Wstał oglądając się za miejscem gdzie jeszcze do tej pory stał Hwang. Westchnął i udał się w stronę parku, tam gdzie zazwyczaj z Hyunjinem przebywał. Usiadł na ławce i zaczął płakać. Stracił wszystko. Stracił osobę którą kochał nad życie. Wiedział, że już się nie spotkają co go bolało najbardziej. Chciał go zobaczyć. Chciał go przytulić i wiedzieć, że wszystko jest dobrze. Czarnowłosy odszedł od niego. Wiedział, że on tego nie wybiera i musiał odjeść. Jednak sprawiało mu to wielki ból. Cierpienie nie do przeżycia.
Tak bardzo tęsknił za Hwangiem, mimo że minęło tylko kilkadziesiąt minut on czuł jakby była to wieczność. Wieczność, która będzie trwać jeszcze długo. Cały we łzach siedział na ławce, do której zawsze przychodził razem z Hyunjinem. Zawsze przy tej rozmawiali i śmiali się.
Minęła godzina i kolejna. Lee nie miał zamiaru ruszać się z miejsca. Jego oczom ukazał się Jisung wraz z Minho, którzy biegli w jego stronę.
- Felix! - krzyknął Han siadając przy blondynie.
- Co chcesz? - powiedział zapłakanym głosem.
- Przykro mi.. - przytulił do siebie przyjaciela - Przykro mi z powodu Hyunjin'a. Wiem, że był dla ciebie najważniejszy. Wiedz, że on na pewno nie chciałby abyś był smutny. Nie chciałby widzieć cię w takim stanie.
- Co za różnica i tak go nie ma. Nie zobaczy mnie. - dodał.
- On cię kocha - odparł Minho - dużo razy opowiadał o tobie. Jesteś dla niego najważniejszy. Wiem, że to nic może nie zmieni ale jeszcze będziesz ostatni raz mógł zobaczyć Hyunjin'a.
- Jak niby?
- Demony gdy już znikają z świata ludzkiego, mają możliwość chodzenia po świecie jako duchy, których nikt nie widzi - stanął bliżej młodszego Lee - Są z nami ale my ich nie widzimy. Jeśli demon ma ulubione miejsce tam będziesz mógł go zobaczyć.
- Hyunjin.. - spojrzał na Minho - ma ulubione miejsce. Jest to las. Byliśmy tam.
- No to na co czekamy chodźmy - wstał Jisung.
Felix wstał z ławki i szybkim krokiem udała się w stronę lasu, w którym bywał już z Hyunjinem. Chciał go zobaczyć. Zobaczyć chociaż ostatni raz. Stanął na środku lasu, przyglądając się miejscu gdzie kiedyś stał Hyun. Łzy spływały mu po policzkach.
- Hyunjin proszę.. - upadł na kolana - ciche cię zobaczyć, chcę wiedzieć, że u ciebie wszystko dobrze - mówił szeptem. - Proszę.. ostatni raz.
Jednak to na nic. Nie było widać Hwang'a. Nie pojawił się. Lee kucał, a łzy coraz bardziej spływały mu po mokrych już policzkach.
- Chyba to na nic - dodał smutny Jisung.
- Nie, powinien się pojawić - Minho nie wiedział co się dzieje. Był przekonany, że to działa.
- Proszę Hyunjin, proszę - załamanym głosem mówił Lee.
Nie miał już nadziei. Załamany wstał ostatni raz spojrzał na środek lasu i odwrócił się. Westchnął i miał już ruszać gdy coś go zatrzymało. Usłyszał głos, znajomy mu głos.
- Ostatni raz - odezwał się Hyunjin.
Lix obrócił się szybko i zobaczył ducha. Konkretnie Hwang'a. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Zobaczył osobę, która kocha nad życie.
Sylwetka czarnowłosego zbliżała się do młodszego. Stanął on przed blondynem, wpatrywając się w jego piękne, błyszczące oczy.
- Przepraszam Felix - słuchać było smutek w jego głosie. - Chciałabym być z tobą dłużej.
- H-hyunjin - jeszcze bardziej zaczął płakać. - kocham cię. Jesteś dla mnie wszystkim. Tęsknię. Bardzo tęsknię.
- Ja też. Tak bardzo chcę cię przytulić, ale nie mogę. Jestem duchem.
- To już chyba czas - Sylwetka Hyunjin'a powoli zaczęła znikać. - Kocham cię Felix, tyle mógłbym ci powiedzieć. Jesteś dla mnie najważniejszy. Zawsze będziesz.
- Kocham cię Hyunjin.
Już go nie było. Zniknął, a Felix jedynie padł na miejsce gdzie jeszcze stał Hwang. To był koniec wszystkiego.
______________________________________________________________________________________________
To koniec. Koniec ich historii i koniec książki. Wiem, że jest mało rozdziałów i mogło być to ładniej napisane, ale mi się taka wersja podoba. Mam nadzieję, że komuś też się podobało.
CZYTASZ
A fallen world that no one knows about || Hyunlix
FanfictionNic nigdy nie trwało wiecznie. To co się zaczyna, to też się kończy. Radość bywa często, lecz nie tak często jak smutek, który doskwiera cały czas. Jeśli ktoś naprawdę kocha to powinien być zawsze przy osobie, jednak nie jest. Miłość często rani i n...