Nieznajomy podszedł do ciała blondyna uderzając go w brzuch, aby ten się obudził. Felix od razu gdy poczuł ból jego oczy się otworzyły. Skulił się, jęcząc z bólu.
- Lee Felix tak? - kucnął obok Lixa, przyglądając się jego twarzy. - Co on w tobie widzi. Kochasz Hwang'a co?
- Co cię to. - wydukał Lee.
- Dobrze teraz sprawie ci ból. Będziesz cierpieć - odrzekł wstawiając.
Spojrzał na blondyna i wyszedł z pomieszczenia. Lee zrywał się z bólu. Szarpał I wyrywał się, ale to na nic.
Wymęczony odpuścił sobie, wiedział że i tak mu się nie uda wyjść.Minęło kilkanaście minut a do pomieszczenia weszło dwóch facetów. Mieli zakryte twarze, więc Lix nie wiedział kto to.
Odwiązali blondyna i wyszli z nim. Szli prosto, wszędzie było dużo drzwi i z nich słychać odgłosy ludzi. Gdy dotarli do drzwi, czekał tam ma nich ten sam nieznajomy mężczyzna, który był wcześniej u Lee.- No już jesteście - odrzekł otwierając drzwi, po czym wszedł do środka.
Za nim udali się dwaj mężczyźni, oraz Felix.
Pomieszczenie było ogromne, na samym jego środku była postać obwiązana sznurkami. Nie było widać jej twarzy. Lee rozejrzał się wokół, było tam dużo różnorodnych noży. Jednak nie były to takie zwyczajne noże. Miały one dziwne kształty.- Felix, Felix, Felix - powtórzył nieznajomy - teraz sobie popatrzysz jak Hwang cierpi.
Światło padło na przywiązana postać. Teraz Lix mógł jej się przyjrzeć. Znał ją doskonale.
Hwang widać, że był wykończony. Jego ręce były zmasakrowane od łańcucha.- Hyunjin! - krzyknął Felix
- Ale będzie zabawa! - uradowany mężczyzna podszedł do czarnowłosego.
Wziął jego twarz i wyciągnął do góry, przyglądając się jej dokładnie. Wziął jeden z noży i trzy razy wbił go w brzuch Hwang'a.
- Zostaw go! Masz go zostawić! - krzyczał cały czas Felix.
Krzyki Lee nic nie docierały do mężczyzny, ten dalej wbijał nóż z uśmiechem na twarzy.
Wycieńczony Hyun już nie wydawał z siebie odgłosów. Jakby ból nie istniał. Ostatni raz nieznajomy popatrzył na nóż, miało to być ostatnie wbicie i Hyunjin nie żyje, jednak przerwało to otwieranie się drzwi. Do pomieszczenia weszło czterech mężczyzn, którzy od razu zaatakowali. Był tam Minho z Jisungiem. Felix od razu podbiegł do Hyunjin'a.- Hyun.. - wydukał płacząc.
- Lixie - spojrzał na niego. - jesteś.
- Jestem, nie zostawiaj mnie - jeszcze bardziej zaczął płakać.
- Nie zostawię cię, będę zawsze obok ciebie blisko.
W tym momencie podbiegł do nich Minho.
- Hwang - odparł. - Jezu co on ci zrobił.
Zaczął ściągać łańcuch z dłoń czarnowłosego. Przyciągając go do siebie i mocno tuląc.
- Twoja rana..
- To nic takiego - odczepił się od Lee know I wstał na nogi.
Trochę się kiwał, jednak udało mu się stanąć prosto.
- Lee, Hwang, Minho - krzyknął Jisung podbiegając do nich. - Hyun nic ci nie jest? Co on ci zrobił. Obiecuje, że go zajebie.
- Nic mi nie jest, to tylko zwykła rana zagoi się.
- Hyunjin myślałem, że cię starce - Felix wtulił się w wyższego.
- Nie stracisz.
______________________________________________________________________________________________
Wczoraj zapomniałam wstawić. Wybaczcie.
Ciężko było mi to napisać ale jest!
CZYTASZ
A fallen world that no one knows about || Hyunlix
FanfictionNic nigdy nie trwało wiecznie. To co się zaczyna, to też się kończy. Radość bywa często, lecz nie tak często jak smutek, który doskwiera cały czas. Jeśli ktoś naprawdę kocha to powinien być zawsze przy osobie, jednak nie jest. Miłość często rani i n...