Rozdział 2

10.5K 477 16
                                    

Gdy go zobaczyła odebrało jej mowę,  oczy stały się znacznie większe, a serce mocno przyspieszyło. Nie miała nawet pewności czy nie otworzyła ze zdziwienia i wrażenia ust. Facet którego postanowiła zapomnieć zaledwie dwie godziny temu stał właśnie przed nią i zupełnie nie przypominał siebie z poprzedniego wieczoru. Dziś ubrany był w czarny uszyty z drogiego materiału garnitur i wąski krawat w tym samym kolorze. Jego buty lśniły we wczesnych promieniach słońca a zapach luksusowych perfum  otaczał go całego i z pewnością pozostawał w pomieszczeniu jeszcze długo po jego wyjściu. Całość dopełniał delikatny zarost i włosy postawione na żel. Wyglądał jak ósmy cud świata. A Lena... cóż na pewno wyglądała lepiej niż po przebudzeniu, ale w swojej białej koszuli, którą upolowała na wyprzedaży i czarnych rurkach czuła się przy nim jak szara myszka, a cała jej pewność siebie nagle gdzieś wyparowała.

Wpatrywali się w siebie przez dłuższą chwilę. W końcu on pierwszy postanowił przerwać krępującą ciszę.

 - Znów na siebie wpadamy- uśmiechnął się delikatnie choć jej uwadze nie umknęło że był to wymuszony uśmiech przecież  sama nie raz go stosowała.

-Tak, zaczynam się obawiać że jak wrócę do domu wyskoczy mi pan z lodówki- powiedziała po chwili z uśmiechem chcąc choć trochę rozładować atmosferę między nimi która w krótkiej chwili stała się bardzo napięta.

-Nie musi się pani obawiać jeszcze dziś mam samolot do swojego kraju. Oczywiście wcześniej ureguluje koszty związane z pani białą koszulą choć... właściwie to pani na mnie wpadła ale niech to będzie rekompensata za wczoraj. Zazwyczaj się tak nie zachowuje ten pocałunek to był błąd, DUŻY błąd. Przepraszam panią za to.

Lena poczuła się jakby ktoś wyrwał ją z głębokiego snu. Ten pocałunek był jedną z niewielu fantastycznych rzeczy jakie spotkały ją w ostatnim czasie. Mimo, że było to coś czego się kompletnie nie spodziewała to jednak przyprawiło ją o dreszcze i to te zdecydowanie przyjemne. Nie spała przez niego całą noc a od rana chodziła jak struta tylko dlatego że uświadomiła sobie że prawdopodobnie nie spotka tego mężczyzny już nigdy w życiu a teraz On stoi przed nią i mówi jej że pocałunek, na wspomnienie którego dostaje gęsiej skórki to  DUŻY BŁĄD.  W filmach wygląda to zupełnie inaczej.

Za to Lena była teraz tak wściekła że naprawdę mało brakowało a obiłaby mu tę jego piękną buzię.

-Dziękuję bardzo ale stać mnie jeszcze na bluzkę i nie muszę przyjmować jałmużny tylko po to żeby uciszył pan swoje wyrzuty sumienia. A na przyszłość radzę mniej pić w tedy z człowieka na poziomie nie będzie się pan stawał zwykłym palantem i dupkiem. Chciałabym powiedzieć że miło było pana poznać ale chyba nie przejdzie mi to przez gardło więc powiem tylko Do widzenia- powiedziała jednym tchem i wyminęła go wchodząc do kawiarni. Pomimo całej tej chorej sytuacji satysfakcję dało jej chociaż jego pełne zdziwienia i zaskoczenia  spojrzenie. Teraz przynajmniej to on stał z otwartymi ustami.


***

Rozdział trochę krótki i pisany na szybko, ale niestety zaczyna nam się gorący czas czyt. sesja. Obiecujemy, że gdy już się skończy to wszystko nadrobimy a kolejne rozdziały będą dłuższe i ciekawsze.

Jeżeli wam się podoba to co napisałyśmy do tej pory albo macie jakieś zastrzeżenia czy propozycje to piszcie komentarze czy dawajcie noty.

Do usłyszenia :* :)

Miłość kpi z rozsądkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz