Rozdział 14

39 8 1
                                    


        Zaczynam się denerwować, przez co wykręcam palce.

– Nie panikuj, Keitha – odzywa się Attie. – Nic jej nie jest.

– Zaprowadźcie mnie do niej – syczę. Mimowolnie zaczynam iść w stronę drzwi.

– Usiądź – mówi Zayden.

Zerkam na niego przez ramię.

– Chcę zobaczyć się z siostrą.

Mężczyzna prostuje się, przywdziewając poważny wyraz twarzy.

– Proszę, usiądź. – Wskazuje na sofę. – Musimy ci o czymś powiedzieć, zanim cię do niej zaprowadzimy.

Ulegam. Byle jak najszybciej się przy niej znaleźć.

– Twoja siostra zachorowała, kiedy tu dotarła. – Siada naprzeciwko mnie. – Mocno przemarzła. Nasz medyk bardzo dobrze o nią dba. Dochodzi do siebie.

– Chcę się z nią zobaczyć – nalegam.

– I tak się stanie – odpowiada Attie – ale najpierw musisz usłyszeć, co Zay dowiedział się w Rosenber.

– Gdzie? W jakim Rosenber? – pytam.

Pamiętam strzępki ich rozmowy, kiedy próbowałam się ocknąć po wypiciu ziół od Duny. Nie do końca wiem, po co wyruszył do tego miejsca.

– To niewielka wioska, w której znajduje się jedna z największych świątyni bogów Artair i Imogen. Wyruszyłem tam z pytaniami, gdyż tylko kapłani mogli mi pomóc znaleźć na nie odpowiedź. – Zayden kiwa głową na Attiego.

Ten wstaje i wchodzi do komnaty sypialnianej. Po chwili wraca z dużą księgą, którą kładzie na stoliku. Moje oczy od razu wyłapują każdy szczegół okładki. Jest zrobiona z ciemnej skóry, a wyżłobione na niej winorośle otaczają duży szafir na środku. Na rogach przytwierdzono srebrne ciernie róż. Księga jest dość gruba, a kartki pożółknięte. Zayden otwiera ją, a do moich nozdrzy dociera zapach starości.

– Powstała, kiedy bogowie panowali na tych ziemiach – odpowiada na moje nieme pytanie.

– Nie rozumiem, po co mi ją pokazujesz?

– Biały jeleń jest stworzeniem bardzo rzadkim – odzywa się Attie. – Można powiedzieć, że zostało ich tyle, co palców u jednej dłoni. Dorosły osobnik jest większy od konia.

– Ten, który widziałam, był nie większy niż wyrośnięta sarna.

Spoglądają po sobie.

– Musiał być młody – odpowiada Attie.

– One nie podchodzą do ludzi ani do żadnych innych istot – mówi Zayden.

– To dlaczego do mnie podszedł?

– Właśnie próbujemy ci to wyjaśnić – dodaje cierpko Attie. Widocznie irytują go moje słowa.

Zayden pochyla się nad księgą i pokazuje mi malunek. Ukazuje kobietę siedzącą na białym, potężnym jeleniu. Ilustracja jest podniszczona, ale wyraźnie widać na niej każdy szczegół.

– To jest Imogen – wyjaśnia.

Bogini stoi na skraju wielkiej polany. Z lasu za jej plecami wyłaniają się potężne wilki. Ubrana jest w białą zbroję, a w dłoni trzyma miecz. Nie mogę oderwać od niej wzroku.

– Zapiski mówią, że tylko bogowie i ich potomkowie są godni, by dotykać tych majestatycznych zwierząt.

Jestem zaskoczona jego słowami.

Tajemniczy LasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz