruszyłam pod prysznic. Gdy wyszłam z łazienki dostałam wiadomość, więc szybko weszłam w smsa od siostry.

Michelle: Idziemy na plażę, spotkać się z Kylianem. Bądź zaraz w holu.

Sophie: Zaraz będę gotowa.

Ubrałam na siebie białą zwiewną sukienkę. Rozpuściłam włosy, a na nos włożyłam okulary przeciwsłoneczne. Zabrałam torebkę i wyszłam z pokoju. Spotkałam się z rodziną w holu i wyszliśmy w kierunku plaży.

- Zaraz poznasz rodziców swojego przyszłego męża. - usłyszałam śmiech Michelle za plecami, więc odwróciłam się do niej przodem i pokazałam środkowego palca.

- Kylian ma dziewczynę. - wywróciłam oczami na co siostra machnęła ręką.

- Dziewczyna nie ściana, da się przesunąć. - powiedziała obejmując mnie ramieniem.

- No ciekawe jakbyś się zachowała gdyby tak ktoś powiedział do Nathana. - szepnęłam do niej gdy stanęliśmy w knajpie przy plaży i zauważyłam Ethana siedzącego przy stoliku. Przywitaliśmy się ze wszystkimi, a ja przedstawiłam się rodzicom Kyliana. Wydawali się mili, więc poczułam jak kamień spada mi z serca, że spędzę tydzień z ludźmi, którzy nie będą ciągle naburmuszeni. Usiedliśmy przy stoliku i zamówiliśmy jedzenie.

OBSESSION || Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz