5. Jest niesamowita

260 10 6
                                    

- Boję się o moje maleństwo, moż...

Przerwałam mu. Wiedziałam, że ma na myśli swój motor, ale nie byłabym sobą gdybym trochę się z nim nie podroczyła. To po prostu było silniejsze ode mnie.

- Nie chwaliłeś się, że jesteś tatusiem - sarknęłam

Parsknął cichym śmiechem. Nie skomentował tego w żaden sposób. Zerknęłam za siebie, zobaczyłam Camile opartą o ścianę klubu z rękami założonymi na piersi. Patrzyła na nas z zaciekawieniem.

- Boże...miałem na myśli motor - powiedział lekko zirytowany

- Wiem.

Patrzyliśmy na siebie w ciszy. Nie zauważyłam momentu, w którym Camila pojawiła się obok nas, przerywając naszą potyczkę na wzrok.

- Camila Watson jestem przyjaciółką tej tutaj - wyciągnęła rękę w jego stronę. Ujął ją lekko potrząsając.

- Miło poznać. Jestem Ethan White

To był ten moment, kiedy poznałam jego nazwisko. Josh nigdy nie wspominał jakie nazwisko panieńskie miała jego żona Kate, a ja nie pytałam. Nie chciałam być wścibska.

- Jesteś całkiem przystojny - palnęła

Jak zawsze bezpośrednia. Najpierw mówi potem myśli. Przymknęłam powieki kręcąc głową z zażenowania

- Słyszałem to już kilka razy nie ukrywam.

Mówiąc to spojrzał na mnie. Uniosłam pytająco brew, czekając co ma do powiedzenia

- A Ty Alice uważasz, że jestem przystojny? - uśmiechnął się uroczo

Spojrzałam na niego jak na idiotę. Nie dowierzając w to co właśnie usłyszałam. Prychnęłam pod nosem i odezwałam się

- Widziałam przystojniejszych od Ciebie.

- Ach tak?

- Tak - powiedziałam pewnie.

Nie musiał wiedzieć, że było inaczej. To chciałam zachować dla siebie.

- Skoro tak mówisz - uśmiechnął się zadziornie - będę się już zbierał, mam coś do załatwienia - powiedział i skierował się do swojej maszyny.

Nagle Cami odezwała się w jego stronę

- Masz jakiś przystojnych braci?

- Niestety nie.

- Kurde i z mojego idealnego planu nici - powiedziała niezadowolona, dodając po chwili - a jeśli nie wyjdzie Ci z tą zołzą - powiedziała kiwając na mnie głową - to ja jestem chętna

- Cóż kusząca propozycja, ale nie interesuje mnie nikt poza tą zołzą - zerknął w moim kierunku uśmiechając się, pokazując te swoje cholernie urocze dołeczki.

Patrzyłam na niego z lekkim zdziwieniem, nie spodziewałam się usłyszeć od niego takich słów. Miło mi się zrobiło w środku na jego słowa, ale stałam niewzruszona. Nie pokazując żadnych emocji. Jego głos sprawił, że wróciłam na ziemię

- Co do przejażdżki na moim ścigaczu, to się jeszcze zgadamy - powiedział w moją stronę, usiadł na swojej granatowej maszynie, założył kask i miał już odjeżdżać kiedy uświadomiłam sobie pewną rzecz. Jak mieliśmy się zgadać, skoro nie miałam do niego żadnego kontaktu. Ani numeru ani nic.

- Czekaj!? - krzyknęłam

Uniósł pytająco brew.

- Jak mamy się zgadać skoro nie mam nawet numeru telefonu do Ciebie?

Dlaczego to robisz? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz