- Co to jest? - zapytała zdezorientowana Camila
- Spójrz sama - parsknęłam suchym śmiechem i podałam jej tabliczkę z kartką.
Blondynka zerknęła na mnie i spytała.
- To od niego?
- Tak.
- Ten koleś jest jakiś dziwny, ale wiesz co, jest w tym wszystkim zabawne? - zagadnęła rozbawiona.
- Nie - uniosłam pytająco brew.
- Że Ty tylko takich przyciągasz.
Uderzyłam ją łokciem w bok.
- Ała!? Za co? - zapytała masując miejsce uderzenia.
- Ty dobrze wiesz za co - powiedziałam po czym wyjęłam klucze z torebki i otworzyłam drzwi do mieszkania.
Przebrałyśmy się w wygodniejsze ciuchy, czyli standardowo dresy.
Po ogarnięciu się ja udałam się do kuchni przygotować nam jakiś obiad. Otworzyłam lodówkę, przeleciałam wzrokiem z góry na dół po półkach.
Nie miałam dużego pola do popisu.
Po chwili namysłu zdecydowałam się i wyjęłam składniki na sałatkę grecką. Musi nam wystarczyć, a jutro trzeba koniecznie uzupełnić zapasy - pomyślałam.
Zaczęłam powoli kroić, gdy nagle Camila usiadła na blacie podbierając pokrojone plasterki ogórka.
- Zostaw to - powiedziałam i uniosłam lekko nóż w jej stronę.
- Nie wywijaj tak tym nożem - uśmieszek nie znikał z jej twarzy.
Spojrzałam na nią ostatni raz, pokręciłam głowa i wróciłam do krojenia
Natomiast ona wzięła kolejny plasterek, szybko zeskoczyła z blatu i na odchodne powiedziała.
- Co Ty byś be ze mnie zrobiła - cmoknęła ustami i ruszyła w kierunku kanapy. Ja patrzyłam do końca nie wiedzac co miała na mysli mowiac to, ale to przecież była Camila Watson!
- Nawet mi nie pomożesz? - krzyknęłam.
- Nah... ja i kuchnia to fatalne połączenie - rzekła rozbawiona i rzuciła się na sofę.
Wróciłam do przyrządzania sałatki, a w moich myślach był... ON
Byłam bardzo ciekawa jak będzie wyglądała cała ta śmieszna walka. To było tak absurdalne posuniecie z mojej strony, ale wycofać się już nie mogłam... nie chciałam.
Gdy wszystko było gotowe, wyjęłam z szafki talerze oraz sztuce. Wzięłam do ręki miskę z sałatkę i zasiadłam obok Camili na kanapie. Jak tylko zjadłyśmy siedziałyśmy, zastanawiając się co mamy ze sobą zrobić. Nagle usłyszałam podekscytowany głos mojej współlokatorki.
- Wiem!? - krzyknęła entuzjastycznie przekręcając na przeciwko mnie
- Co?
- Zrobimy domowe karaoke!? - powiedziała i klasnęła.
- No nie wiem, czy to dobry pomysł - powiedziałam nieprzekonana.
- Nie pierdol!? To najlepszy pomysł, na jaki mogłam wpaść! A Ty, chociaż się rozluźnisz, bo widzę jak stresujesz się jutrem. No dawaj no!? - popatrzyłam na nią nie kryjąc rozbawienia z jej podekscytowania.
Przekonała mnie. Jak jej tu nie kochać!
Włączyłyśmy telewizor, następnie Camila przejęła pałeczkę, wyszukując piosenkę.
Przyznam troche się bałam co jej wpadnie to tego łba.
Usłyszałam melodie i automatycznie się uśmiechnęłam.
CZYTASZ
Dlaczego to robisz?
Dla nastolatków~"Niezależnie dokąd pójdziesz, ja zawsze będę obok Davis. Jesteśmy sobie przeznaczeni"~ Alice nie sądziła, że w jej życiu pojawi się wysoki brunet, który tak bardzo odmieni jej życie. W jej życiu zapanuje chaos, a codzienna rutyna - dom, studia i d...