Jisung wpatrywał się w Felixa z niedowierzaniem.
- Ta rozmowa w szpitalu - wziął głęboki oddech - byłeś ty, Minho i Hyunjin. Tak naprawdę to kazaliście odejść Hwangowi ode mnie. Okłamałeś mnie, powiedziałeś, że Hyunjin musiał iść, a to wy mu kazaliście.
- Lixie, zrozum - spojrzał na przyjaciela - Hyunjin nie może się z tobą spotykać. On jest demonem, a jak ktoś się z świata upadłego dowie to go zabiją i ciebie. Robią tak, żeby potem nie było plotek o tym miejscu i nie chcą, aby ktoś się dowiedział.
- A jeśli się nie dowiedzą?
- Przykro mi naprawdę, ale nie możecie się widywać. Oni są wszędzie i mogą was zauważyć. - wstał od stołu i stanął przed blondynem - Wystarczy jak teraz Hwang umrze, a ty będziesz bezpieczny.
- Co!? Jak Hwang umrze? O co ci chodzi?
- Specjalnie kazaliśmy odejść Hwangowi od ciebie - poprawił włosy. - Miał on jedna nie dokończoną sprawę i nikt nie miał się o niej dowiedzieć, jednak prawda wyszła na jaw. Hyunjin teraz musi być ukarany karą śmierci. Gdyby Minho dalej go krył to by go też zabili, a jeśli by się dowiedzieli że ja też jestem demonem to i mnie i moich bliskich. Ja chcę żyć Lee, chcę żebyś ty też żył. Hwangowi i tak nic nie zostało jest sam, a ja mam jeszcze przyjaciół i ciebie.
Felix zdenerwował się po ostatnich słowach Hana. Wkurzony odszedł od stołu i wyszedł z domu. Szedł przed siebie, gdy nagle natrafił na uliczkę, która prowadziła do świata upadłego. Wszedł do niej i po nie wielu minutach był przed wielkimi drzwiami. Dalej świecił od nich czerwony blask. Rozejrzał się czy nikogo nie ma wokół l otworzył drzwi. Czerwony blask rozprzestrzenił się wszędzie. Lee po woli wszedł do zaczarowanego miejsca. Drzwi zamknęły się z hukiem przez co Lix się trochę wystraszył.
Ziemia, na której szedł Felix była czarna i twarda jak beton, w niewielkich ilościach można było zauważyć lawę. Było tam dosyć gorąco. Nie było widać nieba, ponieważ był on zasłoniony twardym kamieniem. Wszystko wokół był czerwone i czarne. Słychać było odgłosy ludzi palących się w ogniu. Przez ten gorąc Lee robiło się słabo, mimo to nie zamierzał się wycofać. Był tutaj tylko dla Hyunjin'a. Po bokach były ściany wykonane z czarnych kamieni i leciała po nich lawa. Były tam różne kamieniste drzwiczki. Wszystko ogólnie było zrobione z kamienia.
Nie patrzył przed siebie i był to błąd, gdy przez przypadek wpadł na jednego ze strażników. Ten podniósł go do góry za bluzę przyglądając się uważnie. Jego teraz była starsza a spojrzenie jeszcze straszniejsze. Potwór mówił do niego w niezrozumiałym języku. Poszedł z Felixem do przepaści gdzie na samym dnie był ogień. Blondyn przeraził się gdy zrozumiał, że zaraz umrze. Zamknął oczy błagając oby to się nie stało, przy tym się trochę szarpał. Myślał, że spada, że już umiera. Nie stało się tak. Usłyszał głos, który kazał strażnikowi położyć go na ziemię. Głos należał do Minho. Potwór odszedł, a fioletowowłosy podbiegł do młodszego.
- Co ty odpierdalasz? - zaczął zdenerwowany.
- Chciałem uratować Hyunjin'a.
- Jak uratować, o co ci chodzi. Przecież nic mu się tu nie dzieje. Jest tu bezpieczny.
- Jak? Jisung powiedział, że czeka go kara śmierci.
- Okłamał cię. Nic go nie czeka - pomógł wstać blondynowi. - Han opowiadał, że chce abyś się odwrócił od Hwang'a.
- Dlaczego?
- Nie wiem.
- Gdzie jest Hyunjin? - Felix spojrzał błagalnym wzrokiem na Minho.
- Hyun? Gdzieś jest, mogę po niego iść ale to dopiero jak stąd wyjdziesz, a ja osobiście cię odprowadzę.
Ruszyli do wyjścia, próbując tak aby nikt ich nie zauważył. Starszy Lee zostawił młodszego i zamknął ogromne drzwi. Felix czekał tylko na Hwang'a. Chciał go bardzo zobaczyć. Chciał go przytulić. Chciał być przy nim. Dość długo się nie zjawiali, przez co Lix zaczął myśleć, że tamten go okłamał. Postanowił jeszcze poczekać. Miał wielką nadzieję, że on się zjawi.
Nikt się nie pojawiał, ściemniało się a ich dalej nie było. W pewnym momencie duże wrota się otworzyły, a w nich ukazał się czarnowłosy i Minho. Felix biegiem wskoczył na ramiona starszego, przytulając go mocno.
- Jesteś tu - uśmiechnął się.
- Jestem i nie odchodzę.
W oczach blondyna zbierały się łzy, które chwilę potem spływały po jego policzkach.
- Ej nie płacz.
- Po prostu myślałem, że cię straciłem, po tym co powiedział Jisung.
- Co ci powiedział? - zapytał Hyunjin przytulając dalej młodszego.
- Powiedział, że musisz odbyć karę śmierci bo masz jakieś sprawy, które nie dokończyłeś.
- Lixie nie mam żadnych spraw a Jisung cię okłamał. - stanęli przed sobą - nie spotykaliśmy się, ponieważ stworzenia ze świata upadłego by się o tym dowiedziały i zabiły mnie jak i ciebie. Bardzo nie chciałem od ciebie odchodzić. Nie wiem dlaczego Jisung tak ci powiedział. Nie wiem. - wziął dłoń Lee i zasłonił ja swoimi. - Ten telefon co dostałem to był od Minho, który oznajmił, że strażnicy mnie szukają. A właśnie wtedy w kawiarni ich ujrzałem i nie chciałem żeby nas zobaczyli razem.
- Hyun proszę, abyś mi mówił o taki sprawach. Ja myślałem, że już cię nie zobaczę. - wtulił się w ciało wyższego.
Stali wtuleni w siebie. Minho, który na nich patrzył tylko się uśmiechnął i zniknął za dużymi drzwiami. Odczepili się od siebie i Felix wziął twarz Hwang'a w swoje ręce i przybliżył do siebie. Dzieliło ich od siebie tylko kilka centymetrów, które potem coraz to bardziej się zmniejszały. W końcu ich usta się połączyły. Lee pocałował starszego, a ten to odwzajemnił trochę przedłużając pocałunek.
______________________________________________________________________________________________
Pierwszy pocałunek. Podoba mi się to. Jak coś jest to nie sprawdzane wiec wybaczcie za błędy. Najdłuższy rozdział na ten moment haha.
CZYTASZ
A fallen world that no one knows about || Hyunlix
Fiksi PenggemarNic nigdy nie trwało wiecznie. To co się zaczyna, to też się kończy. Radość bywa często, lecz nie tak często jak smutek, który doskwiera cały czas. Jeśli ktoś naprawdę kocha to powinien być zawsze przy osobie, jednak nie jest. Miłość często rani i n...