rozdział 10 " podoba mi sie"

391 16 3
                                    

Neil:

Siedziałem na ławce w tym parku w którym poznałem się z Emily, Siedziałem sobie na luzie. Chłopaki lubili tego typu sprawy, mnie to jakoś nie jarało. Oczywiście jak coś się działo to pomagałem, ale jak mówiłem ja się w takie rzeczy nie bawię.

Siedziałem tak przez dobre dwadzieścia minut rozmyślając o różnych rzeczach, z moich rozmyśleń wyrwało mnie dzwonienie mojego telefonu. Zdziwiłem się kiedy zobaczyłem że to emily dzwoni o tak później porze. Bez zastanowienia odebrałem telefon

- Hej emily, co tam? - zapytałem

- POMOCY - krzyknęła

Nie wiedziałem co się dzieje, byłem wręcz przerażony co się może dziać

- błagam pomóż mi! - powiedziała cichszym głosem

- Gdzie jesteś? - zapytałem

- Nie wiem - powiedziała

-słuchaj, skup się , gdzie jesteś?

- ymm o! Na kwiatowej 44. Błagam pomóż mi on się zbliża!

- Już jadę

Zastanawiałem się co ona robi sama w środku nocy na ulicy, zapytam sie jej potem, teraz muszę jechać i ją uratować
Strasznie się o nią bałem, cały czas myślałem co tam się dzieje. Wsiadłem w samochód i pojechałem pod wskazany adres

Widok który tam zastałem był szkojucacy. Zauważyłem emily która stała przed dwoma chłopakami, cała się trzęsła i trzymała sobie pistolet przy głowie

Zamarłem

Zobaczyłem, że stała tam z Jackiem i Alexem to mnie uspokoiło, ale ona trzymała sobie pistolet przy głowie!

Co jej strzeliło do głowy?

Szybko podszedłem do niej, wyrwałem jej pistolet z ręki I ją przytuliłem, nie wiedziałem co się z nią stało, ale widziałem na twarzach chłopaków, że byli przerażeni i że też mało wiedzieli,  byłem na nich tak wkurzony, myślałem że wyjdę z siebie i stanę obok

- czy wyście oszaleli? - krzyknąłem

- słuchaj, nie wiedziałem, że to ona, dobrze wiesz, że jakbym ją wcześniej poznał to dałbym jej spokój

- No wiem, ale skąd miała pistolet? - zapytałem

- wyjeła go z mojej kieszeni - powiedział jack

- co Ci Emi strzeliło do głowy? - zapytałem

Na co ona się jeszcze bardziej rozpłakała, nie chciałem aby płakała przeze mnie więc ją jeszcze mocniej przytuliłem

- Hej, jesteś już bezpieczna, nic się nie dzieje

Było mi jej tak żal, najpierw Alice, teraz prawie Emily, nie no ja z tym kończę mam tego dość

- jak się uspokoisz to mi wszystko opowiesz okej? - zapytałem

Na co ona coś tam wymruczała, nie byłem wstanie nic zrozumieć  wiec  Powiedziałem do chłopaków

- A wy chłopaki, macie potem  do mnie wpaść  musimy pogadać

Na co oni skinęli głową, podeszli do nas i poklepali emily po plecach. Widziałem w ich oczach żal, a to rzadki widok

Zabrałem ją do jej domu, zapukałem do drzwi. Nie musiałem długo czekać bo po nie całej minucie  drzwi się otworzyły a w nich stanęła przerażona Kate. Pewnie martwiła się o Emily, miały naprawdę cudowna relacją jak na rodzeństwo. Stała w drzwiach cała zestresowana I prawie zapomniałbym, że mam emily na rękach, Jezu ona była taka lekka, normalnie jak piórko. Kate wpuściła  mnie do środka I odrazu skierowaliśmy się do salonu

Oby to nie był senOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz