-22-

1.3K 40 19
                                    

Dziękuję wam za trzy tysiące siedemset wyświetleń! Lecimy po cztery!

A teraz ciekawostki 

1. Pierwowzoru każdego bohatera, należy doszukiwać się w moim życiu. Co ciekawe, w jednym bohaterze, zawarłam po trzy takie osoby ;)

2. Julka wracała ze Stanów Zjednoczonych, bo ja totalnie kocham to państwo i sama chcę się tam wybrać. 

3. Massimo ma na ciele liczne tatuaże: każdy ma jakiś symbol, o którym dowiecie się w dalszej części książki :) 

Trzymajcie się, do następnego!

Julia

Oparłam się o zimną barierkę tarasu i w spokoju obserwowałam znikające za zakrętem dwa czarne auta, które właśnie opuściły teren naszej posesji. Uśmiechnęłam się mimowolnie, wspominając dzisiejsze wydarzenia. Mimo wszystko, coś w głębi duszy mówiło mi, że ten człowiek nie do końca jest tym kimś, za kogo się podaje.

Być może, wynikało to z faktu, mojego zauroczenia jego osobą? Cholera, dawno nie czułam się tak głupio jak teraz! Nigdy, ale to przenigdy nie ugięłam się pod żadnym facetem tak łatwo i szybko!

Starożytni Grecy uważali, że człowiek, przez głupi błąd z przeszłości, jakim było kwestionowanie władzy bogów, został rozdzielony na dwie połówki. Wraz z ciałem, podziałowi uległa również dusza, dlatego każdy z nas dąży do odnalezienia drugiej części swojego "ja". Podobno gdy już ją odnajdziemy, zakochujemy się w osobie, która nosi dopełnienie naszej duszy w swoim wnętrzu. W ten sposób, rozdzielone połówki znów stają się całością. Gdy tak popatrzymy na to z góry, to ta szalona teoria może mieć jakieś przełożenie.

— A teraz, jak u księdza na spowiedzi — powiedziała Claudia, opierając się plecami o metal, chroniący przed upadkiem. Uniosła swoje okulary przeciwsłoneczne i zeskanowała mnie uważnie, spojrzeniem brązowych tęczówek.

Moja siostra to kobieta kochająca drogie ciuchy, świetną kawę i przystojnych Włochów. Szczupła brunetka, o brązowych jak czekolada oczach i cudownym uśmiechu, była prawie idealną kopią naszej mamy. Wyjątek stanowił tylko kształt twarzy, który wszyscy jak jeden mąż odziedziczyliśmy po tacie.

Odwróciłam się do niej twarzą, westchnęłam głośno, a następnie podobnie jak ona oparłam się plecami o poręcz.

— Nie spowiadam się Claudio nikomu, nawet księdzu — mruknęłam, upajając się promieniami słońca, które przyjemnie łaskotały nagą skórę mojej szyi.

Dziewczyna prychnęła pod nosem, a następnie przekręciła się, tak, że jedynie łokciem stykała się z metalową powierzchnią. Obdarzyła mnie przenikliwym wzrokiem i kontynuowała.

— Ty sobie chyba żartujesz. Przecież, jak mi nie opowiesz ze szczegółami, gdzie takie ciacho wyrwałaś, to nie myśl, że cię zostawię w spokoju! — krzyknęła, próbując wzbudzić we mnie coś w rodzaju poczucia winy. Wiecie, coś takiego, co sprawi, że wyśpiewam jej wszystko w mgnieniu oka.

Nawet nie zdajesz sobie sprawy kochana, jak bardzo mogłabyś się rozczarować prawdziwą wersją tej opowieści.

— A ty czasem nie masz narzeczonego? — zapytałam, unosząc jedną brew. Wciąż napawałam się włoskim słońcem, które z każdą chwilą, coraz bardziej ogrzewało powietrze.

— Lepiej! — pisnęła podekscytowana. — Dziewczyno, wychodzę za mąż! — pochwaliła się, uśmiechając się przy tym od ucha do ucha.

Wywróciłam teatralnie oczami, a następnie odwzajemniłam jej uśmiech. Brązowe oczy kryły w sobie tyle szczęścia, że nie sposób było postąpić inaczej.

Come un pensiero che sa di felicitàOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz