ROZDZIAŁ 13

273 18 6
                                    

- Patrz na nich.. - Acair warknął spoglądając na radosną grupkę nastolatków 

- Daj spokój. - Echna odpowiedziała z uśmiechem podczas patroszenia ryb - Pierwszy etap rozpoczęty, co następne? 

- Psychika. Ten dziwak musi zobaczyć jak to jest, nie życzę mu źle, powoli odbiera mi moją uczciwie zdobytą przyszłą władzę 

- Uczciwie zdobytą? - nastolatka spojrzała na niego podejrzliwie 

- Tak. A on? Zakręcił się wokół niej parę razy, ta się zauroczyła i cudowny plan poszedł.. - wojownik warknął przez zaciśnięte zęby 

- Daj spokój. Żeby być Olo'eyktanem nie musisz być z nią w związku.. 

- Wiem, ale tak jest lepiej.. Wtedy mamy dzieci wspólnie, a tak jak byśmy mieli osobno to by mogły być kłótnie. - odparł zawiedzony spoglądając w kierunku roześmianej córki Wodza

- Neteyam! - Kinnat zawołała z ogromnym uśmiechem gdy chłopak przerzucił ją sobie przez ramię - Odstaw mnie, bo inaczej podrapie ci te śliczne plecy..

- Uwierz mi, jego plecy bardzo przypominają twarz, więc nic tam ślicznego. - Aonung odpowiedział - Co ty robisz? - spytał szeptem w momencie gdy Teca delikatnie złączył ich dłonie

- Spokojnie, nikt nie patrzy.. - białoskóry westchnął z uśmiechem 

- Ale ja patrzę! - Lo'ak wskoczył na plecy dwójki nastolatków 

- Głupi jesteś? - Aonung stanął jak wryty gdy o mało się nie przewrócił, Teca nie miał tyle szczęścia i leżał twarzą w śniegu natomiast szesnastolatek na nim 

- Ja też chce! - Tuk z rozpędu wskoczyła na starszego brata, dociskając tym samym Teca do ziemi

- Uwielbiam tą małą.. - zielonkawy Na'vi zakrył usta dłonią śmiejąc się przy tym - Żyjesz tam? - spytał spoglądając na swojego chłopaka, który zepchnął Lo'aka z siebie 

- A fenomenalnie się czuję, to naprawdę miłe że pytasz.. - Lo'ak odparł z szerokim uśmiechem

- Nie ciebie się pytam. - chłopak warknął podając rękę drugiemu nastolatkowi 

- Wiem. Ty byś z chęcią chciał, żeby coś mi się stało.. - szesnastolatek odpowiedział wciąż się uśmiechając, na twarzy Aonunga również zagościł znikomy uśmiech 

- Jakbyś za bardzo nie ucierpiał, to bym cię jeszcze dobił. - odpowiedział po czym wraz z Teca oddalili się od grupy

- Lubi cię.. - Lo'ak delikatnie podskoczył wystraszony przez głos Tsireyi, dziewczyna klęknęła obok niego 

- W to nie wątpię, każdy mnie lubi.. - szesnastolatkowie wstali ze śniego

- Ej! - Rian podszedł do nich - Właśnie się dowiedziałem, że każdy zakochaniec gdzieś ubywa.. Może porobimy coś razem? - spytał drapiąc się po karku 

- Pewnie! - dziewczyna szybko objęła ich obojga ramieniem - To gdzie idziemy? 

- Nie wiem.. Może pojeździmy na Reinerach? - pozostali przytaknęli na propozycję Riana

Szesnastolatkowie oddalili się od wioski, przy sobie mieli jedynie liny by móc obwiązać je wokół pyska zwierzęcia. Klan U'labu uchodzi za plemię słynąc z powagi, oraz dostojności z powodu mieszkania blisko jednych z najstarszych zwierząt Pandory. Wbrew pozorom mają swoje rozrywki w postaci przeróżnych spotkań przy plemiennym ognisku, wystąpień utalentowanych Na'vi bądź wspólnych polowań. Do rozrywek zalicza się jazda na Reinerach, z którymi w żaden sposób nie można nawiązać więzi

Nastolatkowie zaczaili się w krzakach, parę metrów przed nimi znajdywało się ładne stado zwierząt

- Więc co trzeba zrobić? - Lo'ak spytał szeptem podziwiając zwierzęta większe od niego 

- Reguła jest szybka i banalnie prosta, Teca poją ją szybko więc ty też dasz radę.. - chłopcy zaśmiali się krótko, na co Tsireya uderzyła ich w tył głowy - Ała.. No co, sama przyznasz że nie jest za sprytny.. - chłopak dodał masując się po bolącej głowie 

- A ty jesteś? - Rian przewrócił oczami - No właśnie.. - dziewczyna przecisnęła się między szesnastolatkami i podeszła bliżej zwierząt 

- Czego się śmiejesz. - białowłosy uderzył Na'vi w ramie 

- Z ciebie.. - chłopak odparł ze śmiechem 

- Ty się nie śmiej, sam nie wykazujesz się większą inteligencją od tego kamienia.. A to naprawdę mądry kamień.. - Tsireya wskazała na pierwszy lepszy kamień obok nich 

- Bardzo śmieszne.. - Lo'ak warknął w stronę chichoczącego Riana - To co mamy robić?

- To łatwe.. Podbiegasz, rzucasz się na niego. Później on biegnie a ty zakładasz mi linę na gębę i ujeżdżasz go. - nastolatkowie spojrzeli na Riana ze uniesionymi brwiami 

- Jeszcze raz.. Krok po kroku. - Lo'ak spojrzał na dziewczynę z oceanu i ponownie na nowego przyjaciela 

- Wszechmatko.. To jest proste.. Podbiegasz, wskakujesz, zaplątujesz i jedziesz.. 

Mieszkaniec śnieżnych pustyń widząc wzrok przyjaciół wybiegł zza krzaków. Gdy znalazł się blisko Reinera wybił się z ziemi i wskoczył na jego lekko obniżony tył. Nie należało to do łatwych, owe zwierzęta są szybkie, a wystraszenie stada spowodowało dodatkowo chaos. Pomimo to Rian siedział już na grzbiecie Reinera, szybko obwiązał liną jego pysk 

- I co? Teraz wy!? - zawołał w kierunku krzaków, gdzie znajdywali się jego przyjaciele 

Chwilę po tym Lo'ak wybiegł. Wtedy zaczął się większy chaos. Chłopak krzyczał i biegł w tym samym czasie, gdy próbował na jakiegoś wskoczyć to tamten uciekał. Zajęło mu to trochę czasu, ale wkońcu mu się udało. Po nim była Tsireya, dziewczyna zrobiła to szybko oraz sprawnie, zresztą ona robiła to już parę razy więc jakąś wprawę posiadała

- Kiedy kończy się Święty Tydzień, odbywa się podarowywanie Matce naszych pragnień. Pierwsza jest Tsahik, po niej Olo'eyktan. - Rian zakończył opowiadanie Na'vi z lasu gdy we trójkę wędrowali po łące oraz lesie 

- Co się wtedy mówi? - Lo'ak zerknął na niego 

- Co chcesz. To od ciebie zależy..

- Cicho..! - Tsireya przerwała białowłosemu i zeszła ze zwierzaka, chłopcy również poszli w jej ślady - Widzieliście? - spytała szeptem wskazując na postać która przebiegła między drzewami 

- Spokojnie.. To pewnie Kinnat. Z Neteyamem stwierdzili, że las to idealne miejsce na te wszystkie miłosne dziwactwa.. - białowłosy odparł z lekkim obrzydzeniem 

- To chyba było większe od Kinnat.. - Tsireya odparła zmartwiona 

W tym samym czasie Kinnat przechadzała się z Neteyamem wzdłuż wodopoju. Szli w ciszy, chłopak podziwiał widoki natomiast dziewczyna cieszyła się z towarzystwa chłopaka 

- Neteyam.. - zaczęła przez co chłopak spojrzał na nią, szybko jednak odpuściła sobie wyznanie pewnej rzeczy - Cieszę się, że pojawiłeś się w moim życiu.. 

- Ja również.. - chłopak już chciał coś dopowiedzieć jednak przerwał mu Aonung oraz Teca 

- Szybko! Do domu! Stado A'gulug'ów zbliża się do wioski! - Teca zawołał przez co Kinnat mocno chwyciła towarzysza za ramię

Nie czekali za długo, we czwórkę pobiegli do wioski gdzie wojownicy właśnie zamykali bramę

- Neteyam! - Neytiri podbiegła do nastolatka - Widziałeś gdzieś Lo'aka? - spytała zmartwiona 

SERCE LODU // NETEYAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz