Rozdział 3

741 18 10
                                    

Vivien

Za każdym razem jak Kaden się do mnie zbliża moje ciało reaguje w dziwny sposób, jedna część mnie chciałaby aby był blisko a druga, żeby trzymał się ode mnie z daleka. Gdy jego oddech owiewa mi skórę przechodzi mnie przyjemny dreszcz.. nie powinnam się tak czuć w końcu to facet, który chciał zabić mi brata.

Skłamałabym gdybym powiedziała że nie jest przystojny. Jest i to bardzo... Wysoki postawny brunet zarysowane kości policzkowe, krótko przycięte włosy w odcieniu kasztanowego brązu,  tatuaż ciągnący się od nadgarsta po lewą pierś i te oczy.. cholerne oczy, w których się gubię. Piwne oczy, które stają się coraz ciemniejsze z każdym spojrzeniem bądź słowem wypowiedzianym w moją stronę.

Cholera. Nie powinnam nawet o nim myśleć, ale jak już mówiłam jedna część mnie chce aby on był blisko, żeby mnie dotykał, szeptał mi do ucha, tym swoim niskim zachrypniętym głosem, w którym namacalnie słychać pożądanie.

Kiedy go zobaczyłam w tej kuchni bez koszulki w samych spodniach dresowych, dziwne mrowienie przeszło po miedzy moimi udami . Nigdy czegoś takie nie czułam, a byłam w kilku związkach. Faktem jest że  między nami do niczego nigdy nie doszło i jestem dwudziestosiedmio letnią dziewica.. Po wydarzeniach z wycieczki do Vegas z Klarą I Martinem, długi czas bałam się bliskości faceta.

Nikt oprócz nas nie wie co się wydarzyło w Vegas, i lepiej żeby tak zostało.
To co się tam wydarzyło odbiło się na moim zdrowiu psychicznym. Stwierdziliśmy, że wycieczka do Vegas będzie idealnym zakończeniem studiów, ale nie dla mnie. Na początku było wszystko dobrze, lekko podpici wybraliśmy się na miasto w końcu to było Vegas. Zaliczyliśmy cztery kluby, w jednym kupiliśmy zioło od jakiegoś gościa, nie zawsze byłam poukładaną dziewczyną, lubiłam się zabawiać i do teraz lubię. Ba nawet lubię sobie do teraz zapalić, i poczuć jak moje ciało się relaksuje a myśli przestają biegać po głowie jak szalone. W Vegas ten klimat był inny. Wszystko dało się odczuć dwa razy bardziej . Martin dla żartów zaproponował żebyśmy zrobili sobie tatuaże, każdy z nas przystał na tą propozycję w Internecie znaleźliśmy studio tatuażu, ja poszłam na pierwszy ogień na lewym pośladku wytatuowałam sobie liść konopny, Klara zrobiła sobie butelkę wina na żebrach jej tatuaż miał oznaczać że wino zawsze będzie w jej sercu, a Martin wytatuował sobie na przedramieniu K&V w serduszko, co miało oznaczać naszą przyjaźń na wieki. Znamy się od drugiej klasy podstawowej i do dnia dzisiejszego jesteśmy nie rozłącznym trio, które zawsze dla siebie będzie, choćby nie wiadomo co się działo. A ja jestem tego żywym przykładem.

Po skończonych tatuażach wybraliśmy się na imprezę do klubu  który znajdował się najbliżej tego studia, gdy dotarliśmy na miejsce, klubowa muzyka aż zachęcała do wejścia, Po przekroczeniu progu Klarą z Martinem poszli na parkiet a ja podeszłam do baru zamówić dla nas drinki nie wiedziałam, że gdy tylko przekroczyłam próg byłam obserwowana. Każdy mój ruch, był z uwaga obserwowany przez nieznajomego  faceta, który w chwili gdy nie patrzyłam dosypał mi pigułkę gwałtu do drinka. W pewnym momencie zakręciło mi się w głowie i udałam się do łazienki, słyszałam kroki za mną, byłam pewna że to Klara. Oj jak ja się wtedy pomyliłam. Obraz mi się rozmazywał coraz bardziej, piszczało mi w uszach pociłam się, na przemian było mi zimno i gorąco, chciało mi się wymiotować. Upadłam na podłogę, do tego momentu pamiętam, na drugi dzień dowiedziałam się od Martina, że Klarą zaniepokoiła się moim zniknięciem, i ruszyli na poszukiwania, znaleźli mnie szarpiąca się na podłodze z jakimś facetem ubranym w garnitur, jedyne co zapamiętałam z wyglądu faceta którego jako ostatniego tamtej nocy widziałam to oczy. Niebieskie, jak czysta tafla wody. W porę zjawił się Martin z Klarą, i wezwali ochronę do niczego nie zdążyło dojść do dziś nie wiem czy ten facet próbował mnie zgwałcić, uprowadzić czy zabić.

STAY MINE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz