Rozdział 1/7

605 20 1
                                    

Vivien

Idę przed siebie patrząc morderczym wzorkiem na Martina, przysięgam, że go zamorduję, co mu do łba strzeliło żeby mówić mu takie rzeczy. Dochodzi mnie cichy śmiech Kadena zza pleców a już po chwili rzuca.

- Wiedziałem, że nie możesz mi się oprzeć króliczku.

- Ooo Błagam Cię, jestem odporna na te twoje słówka. – mówię przewracając oczami.

- Nie, nie jesteś widzę jak miękniesz gdy nazywam się Króliczkiem, I widzę jak reaguje twoje ciało na mój dotyk.

Dupek. Ma rację, lubię gdy mówi do mnie króliczku, I z każdym jego dotykiem przez moje ciało przechodzą przyjemne prądy. Wytykam język w jego stronę a on mruczy mi do ucha..

- Nie kuś, bo przysięgam, że nie wiem ile jeszcze  będę  w stanie się kontrolować, by nie rzucić się na Ciebie jak wygłodniały zwierz.

Uśmiecham się pod nosem, ale gdy zauważam, że moi znajomi koncentrują na nas swój wzrok, momentalnie poważnieje. Nie mogę im pokazać, że podoba mi się to co ten facet ze mną wyrabia, bo nie dadzą mi spokoju, I będę się wypytywać czy do czegoś między nami doszło. A tego bym nie chciała.

Po chwili wchodzimy do klubu, I spoglądam na Kadena, mam nadzieje, ze ten Klub nie należy do niego i że nigdy w nim nie był. Od czasów szkolnych ten Klub przy plaży stał się naszym faworytem. Nie licząc oczywiście tych klubów, które stają najwyżej. I nazywane są Śmietanką, bo chadzają do nich takie osoby jak Prokuratorzy, sędziowie, radni, I wielu innych wpływowych ludzi. A po dzisiejszej rozmowie z Kadenem mogę wywnioskować, że to właśnie w jego klubach bawi się ta cała śmietanka. Po minie Kadena widzę, że to jednak nie jego Klub i że najprawdopodobniej jest tutaj pierwszy raz w życiu. Kurwa, jest bardzo przystojnym facetem a ten kilku dniowy zarost dodaje mu seksapilu, nie potrafię oderwać od niego wzroku, ma w sobie coś co mnie do niego przyciąga. I kurwa, oddałabym wszystko, aby dowiedzieć się co mnie tak przyciąga. Lubię jego obecność, lubię gdy na mnie patrzy a w jego oczach widać czyste pożądanie.

Z chwilowego zamyślenia wyrywa mnie głos Klary.

-Ślinisz się. – powiedziała śmiejąc się tuż nad moim uchem.

-A która się nie ślini, przyjrzyj się.

Klara skinęła głową i rozejrzała się prawie nie zauważalnie po klubie, większość dziewczyn miała wzrok wbity w Kadena, który prowadził żwawą dyskusje z Martinem. A ja zaczęłam się zastanawiać co takiego opowiada mu mój przyjaciel.

- Masz rację. Gdy wypowiedziała te słowa do mojego ucha aż podskoczyłam w miejscu. – wiesz co powinnaś teraz zrobić?

Spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami i pokręciłam głową patrząc jej prosto w ochy. Dziewczyna nachyliła się do przodu i powiedziała.

- Pokazać tym wszystkim suką, do kogo należy do ciasteczko.

Puściła do mnie oczko odwróciła do siebie plecami i klepiąc mnie w tyłem pchnęła w stronę Kadena.

Kaden

 Rozmawiałem, z przyjacielem Vivien, kiedy poczułem czyjeś ciepłe dłonie na ramionach, zerknąłem przez ramię żeby zobaczyć kto to. Jakaś laska chciała zaciągnąć mnie na parkiet. Zrzuciłem jej ręce, ze swoich ramion  I odwróciłem się do niej przodem. Gdy staliśmy twarzą w twarz, nachyliła się w mija stronę i powiedziała.

- Chcesz zatańczyć przystojniaku? Pokręciłem przecząco głową na co dziewczyna dodała. – nie daj się prosić jeden taniec, złożyła ręce jak do modlitwy, a tuż za nią zauważyłem swoją królewnę. Patrzyła na tył dziewczyny z mordem w oczach.

 Czyżbyś była zazdrosna stokrotko? Pomyślałem, ale na odpowiedź nie musiałem długo czekać, nim zdążyłem zareagować, Vi chwyciła blondynkę za włosy i odciągnęła ja do tyłu, w dwóch krokach, bardzo seksownych zresztą podeszła do mnie i złączyła nasze usta w mocnym pocałunku, już po chwili oddałem pieszczotę, bo kurwa jej usta są dla mnie jak narkotyk, którego za każdym razem pragnę coraz bardziej. Chwyciłem dziewczynę od tyłu za kark I przyciągnąłem ją jeszcze bliżej, jakbym bal się ze zaraz ucieknie. Z gardła dziewczyny wydobył się jęk, I w następnej sekundzie jej długie palce zatopiły się w moich włosach. Zamruczałem z aprobata. Oderwałem nasze usta, żeby zaczerpnąć powietrza. Złączyłem nasze czoła razem a dziewczyna wyszeptała mi w usta.

- Nie wiem co ze mną robisz, ale podoba mi się to.

Uśmiechnąłem się cwaniacko, bo robiła ze mną dokładnie to samo. I kurwa wcale nie chciałem aby przestawała. Zacząłem błądzić dłońmi po jej ciele. Dziewczyna zamknęła oczy i odchyliła głowę do tyłu. Zacząłem składać sznur mokrych pocałunków od dekoltu w stronę ucha, gdy dotarłem do celu wyszeptałem

- Wracajmy do domu, jesteś tak samo napalona jak ja, o ile nie bardziej. Pozwól mi sprawdzić ze odpłyniesz do krainy fantazji. Pozwól mi usłyszeć moje imię z twoich ust gdy będziesz mię błagać abym nie przestawał sprawiać Ci przyjemności.

Vi rozchyliła delikatnie oczy, ale to wystarczyło abym zauważył zamglony wzrok. Była bardziej niż chętna, ale fakt że trzymałem jej brata w zamknięciu, sprawiał, że się przed tym wzbraniała, ale teraz gdy obiecałem, że puszcze jej brata. Teraz gdy wie, że działam na nią tak samo jak ona na mnie. Modliłem się w myślach by dala mi się skosztować.

- Nie daj się prosić króliczku. Oboje tego chcemy, przestań się przed tym wzbraniać. Daj mi się skosztować. Chcę poczuć smak twojej cipki na języku.

Z każdym moim słowem dziewczyna przepadała bardziej, gdy myślałem już że się nie zgodzi dziewczyna chwyciła mnie za dłoń prowadząc w stronę wyjścia

Kurwa. Jestem w niebie? A może śnie? Błagam kurwa żeby to była jednak rzeczywistość.

STAY MINE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz