Krzyk. Środek nocy.
- Zuza, co się dzieje? Już dobrze, spokojnie.. - powiedział przytulając kobietę - Cii... Spokojnie, jestem przy Tobie.
Zuza przestała krzyczeć, już nie płakała.
- Co się stało? Co Ci się śniło?
- Nic. Pójdę do łazienki.
- Wszystko w porządku?
- Tak. Śpij, nie czekaj na mnie..
Jak powiedziała, tak zrobiła. Podeszła do umywalki i oparła głowę o lustro. Skłamała. Dobrze pamiętała co jej się śniło. Sniło jej się, że była w ciąży. Kiedy była blisko porodu poroniła. Przytuliła się płacząc do Jerzego, ale kiedy podniosła głowę ujrzała Wojtka. Co to mogło oznaczać? Pomyślała, że to pewnie przez to spotkanie. Wszystko powróciło, wcześniej nie zastanawiała się nad tym wszystkim. Nie chciała. Nadal pamiętała, ale kiedy te wspomnienia znowu dawały o sobie znać, szybko zajmowała się czymś innym. Teraz było inaczej. Nie spotkała Wojtka w myślach, tylko w rzeczywistości.
- Kochanie, na pewno wszystko okej? - zapytał Jerzy stojąc pod drzwiami łazienki.
- Tak. Już idę - odpowiedziała zachrypniętym głosem.
Rano Zuzę obudził dźwięk czajnika. Była niedziela, ale postanowiła, że nie będzie spać do późna. Wyczołgała się z łóżka, założyła szlafrok i powędrowała do kuchni. Ujrzała Jerzego, który robił sobie kawę.
- Już nie śpisz? - powiedział zaskoczony - Myślałem, że w weekend leniuchujesz.
- Jak długo śpię boli mnie głowa. Zrobisz mi też? - zapytała spoglądając na jego filiżankę z kawą.
- Jasne.
Zuza usiadła przy stole. Patrzyła na mężczyznę poruszającego się po kuchni. Był już ubrany, po porannym prysznicu. Cieszyła się, że nie jest sama. Miała dosyć samotnosci.
- Co się działo z Tobą w nocy? - zapytał zalewając kawę
- Nie wiem. Pewnie jakiś koszmar.
Kobieta powiedziała to bez przekonania. Jerzy położył przed nią filiżankę i usiadł na drugim krześle. Czuł, że Zuza nie jest z nim do końca szczera.
- Kochanie.. jeśli coś się dzieje, możesz mi powiedzieć.
- Nic się nie dzieje.
- Jesteś pewna, że to był zwykły sen?
- Tak, nawet go nie pamiętam.
Mężczyzna nadal nie do końca wierząc Zuzie, uśmiechnął się i pocałował ją w czoło.
Po południu Zuza postanowiła odwiedzić Patrycję. Chciała komuś się wyżalić. Nie miała pojęcia co się z nią dzieje. Przecież miała wszystko. Dobrą pracę, piękny dom, wspaniałego faceta. A jednak coś było nie tak. Od tamtego spotkania coś pękło, coś się zmieniło.
- Patrycja, co się ze mną dzieje? Czy ja już do reszty zdurniałam?
- Nie wiem jak Ci doradzić - westchnęła przyjaciółka. - Ten sen.. Ten sen mógł się pojawić dlatego, że spotkałaś Wojtka, może to wszystko do Ciebie wróciło?
- Nie Pati.. Nie chodzi nawet o ten sen. Po prostu, kiedy go zobaczylam po tak długim czasie.. Powiedział do mnie tylko jedno słowo, nic więcej.. Chciałam go zatrzymać, porozmawiać, ale nie zdążyłam.. - po tych słowach stwierdziła, że musi się otrząsnąć - Nie, nie! Mam Jerzego, jestem z nim szczęśliwa, nie ma co kombinować.
- Ale musisz przyznać, że to nie jest normalne. Że on Ci tak siedzi w głowie..
- Dobra, dajmy sobie z tym spokój. Wojtek to już przeszłość..
Następnego dnia postanowiła pojechać do pracy inną drogą. Była trochę dłuższa, ale to nieważne. Tłumaczyła sobie, że to tylko z ciekawości. Chciała sprawdzić, czy Wojtek nadal pracuje w tym samym miejscu. Ale tak naprawdę, pragnęła zobaczyć go jeszcze raz. Choć przez chwilę. I stało się. Była już przed budynkiem, przy którym powinna ujrzeć Wojtka. Niestety, serwis był zamknięty. Zuza stojąc na światłach, oczekując na zielone, wypatrywała mężczyzny. Aż nagle, zobaczyła, że ktoś zbliża się do drzwi. To był on. "Boże, jak on się zmienił" - pomyślała. Miał na sobie niebieską kurtkę i ciemne spodnie. Teraz mogła mu się dobrze przyjrzeć. Stała przy samym chodniku, więc wszystko widziała bardzo dobrze. Nagle rozległ się dźwięk klaksonu. Było już zielone, więc kierowca samochodu stojącego za Zuzą zaczął się niecierpliwić.
- Już, już - powiedziała dosyć głośno.
Na tyle głośno, aby usłyszał ją Wojtek. Przerwał szukanie odpowiedniego klucza i odwrócił się patrząc na samochód, który bardzo dobrze znał i zaraz potem na jego właścicielkę. Chwilę później pojazd zniknął za zakrętem. Znowu się spotkali. Znowu na tak krótko...
