- Wiedziałam!? Mój szósty zmysł nigdy się nie myli!? - wrzasnęła głośno.
Więcej już nie słyszałam. Pokręciłam z politowaniem głową i pomknęłam przez ulicę na jego motorze, czując ten wspaniały powiew wiatru oraz adrenalinę. Mijałam budynki mieszkalne, sklepy i inne.
Chciałam, żeby to uczucie trwało jak najdłużej, ale nic nie trwa wiecznie. W oddali zauważyłam stację benzynową, zawróciłam na niej i ruszyłam w kierunku parku.Muszę to kiedyś jeszcze powtórzyć! Może będzie jeszcze okazja, kto wie.
Gdy byłam blisko zauważyłam sylwetki Camili i Ethana. Wrzawo o czymś rozmawiali. Byłam bardzo ciekawa na jaki temat.
Zostałam zauważona przez bruneta. Powoli podjechałam, wyłączyłam silnik, zahaczyłam stopkę nogą, po czym wylądowała na ziemi.
Wciągnęłam szybkim ruchem kask i odruchowo poprawiłam włosy.Spojrzałam na uśmiechającą się Camile oraz niewzruszonego chłopaka.
- Twój motor cały i zdrowy - zsiadłam z niego i wskazałam na niego rękami.
Patrzył na mnie podejrzliwie przez dłuższy czas.
- No widzę, ale nie licz, że drugi raz na niego wsiądziesz - powiedział z kpiną.
- Jeszcze zobaczymy - mruknęłam do niego, a on parsknął śmiechem.
- A teraz wybacz, ale mamy ciekawsze rzeczy do zrobienia niż przebywanie w twojej obecności - zarzuciłam lewą rękę na szyję przyjaciółki i ruszyłyśmy do naszego mieszkania.
Za plecami usłyszałam jego głos.- I tak jeszcze się spotkamy! - krzyknął w moją stronę i odjechał
Prychnęłam pod nosem kręcąc głową na boki.***
Dzień na uczelni dłużył się jak zawsze. Pomijając fakt, że znów prawie się spóźniłyśmy na pierwszy wykład.
Na szczęście teraz mamy półgodzinną przerwę i na spokojnie możemy usiąść i odpocząć. Śniadania nie zdążyłyśmy zjeść, więc teraz siedzimy na jednym z parapetów i zajadamy się kanapkami kupionymi szybko po drodze w pobliskim sklepie.-Ja chcę już piątek - powiedziała Cami, przeżuwając kęs kanapki.
-Kto by nie chciał - zamknęłam oczy i westchnęłam.
Rozmawiałyśmy o głupotach, śmiejąc się jak wariatki. Od czasu do czasu dostając oceniające spojrzenia od innych studentów. Patrzyli na nas jakbyśmy były szurnięte.
Pewnie wielu z nich tak myślalo...
Nasz dobry humor przerwało pojawienie się Jamesa. Chodził ze mną na zajęcia. Miałam z nim dobry kontakt. Był wysokim blondynem, bujne włosy miał zawsze zaczesane lekko do tyłu. Miał duże zielone oczy, mały nosek. Zawsze chodził uśmiechnięty i wszystkich zarażał swoim uśmiechem.
- Siemka dziewczyny! - uśmiechnął się promiennie.
Cześć - odpowiedziałam - co tam?
- Robię w piątek imprezę urodzinową i chciałem Was zaprosić - odparł drapiąc się nerwowo po karku.
- Będzie tak jak ostatnio z wielką pompą czy jednak spokojnie? - spojrzałam na niego spod przymrużonych powiek.
Był jednym z tych najbogatszych ludzi na uczelni. Jak organizował imprezy to z wielkim przytupem, więc wolałam przygotować się na to psychicznie.
- Nie, tylko najbliżsi przyjaciele i znajomi - oznajmił - no i dwóch kumpli mojego starszego brata. Znam ich i są spoko.
- A co znudziło Ci się już spanie pod stołem? - zapytałam kąśliwie
CZYTASZ
Dlaczego to robisz?
Novela Juvenil~"Niezależnie dokąd pójdziesz, ja zawsze będę obok Davis. Jesteśmy sobie przeznaczeni"~ Alice nie sądziła, że w jej życiu pojawi się wysoki brunet, który tak bardzo odmieni jej życie. W jej życiu zapanuje chaos, a codzienna rutyna - dom, studia i d...