Rozdział Piętnasty

1K 42 42
                                    

Następnego dnia siedziałam w kuchni z Michelle jedząc obiad. Patrzyłam na siostrę, która co jakiś czas spoglądała na telefon i ciągle się uśmiechała.

- Co ten Nathan ci tam pisze? - zapytałam zabierając talerz i kładąc go do zlewu.

- Co? - zmarszczyła brwi unosząc głowę. - Nie, nic takiego. - zaśmiała się kręcąc głową po czym machnęła ręką. Usłyszałam dzwonek do drzwi, a Michelle zerwała się z miejsca, ale po chwili usłyszałam krzyk mamy, że ona otworzy.

- Kto to? - zapytałam kładąc ręce na biodrach i zastanawiając się nad zachowaniem siostry.

- Sophie, Kylian do ciebie. - rodzicielka weszła do kuchni z uśmiechem, a ja zmroziłam siostrę wzrokiem.

- Aha, no świetnie. - mruknęłam rozkładając ręce. Weszłam do salonu i zauważyłam Kyliana rozglądającego się po pomieszczeniu. - Cześć. - uśmiechnęłam się delikatnie i czułam się niezręcznie, wiedząc że mama z Michelle zapewne podsłuchują, więc wskazałam mu dłonią schody. - Chodźmy na górę, mamy podsłuch. - zaśmiałam się na co on jedynie pokręcił głową i ruszył na górę.

Weszliśmy do mojego pokoju, a ja szybko zamknęłam drzwi opierając się o nie. Czekałam aż Kylian zacznie rozmowę, ale on jedynie usiadł na łóżku i uśmiechał się do mnie.

- Co tutaj robisz? - zapytałam po chwili zakładając ręce na piersiach.

- Fajnie wejść do tego pokoju przez drzwi. - zaśmiał się, na co ja przytaknęłam. - Przyszedłem zabrać cię na randkę, którą mi wczoraj obiecałaś. - poruszał brwiami zacierając ręce na co ja wywróciłam oczami.

- Było coś takiego? Myślałam, że to odwołaliśmy, gdy pojawiła się twoja dziewczyna. - mruknęłam pod nosem odpychając się od drzwi. Kylian szybko wstał z łóżka i podszedł do mnie.

- Nie przejmuj się nią. - powiedział łapiąc mnie za dłoń na co ja uniosłam brew patrząc w jego oczy. - Nie jesteśmy już razem. - dodał po chwili na co ja starałam się ukryć swój uśmiech przegryzając wargę.

- Przykro mi. - wzruszyłam ramionami nie wiedząc co mogłabym więcej powiedzieć w tej sytuacji i podeszłam do szafy otwierając ją szeroko po czym wyciągnęłam sweter. - Ale skoro to ja cię zaprosiłam to ja powinnam wybrać miejsce. - powiedziałam ubierając sweter i odwracając się przodem do Kyliana.

- Może następnym razem. - uśmiechnął się do mnie skanując moje ciało wzrokiem po czym spojrzał na zegarek.

- Co tym razem będzie? Pojedziemy na stadion i będziemy grać w piłkę? - zaśmiałam się przypomniając sobie jak zabrał mnie na boisko do koszykówki.

- Nie, może kiedyś. - otworzył drzwi do mojego pokoju, więc zabrałam telefon i ruszyłam na schody prowadzące do salonu. Stanęłam na środku patrząc na mamę, a zaraz za mną pojawił się Kylian.

- Wychodzę. - uśmiechnęłam się do niej na co ona przytaknęła.

- Nie bądź za późno. - spojrzała na zegarek na co ja wywróciłam oczami.

- Nie będzie, obiecuję. - usłyszałam głos Kyliana na plecami na co prychnęłam pod nosem, a po chwili wyszliśmy z domu.

- Jak będziesz się jej tak podlizywał to daleko nie zajedziesz. - zaśmiałam się zapinając pas i spoglądając w jego stronę.

- Twoja mama mnie lubi. - stwierdził wzruszając ramionami i odpalając silnik samochodu.

- Oczywiście, że tak. - mruknęłam pod nosem. - To gdzie jedziemy? - zapytałam patrząc przed siebie.

OBSESSION || Kylian MbappeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz