- 2023 rok -
Po przeczytaniu znalezionej notatki w pamiętnikach, nie mogłam zasnąć. Przewracałam się z boku na bok, nie mogąc wymazać ze swojej pamięci tych okropieństw.
Na dodatek po Marcinie zaginął ślad. Całą noc starałam się do niego dodzwonić, lecz bezskutecznie. Za każdym razem odzywała się skrzynka odbiorcza.
- Cześć, nie mogę teraz odebrać. Nagraj się, czy coś - po tych słowach następowało przekierowanie na pocztę.
- Marcin, do jasnej cholery odbierz ten telefon! Daj mi chociaż jakiś znak życia! - zaczęłam krzyczeć do słuchawki, nie mając pojęcia jak dotrzeć do chłopaka.
Jak w wieku dwudziestu ośmiu lat mógł zachowywać się tak nieodpowiedzialnie?!
Zdenerwowana krążyłam aż do piątej rano po mieszkaniu, z trudem panując nad emocjami - miałam ochotę zadzwonić do jego kolegów i dowiedzieć się, czy nie jest przypadkiem z nimi. Jednak darowałam sobie ten durny pomysł.
Facet podchodzący pod trzydziestkę chyba wiedział co czyni.
Z przeciągłym westchnieniem rozpaczy, postanowiłam zacząć szykować się do pracy. Wzięłam więc szybki prysznic, aby zmyć z siebie ciężkość nieprzespanej nocy.
Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie miałam nikogo z kim mogłabym pogadać. Każda moja przyjaźń z dziewczynami kończyła się wbiciem przysłowiowego noża w plecy, natomiast relacja damsko-męska zawsze musiała się skomplikować. Faceci w dzisiejszych czasach oczekiwali wyłącznie przyjaźni z bonusem, tak zwanego friend with benefits.
Nie miałam zamiaru iść w taki układ.
Mamrocząc pod nosem ciche przekleństwa, odświeżyłam się, następnie nałożyłam delikatny makijaż na twarz i włosy upięłam w koczka. Niestety przez to, że moje włosy sięgały mi tylko do ramion, to fryzura nie wyglądała na mega dużą.
Jedząc śniadanie oraz robiąc sobie kanapki do pracy, z powrotem zerknęłam na telefon.
Cisza.
Zero powiadomień, czy połączeń. Messenger, snap, instagram, Twitter, YouTube, smsy - wszystko milczało. Nawet nie wrzucił żadnej relacji.
Jakby zniknął.
- Trudno - burknęłam sama do siebie, widząc na kuchennym zegarku, że miałam jeszcze trochę czasu do wyjścia.
Postanowiłam zająć czymś myśli. Usiadłam więc w fotelu od taty, zabierając się za czytanie pierwszego pamiętnika.
Retrospekcja
20 czerwca 1935 - czwartek
Ekscytacja rozpierała mnie od środka.
Tak nie mogłam się doczekać, kiedy spotkamy się w gronie rodzinnym. Wujostwo miało zjechać się do nas, aby obchodzić święto Bożego Ciała.
Czekało nas jeszcze tyle pracy!
Skacząc na bosaka po zielonej trawie, śmiałam się sama do siebie. Tego dnia pięknie świeciło słońce, zaś krystaliczność nieba mogła równać się jedynie najczystszemu pięknu. Ani jedna chmurka nie odważyła się zaburzyć tego obrazu.
Ptaki latały dość nisko nad ziemią, wesoło ćwierkając.
- Rózia!- wesołe nawoływanie dotarło do moich uszu.
CZYTASZ
Pąki Białych Róż
RomanceAmelia dzięki wyprowadzce z domu rodzinnego, znajduje w zapomnianych czeluściach strychu tajemnicze dzienniki. Z pozoru zwykłe notesy, obrośnięte pierzyną kurzu. Jednak w ich wnętrzu kryje się prawdziwy skarb - wspomnienia jej praprababki, która prz...