Słowa wypowiedziane przez Felixa wpadły do głowy Hyunjin'a. Uśmiechnął się na samo usłyszenie ich, a w dodatku były one wypowiedziane przez najważniejsza dla niego osobę to od razu był szczęśliwszy.
- Ja ciebie też. - odrzekł dalej przytulając młodszego. - Jesteś wspaniały Felix.
Odsunął się od niego i popatrzył mu prosto w oczy. Widział, że blondyn jest jego oczkiem w głowie. Nie mógł go stracić. Był przy nim najszczęśliwszy.
- Wracamy już? - zapytał.
- Jasne. - odrzekł Lix.
Wtulił go prosto w siebie i Lee znowu poczuł unoszenie się w górę. Miał mocno zamknięte oczy i nim zorientował się co tak naprawdę robi byli już w hotelu. Stanęli na balkonie.
- Dobranoc - pocałował go w usta i zniknął.
- Dobranoc, mam nadzieję, że się jutro zobaczymy! - krzyknął w stronę Hwang'a.
- Na pewno - usłyszał ostanie słowa wypowiedziane przez czarnowłosego.
Lee wpatrywał się i po zorientowaniu, że stoi tak z kilka minut, wrócił do pokoju.
Usiadł na łóżku i wpatrywał się w okno. Nie mógł tej nocy zasnąć. Jego myśli były tylko związane z Hwangiem.Wstał i udał się znów na balkon. Rozglądał się wokół, same pustki. Czasami słychać było przejeżdżający samochód albo jakieś nastolatki śmiejące się. Nie było chłodno i nie było też ciepło. Było w sam raz jak dla Felixa. Uśmiechnięty stał na balkonie przez co najmniej godzinę.
Przesiedział chwilę na balkonie, a potem wrócił się do pokoju hotelowego. Iż mu się nie chciało spać to włóczył dramę. Oglądał ja do puki nie usłyszał pukanie do szyby. Spojrzał w tamtą stronę i nikogo nie widział. Zignorował to, jednak pukanie nie ustało. Podszedł bliżej rozejrzał się przez okno lecz nikogo nie było. Wahał się za otworzeniem balkonu. Postanowił ominąć to i wrócił do oglądania, ale gdy już usiadł na fotelu dalej ktoś pukał i pukał.
Zdenerwowany Lee poszedł na balkon. Ktoś na niego skoczył i włożył worek na głowę, przez co Felix nic nie widział. Sprawca się nie odzywał, więc nie wiedział kto to jest. Był przerażony i krzyczał jednak worek umożliwiał mu wydanie głośniejszego dźwięku. Chciał, aby jakimś cudem pojawił się tutaj Hyunjin i go uratował.
Został zabrany w niewiadome mu miejsce. Nic nie widział i nie słyszał. Próbował się uwolnić, ale to na nic. Był w jakimś pomieszczeniu. Było tam ciemno i nie mógł zobaczyć gdzie są drzwi. Poza tym został przywiązany do rury, więc umożliwiło mu to wydostanie się. Bolały go dłonie od sznurka. Był gruby i mocno zaciśnięty. Czuł się niedobrze. W pomieszczeniu śmierdziało jakimiś substancjami chemicznymi. Oczy Lee zamykały się i nic z tym nie mógł zrobić.
- Pomocy! - ostatkiem sił wydusił z siebie słowo po czym zemdlał.
______________________________________________________________________________________________
Trochę późno wstawiam, ale niech będzie. Akcja za akcja można tak powiedzieć haha.
Ten rozdział miał być wcześniej, ale kompletnie czasu nie miałam, a do tego był poprawiany z 4 razy. Zawsze coś mi nie pasowało.
CZYTASZ
A fallen world that no one knows about || Hyunlix
FanficNic nigdy nie trwało wiecznie. To co się zaczyna, to też się kończy. Radość bywa często, lecz nie tak często jak smutek, który doskwiera cały czas. Jeśli ktoś naprawdę kocha to powinien być zawsze przy osobie, jednak nie jest. Miłość często rani i n...