Rozdział 16

129 6 0
                                    



- Nie ma ale, idziesz i koniec. – Blue zawsze stanowcza. Więc jak ona coś postanowi to tak ma być. Westchnęłam i spojrzałam na Harrego.

- Harry, bo widzisz. – Nie wiedziałam jak mu to powiedzieć, a to tylko wypad do klubu, w końcu jest weekend.

- Tak ? – Był lekko zdezorientowany. Nie dziwie mu się.

- Chyba nic nie wyjdzie z naszego wypadu do kina – Styles momentalnie posmutniał.

- Oh. Rozumiem. – Powiedział szeptem.

- Myślę że mam lepszą propozycję. Dzwoniła Blue i wybieramy się do klubu 22. Wychodzimy o ósmej. Więc tak pomyślałam, że mógłbyś no wiesz iść z nami. – Powiedziałam bardzo niepewnie.

- Czemu nie, nie pamiętam kiedy ostatnio byłem w klubie. Będę o 19.30 – Uśmiechnął się pogodnie.

- To świetnie. - Zaczęliśmy się zbierać z kawiarni.

- To widzimy się wieczorem. – Powiedział i pożegnaliśmy się buziakiem w policzek. Chłopak wszedł do budynku który znajdował się po drugiej stronie ulicy, a ja wsiadłam do samochodu i pojechałam na spotkanie.


Harry's  POV:

Wróciłem do biura cały uradowany. Barbara najwidoczniej to zauważyła. Można powiedzieć że odkąd zacząłem tu pracować ta kobieta nigdy nie widziała mnie takiego szczęśliwego.

- Panie Styles przepraszam że pytam, ale jeszcze nigdy takiego nie widziałam. Czyżby to dziewczyna ? – Uśmiechnąłem się i stanąłem naprzeciwko biurka kobiety.

- Tak Barbaro. – powiedziałem bardzo entuzjastycznie.

- Wiem że jesteś młody Harry i niedoświadczony, a jako już prawie 40 letnia kobieta chcę ci powiedzieć że jeśli twierdzisz iż ta dziewczyna jest wyjątkowa, to troszcz się o nią i nie pozwól jej odejść. Bo wiedz że nigdy już możesz nie spotkać takiej dziewczyny. – To co mówi jest prawdą wiem że chcę dla mnie jak najlepiej.

- Wiem i jestem pewny, że nie pozwolę jej odejść. Ale dziękuję za radę. Jestem pewny że mi się przyda. – Powiedziałem i wróciłem do biura. Cały czas myślałem o wieczorze który ma dziś nastąpić. Szczerze nie wiem czemu, ale stresowałem się, a to może dla tego że chcę dobrze wypaść przy znajomych Hope, aby mnie polubili. Dzień minął naprawdę szybo i nawet nie zorientowałem się kiedy wyszedłem z pracy. Wsiadłem prosto do swojego samochodu i skierowałem się do domy jest 17 więc mam 3 godziny aby naszykować się do wyjścia z Hope i jej przyjaciółmi. Pierwszą rzeczą którą zrobiłem to odświeżająca kąpiel, która dobrze mi zrobiła.

Ubrałem się jak zawsze gdy kiedyś wychodziłem z Cloe, czyli ciemne jeansy, czarny t-shit i zielona bandana na głowę. Poczułem się dokładnie tak samo jak 3 lata temu. Kiedy byłem na ostatnim roku szkolenia. Ona była moją dziewczyną od roku. Tak bardzo ja kochałem, była wyjątkowa i była moja pierwszą dziewczyną.

,, - Harry wyglądasz bardzo seksownie, mam ochotę abyś wziął mnie tu i teraz. – Roześmiała się, a ja razem z nią.

- Oj kochanie bardzo chętnie, ale lepiej będzie kiedy wrócimy do domu. – Przytaknęła gdy wsiadała do samochodu. Wyglądała pięknie jak zawsze zresztą. A ja zawsze myślałem że nigdy nikogo sobie nie znajdę. Kochałem ją bardzo, chyba najbardziej na świecie. Kochałem ją całym sobą.''

Wróciłem do rzeczywistości i zobaczyłem, że po moim policzku spływa pojedyncza łza. Szybko ją wytarłem. Zabrałem kluczyki i wyszedłem z domu. Wsiadłem do samochody i ruszyłem prosto do willi Hope.



NOTKA : Harry się popłakał. Jak myślicie ułoży mu się z Hope, czy nie koniecznie ? Komentujcie, kolejny rozdział już niebawem. Liczę na jakieś gwiazdki <3

Detective (WOLNO PISANY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz