Rozdział 6

8.2K 451 23
                                    

- Kinga chyba powinnaś już iść- Lena spojrzała znacząco na przyjaciółkę

- Ja?! A no tak... pójdę zrobić obiad- odpowiedziała puszczając dziewczynie oczko i kierując się do wyjścia a wszyscy odprowadzili ją wzrokiem

Kiedy dziewczyna wyszła Lang ponownie spojrzał na Lenę z błyskiem rozbawienia w oczach i rzucił

- Mogła by mi pani zrobić kawę i przynieść do gabinetu?

- Może lepiej Emily to zrobi- odpowiedziała wciąż jeszcze zawstydzona całą sytuacją a kiedy znowu zobaczyła jego pytające spojrzenie szybko dodała- Kawa, którą ostatnio zrobiłam chyba nie za bardzo panu smakowała

- I właśnie, dlatego musi pani ćwiczyć- uśmiechnął się delikatnie a Lena poczuła jak uginają się pod nią kolana- Czekam w gabinecie

- Alex lubi mocną kawę- powiedziała Emily ze wzrokiem pełnym politowania

- Zapamiętam dzięki- odpowiedziała Lena wykrzywiając usta w półuśmiechu i udała się do aneksu kuchennego.

Lena podczas parzenia kawy zastanawiała się czy dzisiejszy dzień może być jeszcze gorszy. Najpierw zaspała później miała sprzeczkę z Langiem, co powoli staje się już rutyną a teraz jeszcze na dodatek dowiedział się, że razem z Kingą nazywają go Panem X. Jednak w tej chwili nie było już wyjścia musiała wziąć tą cholerną kawę i zanieść do jego gabinetu.

- Przyniosłam kawę- powiedziała Lena, kiedy uchyliła drzwi pokoju, w którym przebywał Alex. Odetchnęła z ulgą, kiedy zobaczyła, że mężczyzna rozmawia przez telefon i skinieniem głowy pozwolił jej wejść zostawić kawę. Chciała to zrobić jak najszybciej, aby mężczyzna nie zdążył zakończyć rozmowy i nawiązać z nią konwersacji jednak nie udało się. Kiedy była w połowie drogi do drzwi usłyszała głos Langa?- A więc jestem Panem X tak?- Zapytał nie kryjąc rozbawienia zakłopotaniem Leny

- To nie ja to wymyśliłam- jego kpiący uśmiech podziałał na Lenę jak płachta na byka

- No tak oczywiście i dlatego się pani zarumieniła

- W cale się nie zarumieniłam a poza tym może mojej przyjaciółce chodziło o pana Davida?

- Nie wydaje mi się- powiedział wstając i podchodząc do Leny

- Słucham?- Jego pewność siebie zaskoczyła dziewczynę

- Nie wydaje mi się- powiedział wzruszając ramionami- Interesuje mnie tylko, dlaczego akurat X? Oznacza to, że postawiła pani już na mnie krzyżyk czy może lubi pani tak oznaczać wszystkich mężczyzn, którzy się pani podobają?

- Jeszcze raz panu powtarzam, że nie ja to wymyśliłam to po pierwsze a po drugie nie podoba mi się pan

- W ogóle?- Zapytał niskim głosem zakładając dziewczynie kosmyk włosów za ucho delikatnie się nad nią pochylając

- W ogóle. Nie jest pan w moim typie- powiedziała prawie szeptem, gdy poczuła jego oddech na swoim policzku

- Tak się składa, że jestem naprawdę dobrym prawnikiem i wiem, kiedy ktoś kłamie- szepnął jej na ucho i odsunął się od dziewczyny z uśmiechem satysfakcji na twarzy

- Ta dyskusja nie ma sensu. Wracam do pracy- powiedziała zła i to chyba bardziej na siebie, że tak reaguje na Langa niż na to, że prawnik tak się zachował

Gdy dziewczyna wychodziła usłyszała jedynie jego śmiech za plecami.

***

- Kingaaaa!!! Już nie żyjesz- krzyczała Lena od momentu przekroczenia progu mieszkania

Miłość kpi z rozsądkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz