4. Niech wygra lepszy

203 10 2
                                    

- Co to jest? - zapytała zdezorientowana Camila

- Spójrz sama - parsknęłam suchym śmiechem i podałam jej tabliczkę z kartką.

Blondynka zerknęła na mnie i spytała.

- To od niego?

- Tak.

- Ten koleś jest jakiś dziwny, ale wiesz co, jest w tym wszystkim zabawne? - zagadnęła rozbawiona.

- Nie - uniosłam pytająco brew.

- Że Ty tylko takich przyciągasz.

Uderzyłam ją łokciem w bok.

- Ała!? Za co? - zapytała masując miejsce uderzenia.

- Ty dobrze wiesz za co - powiedziałam po czym wyjęłam klucze z torebki i otworzyłam drzwi do mieszkania.

Przebrałyśmy się w wygodniejsze ciuchy, czyli standardowo dresy.

Po ogarnięciu się ja udałam się do kuchni przygotować nam jakiś obiad. Otworzyłam lodówkę, przeleciałam wzrokiem z góry na dół po półkach.

Nie miałam dużego pola do popisu.

Po chwili namysłu zdecydowałam się i wyjęłam składniki na sałatkę grecką. Musi nam wystarczyć, a jutro trzeba koniecznie uzupełnić zapasy - pomyślałam.

Zaczęłam powoli kroić, gdy nagle Camila usiadła na blacie podbierając pokrojone plasterki ogórka.

- Zostaw to - powiedziałam i uniosłam lekko nóż w jej stronę.

- Nie wywijaj tak tym nożem - uśmieszek nie znikał z jej twarzy.

Spojrzałam na nią ostatni raz, pokręciłam głowa i wróciłam do krojenia

Natomiast ona wzięła kolejny plasterek, szybko zeskoczyła z blatu i na odchodne powiedziała.

- Co Ty byś be ze mnie zrobiła - cmoknęła ustami i ruszyła w kierunku kanapy. Ja patrzyłam do końca nie wiedzac co miała na mysli mowiac to, ale to przecież była Camila Watson!

- Nawet mi nie pomożesz? - krzyknęłam.

- Nah... ja i kuchnia to fatalne połączenie - rzekła rozbawiona i rzuciła się na sofę.

Wróciłam do przyrządzania sałatki, a w moich myślach był... ON

Byłam bardzo ciekawa jak będzie wyglądała cała ta śmieszna walka. To było tak absurdalne posuniecie z mojej strony, ale wycofać się już nie mogłam... nie chciałam.

Gdy wszystko było gotowe, wyjęłam z szafki talerze oraz sztuce. Wzięłam do ręki miskę z sałatkę i zasiadłam obok Camili na kanapie. Jak tylko zjadłyśmy siedziałyśmy, zastanawiając się co mamy ze sobą zrobić. Nagle usłyszałam podekscytowany głos mojej współlokatorki.

- Wiem!? - krzyknęła entuzjastycznie przekręcając na przeciwko mnie

- Co?

- Zrobimy domowe karaoke!? - powiedziała i klasnęła.

- No nie wiem, czy to dobry pomysł - powiedziałam nieprzekonana.

- Nie pierdol!? To najlepszy pomysł, na jaki mogłam wpaść! A Ty, chociaż się rozluźnisz, bo widzę jak stresujesz się jutrem. No dawaj no!? - popatrzyłam na nią nie kryjąc rozbawienia z jej podekscytowania.

Przekonała mnie. Jak jej tu nie kochać!

Włączyłyśmy telewizor, następnie Camila przejęła pałeczkę, wyszukując piosenkę.

Przyznam troche się bałam co jej wpadnie to tego łba.

Usłyszałam melodie i automatycznie się uśmiechnęłam.

Dlaczego to robisz? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz