- Hope chodź bo spóźnimy się na rozprawę. – Byłam w swoim pokoju i szukałam torby, którą gdzieś położyłam za Chiny nie mogąc jej znaleźć. Rozglądałam się po pokoju i próbowałam sobie przypomnieć, gdzie ją zostawiłam, ale nie potrafiłam.
- Hope do jasnej cholery, czego ty szukasz ? – Liam był zdenerwowany, co było widać.
- Torebki. Szukam. – Powiedziałam dość zdenerwowana, nie tylko on się tu denerwuje.
- Boże, kobieto ona leży na krześle przy biurku, a teraz ją weź i ruszaj się. – Pokręcił głową i wyszedł z pokoju, wytknęłam język, ale nie mógł tego zobaczyć. Wzięłam torbę i zeszłam na dół. Było dziś dość chłodno więc zabrałam ze sobą kurtkę. Wsiadłam do samochodu mojego brata i oboje pojechaliśmy w stronę sądu gdzie miała odbyć się rozprawa. Harry musiał coś jeszcze załatwić, więc będzie trochę później. Droga na szczęście nie zajęła nam dużo czasu, o dziwo ponieważ zazwyczaj gdy jest zimno w Londynie jest dużo korków.. Wyszłam z auta i zaczekałam Az mój brat do mnie dołączy.
- Zestresowana ? – Zapytał gdy wchodziliśmy do budynku.
- Troszkę. – odpowiedziałam wchodząc po schodach na pierwsze piętro. Wchodząc na korytarz mogłam zobaczyć już mojego adwokata Maxa.
- Dzień Dory państwu Payne. – Przywitał się Smith
- Dzień Dobry Max. - - Odpowiedzieliśmy w tym samym czasie. Spojrzeliśmy na siebie i uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Za chwilę zacznie się rozprawa. – Poinformował nas, przeprosił na chwilę i odszedł.
- Zobacz, Louis idzie z adwokatem i prawnikiem.- Spojrzałam przed siebie i faktycznie zobaczyłam mojego byłego narzeczonego. Wyglądał strasznie, był blady, miał podkrążone oczy i potargane włosy. Jednym słowem wyglądał jakby nie spał od tygodni. Spojrzał w moją stronę a po chwili zatrzymał się na wprost mnie. Milczałam, nie chciałam z nim rozmawiać zwłaszcza teraz gdy jestem na niego wściekła.
- Nie musisz tego robić, wystarczyło powiedzieć. – Wyszeptał patrząc w moje oczy.
- I tak byś tego nie zrozumiał.- Wycedziłam przez zęby. Chłopak westchnął i zniknął mi z oczu. Chwilę później podeszli do niego ludzie i złapali go za ramię. W tym samym czasie zobaczyłam idącego w moją stronę Harrego. Louis cały czas mi się przyglądał, ale Styles przerwał mu tę chwilę.
- Przepraszam kochanie za spóźnienie, ale sprawy się trochę przedłużyły. – Pocałował mnie w policzek na powitanie zupełnie nie zwracając uwagi na Tomlinsona, który cały czas bacznie nam się przyglądał. Mogłam zauważyć że nie był zaskoczony tym co zobaczył i że spotykam się z Harrym, ale najwidoczniej zabolało go to.
- Zapraszam na rozprawę.- Usłyszeliśmy. Harry złapał mnie za rękę i oboje weszliśmy do Sali.
Każdy zajął swoje miejsca, a po chwili do Sali weszła sędzia. Przeczytała zarzuty i wezwała mnie na świadka.
- Czy będziesz mówić prawdę, samą prawdę i tylko prawdę ?
- tak. – Usiadłam obok sędziego a obrońca Tomlinsona zaczął zadawać mi pytania.
- Jaki był powód tego że zerwała pani z moim klientem ?
- Nie spodziewałam się z jego strony takiego pytania a przynajmniej nie na samym początku.
- Zerwałam ponieważ dobijał mnie fakt że po śmierci moich rodziców nie mogłam spędzić czasu z własnym narzeczonym. Nie wspierał mnie, dla niego była ważniejsza kariera niż ja. Dlatego stwierdziłam że nie ma sensu dalej ciągnąć czegoś co nie ma przyszłości. – Po jego minie mogłam się domyślać że nie spodziewał się takiej odpowiedzi. Pewnie będzie próbował mnie zagiąć jakimś pytaniem.
- Więc po co zgodziła się pani na jego oświadczyny? – Spojrzałam na niego jak na debila.
- Ponieważ jeszcze wtedy się mną interesował. Chyba nie ma mnie pan za idiotkę ? – Nie wiem czy to pytanie retoryczne. Zadał mi jeszcze kilka bezsensownych pytań. Potem przyszedł do mnie kolejny który zadawał pytania.
- Więc jak została pani uprowadzona ? – Jeden z przyjaciół Louisa powiedział mi że Lou ma się zabić. Pojechaliśmy do niego abym mogła go odciągnąć od tego pomysłu. Weszłam do piwnicy, ale nikogo tam nie było. Zamknęli mnie. – Opowiedziałam całą te historię, która mimo wszystko była dla mnie ciężka.
- Kiedy przyszedł Louis ? – Zadał mi kolejne pytanie,
- Pod wieczór, gdy zapytałam się po co to robi odpowiedział że dla mnie. Ale gdyby mnie kochał naprawdę nie zrobił by czegoś takiego. – Zdenerwowałam się.
- A któryś z nich znęcał się nad panią ? –Mogłam skłamać i powiedzieć że tak, ale obiecałam mówić prawdę. Bo przecież nie o kłamanie w tym wszystkim chodziło, ale o sprawiedliwość.
- Nie. Wręcz przeciwnie. Traktował mnie bardzo dobrze. – Osoba zadająca mi pytania przestała mnie przesłuchiwać.
Sędzia odeszła od stołu, aby przemyśleć wyrok. Ja natomiast podeszłam do stolika gdzie był mój adwokat, prawnik i obrońca.
- Wygrasz to – Odezwał się Max
- Nie wątpię. – Westchnęłam i spojrzałam do tyłu. Harry i Liam dyskutowali o czymś, aż do momentu gdy wróciła sędzia.
Kochani przepraszam że tak długo czekaliście, ale zeszło się trochę. Myślę że od września to opowiadanie jakoś ruszy, ale niczego nie obiecuje w tym tygodniu powinien pojawić się kolejny rozdział Princess <3
CZYTASZ
Detective (WOLNO PISANY)
FanfictionMłody detektyw Harry Styles dostał zadanie aby odszukać zaginioną Hope Payne. Jak się okazało dziewczyna została uprowadzona przez swojego byłego chłopaka. Po ciężkich poszukiwaniach Harry odnajduje zaginioną, ale czy to wszystko zakończy się tylk...