Hope POV:
Leżałam na łóżku i wpatrywałam się w cholernie przystojnego mężczyznę, który mnie uratował. Jeszcze w życiu nie widziałam tak niewyobrażalnie seksownego mężczyzny. Louis w porównaniu z Harrym, no właśnie po miedzy nimi nie ma porównania.
- A mówią że to między miłością, a nienawiścią jest bardzo cienka nić. – Zaśmiał się, a ja uśmiechnęłam. Nie mogłam tego nie zrobić.
- Hope. – Usłyszałam głos wbiegającego mojego brata na salę.
- Liam – Uśmiechnęłam się, kiedy go zobaczyłam usiałam na łóżku, a w moich oczach pojawiły się łzy, tak dawno go nie widziałam. Przytulił mnie bardzo mocno.
- Nigdy więcej mnie nie opuszczaj. – Wyszeptał, a ja się zaśmiałam.
- Wtedy pójdziesz do detektywa Stylesa i każesz mu mnie poszukać, jestem pewna że znów mnie znajdzie. – powiedziałam zawstydzając mężczyznę, ale i tak wybladł bardzo przystojnie.
- Taka moja praca Hope, a teraz bardzo przepraszam, ale muszę wracać do biura. Liam jak coś to przyj wtedy ci wszystko wyjaśnię i pogadamy. – Pożegnali się a detektyw wyszedł.
- Tak bardzo się o ciebie martwiłem. – powiedział siadając na krześle
- Gdybym tylko miała jak do ciebie zadzwonić, na pewno bym to zrobiła, ale oni trzymali mnie zamkniętą najpierw w piwnicy, a gdy zobaczyli że mam gorączkę byłam na górze, cały czas zamknięta. – powiedziałam czując jak w moich oczach zbierają się łzy.
- Kto cię przetrzymywał ? – bardzo dobre pytanie braciszku.
- Kevin i Louis. – Powiedziałam, brunet nie wyglądał jak by mi wierzył.
- Louis ? Przecież on codziennie przychodził i pytał się czy coś wiadomo.
- On jest świetnym aktorem Liam, też się kiedyś nabrałam na jego grę.- Tak Louis świetnie ściemnia, kiedyś posądzałam go o zdradę to zaczął się wykręcać, na całe szczęście mnie kochał i nie zrobił nic głupiego.
- Zabiję go. – Wymamrotał.
- Liam, daj spokój nie warto. Odpowie za to w sądzie. – Powiedziałam pewna siebie.
- pozwiesz go ? – Wyglądał jak bym powiedziała że kosmita jest za nim.
- Oczywiście że tak Liam, on mnie przetrzymywał miesiąc, przez niego mogłam zginąć. Więc nie pieprz mi tu. Co z tego że go kochałam i że byłam z nim zaręczona. Nie ujdzie mu to płazem. – Co on sobie w ogóle wyobrażał. To był najgorszy miesiąc w moim życiu.
- No a jak podziękujemy Haremu ? – przerwałam chwilę ciszy po między nami.
- Zapłacę mu 20 tysięcy. – To dużo, ale nie pozbędę się go tak szybko.
- Zaprośmy go na sobotnią imprezę charytatywną. – Uśmiechnęłam się.
- Podoba Ci się Harry, prawda ? – Szybki jest.
- Tak, wydaję się miły no i nigdzie nie wyjeżdża. – Uśmiechnęłam się Harry wydaje się być inny niż reszta ludzi, w sumie nie wiem ile on ma lat ale nie może być starszy od mojego 25 letniego brata.
- Liam, ile Harry ma lat ? – Wyrwało mi się, a niech to szlag.
- 24 ale nie jestem pewny. – Spojrzałam na brata, był blady i miał wory pod oczami, ale wcale mu się nie dziwię. Też bym się o niego martwiła.
- Hope. – Usłyszałam głos mojej najlepszej przyjaciółki Blue. Wbiegła do Sali a zaraz za nią Zayn.
- Tak bardzo się o ciebie martwiliśmy, nigdy więcej nas tak nie strasz. – przytuliła się do mnie, odwzajemniałam jej uścisk, ponieważ dawno jej nie widziałam.
- Dobrze tylko nie ściskaj mnie tak, bo mnie udusisz. – Powiedziałam do blondynki, a ta poluzowała uścisk.
No kochani zaczyna się Detevtive ;)
CZYTASZ
Detective (WOLNO PISANY)
FanfictionMłody detektyw Harry Styles dostał zadanie aby odszukać zaginioną Hope Payne. Jak się okazało dziewczyna została uprowadzona przez swojego byłego chłopaka. Po ciężkich poszukiwaniach Harry odnajduje zaginioną, ale czy to wszystko zakończy się tylk...