ROZDZIAŁ 14

241 19 6
                                    

- No widziałeś go czy nie? - kobieta ponowiła pytanie

- Tak, ale później się rozeszliśmy.. N-nie wiem gdzie poszedł.. - osiemnastolatek odpowiedział spoglądając w kierunku roztrzęsionej Kinnat

Dziewczyna zaczęła się rozglądać, nigdzie nie widziała wyróżniającego się z tłumu szesnastolatka. Problem zaczął narastać gdy okazało się, że nie ma również Tsireyi oraz Riana

- Ej! - Aonung podbiegł do Acaira, który nieudolnie próbował uspokoić mieszkańców klanu 

- Czego..? - spytał zmęczony 

- Jesteś taki dobry wojownik, weź może wyjdź poza te ogrodzenie i przyprowadź moją siostrę i tych dwóch głupków. - oznajmił prężnie przed nim stając, białoskóry zmierzył go z lekkim uśmiechem 

- Nie. Merritt nie wydał żadnego rozkazu, a ty nie jesteś nikim ważnym by mówić mi co mam robić. - Acair odparł zwracając się do wystraszonego tłumu - Spokojnie, bestie odejdą i znowu będzie wszystko dobrze.. 

- Koleś! - zielonkawy Na'vi odepchnął go lekko na bok - Nie interesuje mnie twoje oddanie Wodzu, tam gdzieś jest moja siostra! - krzyknął, Teca momentalnie znalazł się obok niego 

- Spokojnie, ja pójdę ich poszukać.. - syn Wodza szepnął i pociągnął za sobą chłopaka - Odbiło ci? 

- Mi? Tam jest Tsireya! Pewnie się boi, a ty się pytasz, co mi odbiło? - Aonung wyminął osiemnastolatka 

W tym samym czasie trójka szesnastolatków biegła przez las, dzięki czemu łatwiej było uciekać im przed drapieżnikami. Tsireya zwolniła i jedną ręką chwyciła za pień drzewa

- Poczekajcie.. - szepnęła zmęczona - Może wejdziemy na drzewa? - spytała między głębokimi wdechami 

- Nie ma szans.. Pień jest gruby, wespną się.. - Rian odszepnął podpierając się rękoma o kolana 

- To co teraz? Do wioski to trochę strach, jeszcze te dwie poczwary pobiegną za nami i będzie lekka katastrofa.. - Lo'ak kucnął obserwując tym samym okolice 

- Cholera jasna.. - Rian westchnął - Musimy się rozdzielić.. Ja postaram się zająć jednego, ty Lo'ak może drugiego, a niech Rey wraca do wioski.. OK? - chłopak spojrzał na przyjaciela z lasu, ten z kolei przytaknął 

- Nie. Nie zostawię was.. - dziewczyna momentalnie się wyprostowała 

- Będziesz nas opóźniać, i nie mówię tego złośliwie.. - Rian podszedł do niej - Masz wrócić do wioski, tam masz czekać na Lo'aka..

- A ty? - Tsireya oraz Lo'ak spytali w tym samym czasie 

- Ktoś się musi poświęcić.. - po słowach chłopaka rozległ się ryk dwójki drapieżników - Dobra, Rey wskakuj na drzewo. Ja pobiegnę prosto, a ty Lo'ak kieruj się gdzieś w bok, spotkamy się przy wodopoju U'la.. Rey, jak będziesz iść do wioski, to też staraj się tam tędy iść.. U'la cię obronią.. 

Jak chłopak powiedział to tak zrobili, czarnowłosa weszła na drzewo gdzie usiadła na gałęzi, chłopcy natomiast się rozbiegli wydobywając z siebie przeróżne odgłosy, które w pewnym stopniu skupiły na sobie uwagę A'gulug'ów 

Obaj biegli ile sił w nogach, wkońcu nastał moment w którym się rozdzielili. Coś poszło jednak nie tak, obydwie bestie pobiegły za Rianem, Lo'ak próbował jakoś je rozproszyć jednak na marne. Rian ponownie wrócił do lasu, drapieżniki za nim, miał o tyle dobrze że drzewa je spowalniały. Chłopak wkońcu wydostał się z zalesionego obszaru i wbiegł na puste pole, tam rozejrzał się dookoła 

- Lo'ak! - zawołał - LO'AK! - krzyknął znacznie głośniej niż zamierzał, niestety nikt nie odpowiedział - Matko, zabiłem Lo'aka.. - szepnął łapiąc się za głowę

SERCE LODU // NETEYAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz