rozdzial 24 "codzienność"

375 28 8
                                    

Wróciliśmy już do domu, oczywiście wszyscy na nas tam czekali. Neil opowiedział im, że ten Leon tam przyszedł I znowu chciał mnie porwać, ale chyba coś nie pykło

- Nie wierzę, że ten typ miał czelność jeszcze do ciebie przyjść - powiedziała Alice

- No dosłownie, dobrze, że wtedy przyszedłem - powiedział Neil

Mał rację. Jakby przyszedł parę minut późnij byłoby po mnie

- No całe szczęście, bo nie przeżyłabym
Gdyby znowu ktoś Cię porwał - powiedziała Alice I mnie przytuliła

- Tak, też bym tego drugi raz nie przeżyła- powiedziałam I się zaśmiałam

- A jak się czujesz? - Zapytał Neil

- misiu pytasz się mnie już dzisiaj setny raz, dobrze - odpowiedziałam I się do niego przytuliłam

- tylko pytam

-chociaż jestem zmęczona - odpowiedziałam

- To idź się połóż, ja zaraz przyjdę - powiedział Neil

Jak powiedział tak zrobiłam, poszłam się położyć do pokoju. Po chwili przyszedł do mnie i położył się obok

- jak ja sie ciesze, że Cię znowu mam - powiedział

- Też się cieszę - powiedziałam I sie uśmiechnęłam

- Tak bardzo Cię kocham Emi

- Ja ciebie też

Po tych słowach objął mnie w talii I przyciągnął do siebie. Leżeliśmy tak, aż nie usnęliśmy..
 
                               ***

Gdy się obudziłam nadal Leżałam w objęciach mojego ukochanego bruneta z loczkami

(Tak musiałam to napisać xd. Autor)

Chciałam iść się ogarnąć, ale on  zdecydowanie nie chciał mnie nigdzie puścić

- A ty gdzie? - Zapytał zachrypniętym głosem

Boże rozpływałam się jak mówił tym głosem

- chciałam się ogarnąć, zaraz idziemy do szkoły - powiedziałam I się usmiechmełam

- mówiłem Ci jak bardzo kocham twój uśmiech? A jeszcze bardziej śmiech?

I wtedy zaczął mnie gilgitać, zaczęłam się śmiać i to bardzo. Walałam się po tym łóżku jak nie wiem co. Mam giga łaskotki, i on o tym wie

- O właśnie, to jest ten śmiech, który kocham

Cała się zarumieniłam, ale w końcu postanowił mnie puścić. Poszłam się ogarnąć. Pomalowałam rzęsy I nałożyłam błyszczyk. Potem się przebrałam w jasno różowe dresy i założyłam biały top, włosy związałam w wysokiego kucyka i zostawiłam dwa pasemka po bokach

Gdy wyszłam z łazienki, Neil siedział u mnie na łóżku I mi się przyglądał

- ślicznie wyglądasz - powiedział

- dziękuję

Po pięciu minutach Zeszliśmy na dół. Wziełam torbe I pojechaliśmy do szkoły, tam już czekała na nas Alice

- Hejcia laska - powiedziałam

- siemka niunia! Jak dobrze widzieć was razem - powiedziała

- haha, racja - powiedziałam

Gdy się przywitaliśmy poszliśmy na lekcje. Teraz mieliśmy biologię. Weszłam do sali, ale za nim poszliśmy usiąść w ławkach jeszcze chwilę Pogadaliśmy

Oby to nie był senOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz