mordercy

165 12 7
                                    

Piszę to na telefonie, więc ponownie przepraszam za błędy, itp.
_________

Wreście znalazłam schody wiodące na 1 piętro, gdzie najpewniej znajdował się tajemniczy pokój.

Wciąż nie zatrzymójąc się, weszłam na korytarz pełny innych drzwi z tabliczkami wypełnionymi imionami  różnych osób.

- Sally, Jeffrey, toby, Jane.-czytałam chodząc.

Jedną zaletą bycia pół martwą było to że nie wydawałam żadnego dźwięku czy to drzwi czy kroków poprostu zupełna cisza.

Aż w końcu doszłam na koniec korytarza na którym znajdowały się wielkie dębowe drzwi tym razem z pozłacaną tabliczką z napisem operator.

Postanowiłam przejść przez drzwi byłam dość ciekawa kto tym wszystkim derygował.

Sekundę później stałam po środku dużego biura z bardzo wysokim sufitem jak i biurkiem.

- po co komu takie? -szepnęłam sama do siebie.

Podeszłam do jednej z półek na której znajdowały się książki i dokumenty postanowiłam je przejrzeć.

Wzięłam je powoli i usiadłam na fotelu który stał przy biurku.

Trochę ciężko było na nim usiąść ale w końcu się udało.

Czytałam każdy zakamarek tekstu uświadamiając sobie że to były dokumenty martwych już osób po czym to wywnioskowałam? Po tym że były przypiętę raporty aż w końcu uświadomiłam sobie że to rezydencja walonych morderców którzy mordują w tym o to lesie.

Lekko przerażona usłyszałam skrzyp drzwi momentalnie wstałam a raczej zeskoczyłam i znikłam we ścianie wychylając tylko głowe tak aby widzieć wszystko co się dzieje.

Do pomieszczenia wszedł wysoki na parę metrów mężczyzna to by wyjaśniało wysokie biurko i sufit.

(To nie tak że autorka piszę sobie na praktykach)

Usiadł właśnie przy wcześniej wspominanym biurku.

Postanowiłam jednak podejść by lepiej widzieć co się dzieje bo pewnie mnie nie widzi ale chociaż po jego wyglądzie...?

Zapominając o wcześniejszym podeszłam na tyle aby wybiec z tego gabinetu i wrócić do swoich poszukiwań.

Przechodząc pomiędzy najróżniejszymi dźwiami słyszałam krzyki lub rozmowy a że byłam bardzo ciekawym stworzenioludziem postanowiłam podsłuchiwać by zrozumieć ich.

Niektórzy gadali o jakiś zwykłych sprawach czy lepszy kolor niebieski czy czarny, albo o tajnikach rzucania nożem, czasem słyszałam o jakiejś wojnie na jedzenie co mnie trochę rozbawiło.

Aż w końcu znalazłam swój główny cel w końcu znalazłam ten pokój do którego mnie ciągło.

I ponownie przeszłam przez drzwi tak jakby nigdy nic niewidzialna nić stawała się coraz bardziej namacalna.

Czułam się nie swojo patrząc na mężyzne siedzącego na łóżku który trzymał jakieś pudełeczko.

Zaciekawiona jak zwykle przysiadłam obok niego patrząc na jego ręce nie wiem dlaczego wyglądał tak znajomo ale i jednak czułam się przy nim okropnie tak jakby on właśnie mi coś zrobił...

Nie zapominając po co tu przyszłam dotknęłam lekko pudełka które mnie coraz mocniej przyciągało.

A nagle mężczyzna się wzdrygną i wpatrywał się w miejsce na którym siedziałam czułam się dziwnie więc wstałam i odeszłam parę kroków od niego.

Ale on nadal wpatrywał się w to miejsce tak jakby mnie widział...

Przeszły mnie dreszcze wpatrywalam się w niego a on w łóżko nie wiem czemu ale czas tak jakby się zatrzymał.

Nie chcąc już stać znikłam tak samo jak tu weszłam czyli drzwiami bo jakby inaczej.

Czułam że powinnam tu zostać nie tylko że względu na tajemnicze pudełeczko ale i może mogłam poznać swoją przeszłość i jak skończyłam jako pół duszek.

________

Przepraszam za brak przecinków ale ciężko mi pisać na telefonie.

Trochu krótszy bo ok. 500

Do kiedyś

Moja drobna laleczka |Reader x Jason the toy maker|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz