ROZDZIAŁ 26 ,,GARNITUR,,

805 20 3
                                    

LIAM

Kiedy tylko otworzyłem zaspane oczy, ukazał mi się cudowny widok. Kompletnie naga Kimberly leżała wtulona we mnie. Dziewczyna oddychała miarowo i miała lekko otworzone usta. Kosmyk włosów opadł jej na twarz, więc delikatnie go poprawiłem. Uwielbiałem patrzeć jak spała, była wtedy taka bezbronna i beztroska. Jednak czasu nie mogłem zatrzymać i nim się obejrzałem, zadzwonił budzi . Dziewczyna mruknęła coś pod nosem i mocniej się we mnie wtuliła.

-Dzień dobry śpiąca królewno.

- Kawa – wymamrotała. To słowo było dla mnie jak rozkaz, więc delikatnie ją od siebie odsunąłem i poszedłem zrobić jej upragniony napój. Po kilku minutach wróciłem i gdy Kimmy poczuła zapach świeżo mielonej kawy, w momencie otworzyła zaspane oczy.

- Dziękuję.

- Proszę.

Podniosła się do siadu i przyjęła kubek.

- Kupiłeś już garnitur? - zapytała przy okazji powstrzymując ziewnięcie.

- Miałem zamiar wybrać się w poniedziałek.

W porównaniu do Samanthy, my nie mieliśmy bzika na punkcie planowania wesela. Oczywiście chcieliśmy, żeby wszystko było idealnie, ale gdy do ślubu zostały dwa tygodnie, a ja nie miałem jeszcze w co się ubrać nie robiło to na nas wielkiego wrażenia.

- W porządku, mam iść z tobą?

- Nie, pamiętasz, jak się umawialiśmy? Zobaczysz mnie dopiero przy ślubnym kobiercu.

- No dobrze, ale jak chcesz to zrobić, skoro mieszkamy razem, a Sammy będzie mnie przygotowywać tutaj?

- Zostanę u rodziców.

- Okej.

***

Kiedy już zjedliśmy śniadanie i się wyszykowaliśmy, poszliśmy odebrać Nate'a od moich rodziców. Później postanowiliśmy wyjść na spacer. Spacerując po parku natknęliśmy się na ojca Kimmy.

- Dzień dobry Aleks – przywitała się moja narzeczona.

- Cześć Kimberly.

- Dzień dobry, Liam Boyce, narzeczony Kimmy, miło mi pana poznać - podałem mężczyźnie rękę, a ten odwzajemnił mój gest. Przy okazji mu się przyjrzałem. Nie trzeba było testu na ojcostwo, bo na pierwszy rzut oka było widać między nimi podobieństwo.

- Cześć Aleks Williams, ojciec Kimberly. Cieszę się, że mogę w końcu poznać przyszłego zięcia.

- Lepiej późno niż wcale – zaśmiałem się.

-Aleks, jak już się spotkaliśmy- zaczęła Kimmy- chcielibyśmy zaprosić cię na nasz ślub, który odbędzie się za dwa tygodnie. Więcej szczegółów wyślę ci sms'em.

-Dziękuję, z pewnością przyjdę- powiedział z miłym uśmiechem na ustach

***

Następnego dnia Matt do mnie napisał, że nie da rady jednak pojechać ze mną i pomóc mi w wyborze garnituru. Nie przeszkadzało mi to jednak w niczym i finalnie pojechałem sam. Pojechałem do galerii handlowej i pod sklepem z garniturami spotkałem Aleksa.

- O dzień dobry.

- Cześć Liam, dzisiaj bez Kimmy?

- Wyjątkowo tak. Właśnie idę wybrać garnitur na wesele i chciałem, żeby miała niespodziankę.

- To raczej na taki wypad idzie się z kolegą, a nie samemu – zaśmiał się.

- Miał iść ze mną mój dobry kumpel, ale coś mu wypadło.

Proszę spójrz na mnie *W trakcie poprawek*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz