Rozdział 3

9.5K 491 15
                                    

Dzisiaj mijał równy miesiąc, od kiedy spotkali się po raz ostatni. Wcale nie było tak trudno o nim zapomnieć jak mogłoby się wydawać. Rozmowa z nim znacznie jej w tym pomogła. Cóż nie ma, co się oszukiwać pociągał Lenę fizycznie i na pewno miał w sobie to coś, co przyciąga spojrzenia dziewczyn jednak jak nikt potrafił zrazić do siebie ludzi jedną rozmową. Tak czy inaczej gburowaty, przystojny pan w garniturze to tylko incydent z przeszłości, o którym właściwie już nie pamięta. Dziś liczy się tylko to, że wniosek został przyjęty i dziewczyna wyjeżdża na wymianę studentów do Londynu. W tej chwili nie było nic przyjemniejszego od myśli, że na rok uwolni się od swojej współlokatorki Angeliki. Od jej ciągłych imprez, kłótni i biegania za chłopakami.


2 Tygodnie później:

Lena usiadła wygodnie z kubkiem herbaty w ręku i pierwszą książką, którą zdjęła z regału na czerwonej kanapie w swojej kawalerce w Londynie. Ostatnie 2 tygodnie były bardzo męczące. Ciągle tylko bieganie i załatwianie formalności związanych z wymianą, wynajmem mieszkanka, no i oczywiście musiała znaleźć jakąś pracę, bo niestety życie w sercu Anglii nie było tanie.  Na szczęście Lenie się udało dostała pracę, jako asystentka sekretarki, która była w ciąży w kancelarii prawniczej Lang&Lang. Oczywiście, kiedy Emily za miesiąc odejdzie na urlop to Lena przejmie wszystkie jej obowiązki. Pracodawcą dziewczyny był pan Henry Lang bardzo miły i kulturalny prawnik o lekko już siwiejących włosach. Weekendy miała wolne, a więc bez problemu mogła stawiać się na uczelni.


Lena trochę się denerwowała przed swoim pierwszym dniem w nowej pracy, ale wszystko szło całkiem dobrze poznała już jednego z prawników Davida. Był on średniego wzrostu blondynem, sympatycznym, choć trochę wstydliwym. Z rozmowy z nim wywnioskowała, że on także jest tutaj od niedawna. Drugi prawnik był w sądzie na rozprawie, więc pozna go później. Oprócz nich poznała Helen kobietę w średnim wiek, bardzo rozmowną i zabawną. Zajmowała się ona sprzątaniem. No i oczywiście, co najważniejsze poznała dziś swoje obowiązki. Emily bardzo jej we wszystkim pomogła. Naprawdę dobrze się dogadywały jednak musiała wyjść wcześniej, ponieważ miała wizytę kontrolną u lekarza.

Była godzina 14 a więc została już tylko godzina pracy. Lena właśnie kończyła przeglądać ostatni segregator z aktualnymi sprawami, gdy do pomieszczenia niczym huragan ktoś wpadł:

-Katie możesz mi zrobić ka...Co pani tu robi?- spytał zdziwiony brunet

-Co ja tu robię? Raczej, co pan tu robi?- Lena starała się nie panikować, ale kiepsko jej to wychodziło

-Ja? -Roześmiał się głośno i dość nieprzyjemnie- Ja jestem właścicielem tej kancelarii- uniósł jedną brew do góry, schował ręce w kieszeniach spodni i spojrzał na dziewczynę przenikliwym wzrokiem.

-Nie to niemożliwe ja rozmawiałam z właścicielem...- zaśmiała się nerwowo- on mnie tu przyjął Pan Henry ...

-Jest pierwszym właścicielem-wszedł jej w słowo- Ja jestem drugim

-Chyba nie rozumiem- dziewczyna pokręciła przecząco głową- Tzn....?- spytała niepewnie

-To znaczy, że jestem pani szefem-uśmiechnął się ironicznie i z wyższością-Chyba zauważyła pani dwa razy podane nazwisko w nazwie kancelarii?

- Tak, ale myślałam..

- Może lepiej niech pani tego nie robi skoro nie wychodzi- znów wszedł jej w słowo i uśmiechnął się złośliwie, a w Lenie aż się gotowało

-Czyli jest pan krewnym pana Henry'ego?- zapytała dla pewności

- Henry jest moim- zawahał się przez chwilę wziął głęboki oddech i powiedział-... Ojcem. Zresztą nie powinno to panią interesować. Za 3 minuty chce widzieć kawę w swoim gabinecie - powiedział surowym tonem i ruszył do wyjścia jednak zatrzymał się jeszcze w drzwiach odwrócił się i zlustrował Lenę spojrzeniem od stóp do głowy, po czym rzucił- I jeszcze jedno lepiej niech się pani pilnuje, bo będę miał panią na oku.


***

Na początku chciałybyśmy Wam baaardzo podziękować za wszystkie miłe komentarze i gwiazdki pod poprzednimi rozdziałami.Jesteście kochane.

To naprawdę motywuje i tylko dlatego rozdział pojawił się wcześniej niż był planowany :-)

Mam nadzieję, że jakoś przeżyjecie to, że jest trochę nudny, ale niestety takie też się muszą pojawiać ;-)

Jeśli jednak by się Wam spodobał to wiecie co robić :-)


Trzymajcie się ciepło i do usłyszenia niedługo :* ;-)




Miłość kpi z rozsądkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz