Po opublikowaniu ostatniego rozdziału, wybiliście tysiąc wyświetleń tak szybko, że nawet nie zdążyłam tego uwiecznić! Jesteście wspaniali!
Ostatnio chodzi za mną takie: poznaj lepiej bohaterów. Jeśli będziecie chcieli mogę publikować pod każdym rozdziałem, albo na mojej tablicy jakąś ciekawostkę z ich życia.
Ostatnio dostałam też pytanie o możliwe spojlery, dlatego z góry mówię: jestem na tak. Pytanie gdzie i w jakiej formie chcielibyście je dostawać haha! Zaproponujcie jakaś inicjatywę!
Na dzisiaj to chyba tyle! Do następnego! Miłego czytania!
Julia
— Skoro tak bardzo ci na tym zależy drogi Massimo, to liczę na szereg sensownych argumentów, przedstawionych przed naszym capo — powiedziałam, spoglądając na niego niewinnym wzrokiem.
— Pierwszy z nich, będzie brzmiał: mam ładne nazwisko — zaśmiał się brunet, patrząc na mnie z wyższością. Uśmiechnął się pewnie, zupełnie tak, jakby sam chciał przekonać się do tego, że wszystko, co mówi, jest prawdą.
Aranżowany ślub kosztuje cię najwidoczniej dużo więcej siły niż jego zwykły odpowiednik. Nie prościej było znaleźć sobie napaloną dwudziestolatkę, ożenić się z nią i spędzić resztę życia jako stary, niekochany grzyb?
Przecież nasza relacja nie będzie się niczym różnić, od tej którą przed chwilą przywołałam! Nie będziemy sobie wchodzić w drogę, a nasze małżeństwo ograniczy się do prowadzenia wzajemnych interesów. W tej relacji nie będzie miejsca na uczucia... Wiem, że wiele romansów rozwija się w dokładnie taki sam sposób: aranżowany ślub, nienawiść głównych bohaterów, a później wielkie uczucie, które łączy ich na zawsze.
W naszym przypadku ta zasada nie będzie miała zastosowania. Jesteśmy zupełnie jak Piękna i Bestia — pochodzimy z innych rodzin, mamy zupełnie odmienne priorytety, dzielą nas dodatkowo silne charaktery i nieodparta potrzeba ciągłej dominacji i kontroli. W domu to jedna osoba powinna nosić spodnie...
Ostatnimi czasy mam wrażenie, że zupełnie nie pasuje do świata mafii. Nie uważam się za ładną, swoim charakterem odpycham mężczyzn, a do tego nie potrafię zachowywać się tak, jak na przykładną żonę mafiosy przystało! Niestety, ale mafia jest organizacją bezlitosną dla kobiet. Jeśli nie rodzisz się mężczyzną, już na starcie masz ogromnie pod górę.
Boże, trzeba było zostać w tych cholernych Stanach, adoptować sobie kota i przestać się mieszać w interesy Fabiano... Przecież dostałam już raz od niego taką szansę! Mogłam zacząć zupełnie nowe życie, z dala od brudnych pieniędzy, niebezpieczeństw, czy pieprzonych, aranżowanych ślubów.
Odkąd miałam dwanaście lat, marzyłam o bajkowym facecie, który zakocha się we mnie i z miłości, a nie przymusu, weźmie mnie za swoją żonę. W bajkach to się sprawdzało — każda księżniczka znalazła sobie przecież ostatecznie swojego ukochanego! Chociaż, one akurat, były piękne, chude i dostatecznie wyidealizowane, żeby przyciągały uwagę każdego. Te dziewczyny, musiały sobie kogoś wybrać, a nie znaleźć...
Swoje wewnętrzne rozterki ukryłam pod drapieżnym uśmiechem. Ostatnie dwa lata życia nauczyły mnie, że czasami lepiej ukrywać to, co gryzie cię wewnątrz, niż dać każdemu czytać się, jak otwartą książkę. Podeszłam do swojego rozmówcy i zatrzymałam się tuż przed jego masywną sylwetką. Dopiero teraz mogłam dostrzec, jak bardzo jest umięśniony — wcześniej, nie zwróciłam na to nawet szczególnej uwagi. Ważniejsza była jego ręka, a nie to, jak duże bicepsy posiada!
CZYTASZ
Come un pensiero che sa di felicità
RomanceŚlub to niebywale jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu każdego człowieka. Co jednak, jeśli jak na złość nie można znaleźć sobie odpowiedniej kandydatki? Massimo Donatelli, to trzydziestodwuletni kawaler, capo mafii z północy Włoch. Ślub, ma być...