Rozdział 9

143 9 0
                                    

*3 dni Później*

- Nareszcie w domu. – Powiedziałam przekraczając próg domu. Poczułam zapach pieczonego sernika, mmm pycha. Weszłam do kuchni gdzie stała Angelika, a gdy tylko mnie zauważyła przybiegła do mnie i przytuliła mocno.

- Panienko Payne tak bardzo się cieszę że wróciłaś cała i zdrowa. – Kobieta nie mogła powstrzymać łez ponieważ po chwili zaczęła płakać.

- Angeliko już wszystko dobrze, nie płacz. Przygotowałaś mi coś pysznego do jedzenia ? – Zapytałam ponieważ umierałam z głodu, szpitalne jedzenie wcale nie jest takie dobre.

- Oczywiście. Sernik się piecze a wcześniej przygotowałam ulubioną sałatkę z kurczaka. – Powiedziałam szukając jej w lodówce. Po chwili pojawiła się z talerzem sałatki i sokiem pomarańczowym.

- Kocham Cię. – Powiedziałam do kobiety i zaczęłam jeść. Spojrzałam na Liama który uważnie mi się przyglądał a właśnie, muszę się zapytać czy rozmaił z Harrym.

- Rozmawiałeś z Harrym ? – Zapytałam z pełną buzią mimo że to nie kulturalne.

- Tak, był zachwycony twoim zaproszeniem i powiedział że zjawi się jeśli tylko chcesz. – Usiadł naprzeciwko mnie i też zaczął jeść sałatkę.

- Serio tak powiedział ? – Byłam całkowicie poważna.

- Oczywiście że nie. Tak serio to był zakłopotany. Stwierdził że to jego praca. – Wyglądał jak by serio się tym przejął.

- Powiedziałeś mu coś ? – Liam zawsze starał się robić to o co go poprosiłam. Mam nadzieje że teraz też tak jest.

- Tak powiedziałam że w podzięce ode mnie zapłacę mu a ty go w podzięce zapraszasz na imprezę charytatywną. – Spojrzałam na niego, kiedy ten brał łyka napoju ze szklanki.

- no i jaka jest odpowiedź ? – Byłam zdenerwowana, oczywiście że nie chcę mu się narzucać, ale on uratował mnie, za co jestem mu bardzo wdzięczna i nie obchodzi mnie to że akurat taką ma pracę.

- Powiedział że jeśli zależy ci na jego obecności to przyjdzie. – Tak, Teraz tańczę swój taniec zwycięstwa.

- Już nie mogę się doczekać. – przerwałam i właśnie dotarło to do mnie że to już jutro.

- O boże to już jutro, a ja nie mam sukienki. – Zaczęłam panikować. Nagle usłyszałam śmiech Liama.

- Spokojnie, Blue już o tym pomyślała, więc nie masz się czym martwić – Naprawdę bardzo śmieszne.

- co mi kupiła ? – Wróciłam na swoje miejsce.

- Czerwoną krótką sukienkę. – Wstał od stołu i odłożył talerze do zmywania.

- Jest w twoim pokoju, a teraz wybacz ale muszę iść do biura załatwić wszystkie formalności. – Powiedział i wyszedł z kuchni. Westchnęłam. Mój brat jest tak bardzo zapracowany, że tak naprawdę nie ma czasu aby spędzić go ze mną, a co dopiero iść kogoś poznać. Oczywiście staram się jak tylko potrafię, chodzę na różnego rodzaju konferencje, czytam listy, wybieram najlepiej dochodowe oferty, tak więc nie miałam normalnego życia nastoletniego. Nawet kiedy nasi rodzice żyli, byliśmy pod ich presją bo przecież gazety mają nas na oku. Ja na przykład bardzo bym chciała iść na studia, ale nie mogę ponieważ Liam sobie sam nie poradzi. On skończył marketing, zarządzanie i hotelarstwo więc zna się na tym, ale sam musiał mi dawać 2 miesięczny kurs abym wiedziała jak mam mu pomóc. Już nie mam normalnego życia. Wyjęłam swój telefon i zrobiłam sobie selfie wstawiłam zdjęcie na instagrama z podpisem

,, Już jestem w domciu, i na całe szczęście wszystko jest porządku ''

Detective (WOLNO PISANY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz