domownicy

166 13 7
                                    

Wędrowałam po budynku znajdując coraz więcej zakamarków byłam coraz bardziej zaintrygowana tym miejscem a najbardziej właścicielem pozytywki nie powiem był dość 

przystojny może i trochę się nim zauroczyłam trochę...

(ty się w nim tak zauroczyłaś, jak ja w.... (autorka lag mózgu chwilowy) ZIEMNIAKACH)

Minęło kilka dni a może i miesięcy nie byłam pewna od jakiegoś czasu, nie mogłam przechodzić przez ściany w dodatku moja skóra stała się bardziej kremowa niż jasnoszara co utrudniało mi obserwowanie moich towarzyszy, gdyż byłam bardziej widoczna i musiałam otwierać drzwi czy 

okna, by przejść.

Odkryłam to w pokoju, który należał do obiektu moich westchnień może i siedziałam tam 

zdecydowanie za długo, bo nawet do kilku godzin.

Postanowiłam tam iść znów, ale po drodze wskoczyć do kuchni zapomniałam wspomnieć, że czułam także głód i musiałam korzystać z łazienki nie wiem, dlaczego się tak działo a zdecydowanie za często w pobliżu tej pozytywki tak jakby ona mnie osłabiała w pobliżu jej 

czułam ból i stawałam się bardziej widoczna.

W rezydencji było coraz niebezpieczniej czułam jakby ktoś cały czas siedział w mojej głowie bądź mnie obserwował już kilkakrotnie przyłapałam chłopaka zwanego także Jason, bo tak 

usłyszałam od domowników.

Czułam się coraz niebezpieczniej, ale czułam, że muszę tu być.

Wspomnę jedynie, że teraz siedzę w pokoju Jasona na jego biurku gdzie on właśnie coś robił wpatrywałam się w jego dłonie wiedząc, że wie, że tu jestem już raz spróbował ze mną gadać, lecz ja nie odpowiedziałam czasem patrzył się we mnie widząc moją posturę.

Wiem ryzykuje, bo w końcu obok niego jest ta pozytywka a ja jestem dość mocno widoczna, ale nie przeszkadzało mi to czułam się komfortowo w takiej sytuacji.

Aż naglę, wstał i popatrzał na mnie wymownie.

-wiem, że tam jesteś, siedzisz tu i mnie obserwujesz. - powiedział, podchodząc.


Siedziałam wciąż patrząc na jego miodowe oczy, które były piękne w pół mroku, który panował w pomieszczeniu.

- powiedz, chociaż jak masz na imię.

Przełamałam się i zeszłam z biurka podchodząc do niego i szepnęłam mu na ucho.

-y/n, drogi Jasonie.

Momentalnie się obrócił i spojrzał na mnie, tak jakby, coś miało się wydarzyć, odeszłam od niego na kilka kroków i wróciłam, na drewniany mebel, tak jakbym się z niego nie ruszała.

Nie powiem, ale intrygował mnie ta jego tajemniczość i delikatne ręce, ale i wybuchowy charakter umiał się zmienić w demona o białych włosach i długich szponach, jak i zielonych 

oczach lubiłam w nim to.

Można by rzecz, że stałam się jego psychofanką tylko, że ja umiałam sobie powiedzieć dość i 

odejść tak jakbym nigdy tu nie była

Chwilę tak się w siebie wpatrywaliśmy aż poczułam lekki ból dochodzących od nóg stały się one widoczne blade, ale jednak widoczne moje szare buty z krwi i błota potem na swoje spodnie, które także powoli stawały się czarne a później na dłonie czułam strach, ale jednak byłam 

Moja drobna laleczka |Reader x Jason the toy maker|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz