- To kim jesteś? - zapytał.
Lee wpatrywał się w starszego, czekając na odpowiedź. Ciekawiło go kim on jest. Mógł mieć podejrzenia. Najbardziej pasowało mu wampir, ale nie był tego pewien.
- J-jestem.. dmonem. - odrzekł Hwang.
- C-co!? - ze zdziwieniem zapytał Lix. - Jak? Demonem? Co?
Wpatrywał się w czarnowłosego z niedowierzaniem. Nie spodziewał się tego. Czytał dużo legend o demonach i nie były to miłe opowieści.
- Możesz mnie za to znienawidzić i ja to rozumiem - wziął wdech - Nikomu nigdy o tym nie mówię, szczególnie ludzią.
Blondyn nie wiedział co powiedzieć. Zamyślony wpatrywał się w wyższego.
"Hwang jest demonem? To nie prawda. Nie rozumiem, to dlaczego on może tak chodzić na wolności, nie przyłapią go?"
- Lix?
- Tak? - wyrwał go z zamyśleń głos Hyunjin'a, który włośnie wstał od ławki - Zamyśliłem się. Wybacz, ale muszę to wszystko przemyśleć. Muszę to poukładać w mojej głowie.
- Rozumiem. - pokiwał głową - do zobaczenia. Kiedyś.
- Cześć - Lee wpatrywał się w odchodzącego Hwang'a.
Felix jeszcze przez chwilę siedział na ławce, po czym wstał i ruszył w stronę domu. Miał wrażenie, że droga mu się coraz bardziej przedłuża. Do tego wszystkiego zaczęło padać, a nie miał on przy sobie żadnego parasola. Nie przeszkadzała mu ta pogoda, jednak nie chciał też być mokry, a potem jeszcze chory.
Wszedł do domu, zamykając drzwi na klucz. Odłożył zmokniętą kurtkę i zdjął buty. Poszedł w stronę kuchni i usiadł przy stole.
"Hwang nie jest człowiekiem.. Dlatego te jego oczy zmieniały kolor. Nie wierzę, to jest jakiś sen. Demony i takie podobne stworzenia nie istnieją."
Wyciągnął telefon i zadzwonił do Jisunga.
- No hej Felix
- Hej Han, miałbyś czas się spotkać tak za 3 godziny?
- Jasne, wpadnę. A co u ciebie?
- u mnie można powiedzieć, że dobrze. Dzień trochę męczący więc fajnie będzie pooglądać razem jakąś dramę.
- Racja, racja, może też zaprosimy Jeongina i Seungmina? Będzie fajnie.
- Pewnie, to widzimy się za 3 godziny. Cześć.
- Pa!
Wstał od stołu i ruszył w stronę swojego pokoju. Położył się, założył słuchawki i puścił muzykę. Wpatrywał się w sufit, analizując co się dzisiaj wydarzyło i szybko zasnął.
Obudził go zapach dymu. Nie wiedział skąd od dochodzi. Ściągnął słuchawki i usiadł na łóżku. Poszedł w stronę drzwi, nigdzie nie było widać gnia. Otworzył drzwi wejściowe i na klatce schodowej rozprzestrzeniał się ogień. Z każdej strony zbliżał się on do Lee, ten zamknął drzwi i podbiegł do okna. Nie było widać straży pożarnej, kiedy wyciągnął telefon okazało się że jest rozładowany. Dym dobierał się i już był w całym jego mieszkaniu.
Lix złapał się za głowę. Czuł jakby zaraz miał zemdleć, konkretnie czuł się źle. Jego oczy już się przymykały i zsuwał się na ziemię. Leżał na podłodze półprzytomny, nie kontaktował ze światem. W końcu film mu się urwał i pojawiła się ciemność.
______________________________________________________________________________________________
Wiem, że jest krótkie, ale miała strasznie zawalony dzień i dużo roboty. Jednak ważne, że jaki kolwiek wstawiłam. Starałam się nad napisaniem tego, mimo dla mnie było troszeczkę ciężkie.
CZYTASZ
A fallen world that no one knows about || Hyunlix
FanfictionNic nigdy nie trwało wiecznie. To co się zaczyna, to też się kończy. Radość bywa często, lecz nie tak często jak smutek, który doskwiera cały czas. Jeśli ktoś naprawdę kocha to powinien być zawsze przy osobie, jednak nie jest. Miłość często rani i n...