Rozdział 12

6.7K 369 17
                                    

Równo o 19: 30 Alex zapukał do drzwi mieszkania Leny, na co odpowiedziała mu jedynie głucha cisza. Próbował jeszcze kilka razy jednak wciąż bezskutecznie. Kiedy jego cierpliwość osiągnęła szczyt wytrzymałości zacisnął dłoń na kwiatach, które kupił idąc za radą przyjaciela i odwrócił się z zamiarem odejścia. W tym samym momencie usłyszał jednak dźwięk przekręcanego zamka i ponownie skierował swoją uwagę na drzwi a te delikatnie się uchyliły ukazując coś, czego się zupełnie nie spodziewał. Lena stała bosa owinięta jedynie ręcznikiem, który sięgał jej do połowy ud. Z jej włosów kapały drobne kropelki, które dołączyły do pozostałych na jej ciele. Chłód związany z otworzeniem drzwi wywołał na jej mokrym ciele dreszcze.

Alex stał wpatrzony w nią niczym w obrazek. Kompletnie zapomniał, po co przyszedł.

- Przyszedłeś tu żeby sobie popatrzeć- Lena skrzyżowała ręce na piersiach i spojrzała na niego wrogo z uniesioną do góry prawą brwią

- Zawsze otwierasz drzwi w tym stroju?- zapytał przemieszczając swoje spojrzenie od bosych stóp przez całe ciało dziewczyny. Zatrzymał je dopiero, gdy ich oczy napotkały się wzajemnie. Nie umknęło jego uwadze, że wzrok dziewczyny oprócz złości przesyła również wyraźne sygnały smutku.

- Nie chyba, że ktoś dobija się do moich drzwi, kiedy biorę kąpiel

- Mogłaś założyć szlafrok albo się ubrać poczekałbym

- Wątpię, jeśli dobrze widziałam to już zamierzałeś odejść... zresztą może tak byłoby lepiej

- Lepiej? Czy dla ciebie ucieczka to jedyne dobre rozwiązanie na wszystkie problemy?

-, O co ci chodzi?

- O to, że rozmowa jest lepsza niż uciekanie przed problemem- Alex wziął głęboki oddech i dodał- Może wejdziemy do środka. Korytarz to chyba nie najlepsze miejsce na rozmowę poza tym drżysz z zimna

- W cale nie uciekam przed problemami i nie zbliżaj się nie powiedziałam, że zapraszam cię do środka

- Nie musisz sam wejdę- odpowiedział i wykorzystując chwilę nieuwagi dziewczyny pchnął drzwi, które otworzyły się na oścież i niespiesznym krokiem wszedł do środka

Zdenerwowana jego zachowaniem Lena zatrzasnęła drzwi i odwróciła się do mężczyzny przodem nim jednak zdążyła cokolwiek powiedzieć Alex przywarł do niej ustami. Dziewczyna odepchnęła go szybko.

- Myślisz, że przyjdziesz tu z kwiatkami pocałujesz mnie i wszystko będzie już dobrze- wyliczała unosząc głos

- Chyba przesadzasz- teraz to Alex zaczął mówić nieco głośniej- Może źle się wyraziłem, gdy u mnie byłaś, ale nie powiedziałem nic złego a fakt, że z nikim nie spałaś może dla ciebie jest krępujący, ale mnie całkiem zadowala

Lena spojrzała zaskoczona na mężczyznę i zaniemówiła

- Dlaczego nic nie mówisz?

- Nie rozumiem, ja już nic nie rozumiem. Gdy ci powiedziałam, że z nikim nie spałam najpierw mnie wyśmiałeś a teraz mówisz, że jesteś z tego zadowolony. Czy ty na pewno jesteś normalny?

Alex odłożył kwiaty na komodę w korytarzu i zbliżył się do dziewczyny kładąc swoje ciepłe dłonie na jej policzkach. Obdarował Lenę delikatnym, choć szczerym uśmiechem i powiedział

- W cale cię nie wyśmiałem po prostu w swoim życiu spotkałem już wiele kobiet i żadna nie była taka jak ty...

- Co to znaczy taka jak ja?- przerwała mężczyźnie Lena

- Możesz mi nie przerywać?- Alex nie czekając na odpowiedź kontynuował dalej- Jesteś dla mnie wyjątkowa, choć przyznaję, że źle to wszystko wyraziłem. Cóż swojego zadowolenia chyba nie muszę tłumaczyć

- Mógłbyś całkiem dobrze ci idzie- odpowiedziała Lena z nutką zadowolenia w głosie

- Hmm jakby ci to powiedzieć... lubię być pierwszy- mówiąc to szeroki uśmiech wkradł się na jego twarz

- Skąd pewność, że będziesz pierwszy?

- Lubisz się ze mną droczyć...

- Uwielbiam

Alex odwrócił się w stronę komody, na której wcześniej zostawił kwiaty wziął je i ponownie podszedł do dziewczyny

- Mogę odczytać twój uśmiech, jako znak, że już się nie gniewasz?- Zadając to pytanie wyręczył jej kwiaty posyłając uśmiech, któremu naprawdę mało, kto potrafiłby się oprzeć

- Mówiłeś, że nie powiedziałeś nic złego a jednak prosisz mnie o wybaczenie i jeszcze przynosisz kwiaty... - odpowiedziała z uśmiechem satysfakcji i błyskiem w oku

- Widzę, że znęcanie się nade mną przynosi ci dużo radości

- Nie po prostu chciałabym zobaczyć jak „wielki Pan Adwokat", chociaż raz przyznaje się do winy

- Twierdzisz, że nie potrafię się przyznać do błędu

- Tak dokładnie tak myślę

- W takim razie się mylisz. Zaraz ci to udowodnię- Alex odchrząknął i kontynuował- Leno chciałem Ci powiedzieć, że źle zrobiłem śmiejąc się z ciebie w moim mieszkaniu- następnie dodał szybciej- Chociaż nie miałem nic złego na myśli a twoja reakcja była znacznie przesadzona

Lena roześmiała się głośno

- Wiedziałam, że nie dasz rady- mówiła wymijając mężczyznę i kierując się do kuchni w celu wstawienia kwiatów do wazonu.

Gdy podeszła do zlewu z wazonem poczuła na szyi ciepły oddech Alexa. Przerzucił jej włosy na prawe ramię i zaczął wodzić nosem od ucha dziewczyny do końca jej szyi i z powrotem. Lena przymknęła powieki i zagryzła dolną wargę czując jak jej ciało zalewa fala gorąca. Alex przygryzł delikatnie płatek jej ucha, na co dziewczyna zamruczała.

- Podoba ci się?- wyszeptał wprost w jej ucho

- Mhmm- tylko w ten sposób była zdolna zareagować

Alex jednym zwinnym ruchem odwrócił Lenę przodem do siebie. Ulokował swe dłonie na policzkach dziewczyny i przywarł swymi gorącymi ustami do jej pełnych malinowych warg.

Na początku całowali się delikatnie. Jego ręce przeniosły się na talię dziewczyny przyciągając ją bliżej. Ręce Leny owinęły mu się na karku, a palce wplotły w jego włosy. Z każdą kolejną chwilą całowali się coraz namiętniej. Sama zaskoczona swoim zachowaniem delikatnie przejechała językiem po jego wargach. Odpłacił jej tym samym, po czym wsunął język w rozchylone usta dziewczyny pogłębiając pocałunek. Nagle oderwali się od siebie ciężko oddychając gdy oboje poczuli jak ręcznik Leny spadł w dół.

***

Wróciłam!!!

Wiem długo kazałam na siebie czekać ale mam nadzieje że mi to wybaczycie :*


Miłość kpi z rozsądkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz