— Dzień dobry, Vic. — Maya powitała mnie uściskiem.
— Właśnie wpadłam cie obudzić, musisz się ogarnąć do szkoły, jak coś zrobiłam śniadanie— Byłam zaspana i nie wiedziałam że dziś jest poniedziałek, dlatego przez dłuższy czas, wbijałam w nią wzrok.
— Dziękuję Maya. — Przetarłam oczy z przemęczenia, po czym podniosłam się z łózka. — Która jest godzina?— Maya zaśmiała się na moje pytanie i pokazała mi godzinę w telefonie, natychmiast wstałam i podbiegłam do szafy.
— Vic, wyglądasz blado. Źle spałaś?Pokiwałam głową, zajmując się szukaniem ubrań w szafie na dzisiejszą pogodę, było dość słonecznie, więc zdecydowałam ubrać niebieskie dżinsy i pomarańczowy top. Gdy podbiegłam do łazienki aby się ubrać, podkręciłam leciutko końcówki włosów, przemyłam twarz, i chwyciłam kosmetyki, którymi się pomalowałam.
Jak na razie byłam dość spokojna, ponieważ nie miałam czasu na myślenie o tym, że Aiden i reszta zaczęli chodzić z nami do szkoły.Wybiegłam z Łazienki na schody, ruszając w stronę kuchni, gdzie znajdowało się śniadanie zrobione przez Blondynkę, rzuciłam się na krzesło odrazu wkładając grzanki do buzi, a Maya tylko mnie obserwowała z uśmiechem, rzucając mój ulubiony sok pomarańczowy.
— Dziękuję Maya! Jesteś Najlepsza! — Powiedziałam, rzucając jej wielki uśmiech.
— Jedz, małpko i ruszajmy, wzięłam dziś auto abyśmy zdążyły. — Spojrzałam na nią, po czym pokiwałam głową, wstając z krzesła i podążając w stronę drzwi. Gdy znalazłyśmy się na podwórku, ptaki ćwierkały i świetnie było widać wschód słońca, zatrzymałam się aby chwile go pooglądać, lecz Blondynka, chwyciła mnie za rękę, i poprowadziła w stronę jej samochodu.— Pięknie tak, oglądać wschody. — Rzuciłam pukając paznokciem w szybę od auta.
— Też je lubię, ale nie ma czasu by teraz je podziwiać. — wywróciłam oczami na słowa Mayi.
Gdy znajdowałyśmy się, coraz bliżej szkoły przypomniałam sobie o istnieniu chłopaków, spojrzałam na Maye, łapiąc się za głowę.
— Oni też tam będą? — sama do końca nie wiedziałam, dlaczego o to pytam skoro znałam odpowiedź.
Maya tylko pokiwała głową na tak, na tym skończyła się nasza rozmowa, ponieważ Blondynka podjechała już pod szkołę.
Gdy ruszyłyśmy w stronę, budynku ujrzałam Williama, który miał okulary słoneczne i koszulę, lekko rozpiętą a jego włosy były porozwalane w każdą stronę, chociaż nie przejmował się tym, bo każdy wiedział że cholernie mu to pasuje, Will prawdopodobnie na nas czekał, gdy tylko mnie ujrzał uśmiechnął się w moją stronę i otworzył ramiona.— Moja Kruszynka!! — ruszył w moją stronę — Dzień Dobry!. — Zmierzyłam go wzrokiem, gdy skapłam się, że Blondyn czeka aż go przytulę.
— Zapomnij, że cię przytulę Will. — Uśmiechałam się, i ruszyłam w stronę wejścia, gdy, złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie, szeptając do ucha.
— jeżeli nie, ty kruszynko to ja — potargał mi włosy, zabierając ręce z mojej tali przerzucając je na ramiona, wtedy wciągnął mnie do szkoły.
Każdy, nas obserwował wiedziałam co sobie myśleli, że jestem jego kolejną ofiarą na listę, ale nic sobie z tego nie robiłam, gdy dołączyła do mnie, Maya z Milesem.
— Dobra, Maya my musimy lecieć na lekcje z Panem Barnettem. — Pobiegłam z Mayą w stronę sali z numerem 15, gdy otworzyłam drzwi ujrzałam Aidena, siedzącego za moją ławką, jego wzrok gdy tylko mnie zobaczył błądził po moim cielę, dopóki nie usłyszał Pana Barnetta.
— Dzień dobry, Panno Soreen oraz Panno Roberts, proszę zająć miejsca.
— Dzień dobry, Panie Barnett — powiedziałyśmy w tym samym czasie, ruszając w stronę swoich ławek.
Gdy, znalazłam się przy swojej ławce, postanowiłam przywitać się z Aidenem, chłopak cały czas mnie obserwował swoim lodowatym wzrokiem, mimo tego i tak kochałam jego oczy, było w nich coś pięknego.
— Cześć.. — rzuciłam mu ciche przywitanie, na co on, mnie zignorował.
Całą lekcje, myślałam o tym idiocie, zastanawiając się, czy coś zrobiłam, miałam się już do niego odwróć, gdy zadzwonił dzwonek a Brunet z szybkością ruszył w stronę drzwi, zachował się, jakby znał już tą szkołę na pamięć, ale stwierdziłam że pewnie ktoś go odprowadził.
Nagle zawibrował mi telefon.

CZYTASZ
This is about you
Teen FictionNastolatka Victoria Soreen która pochodzi z ubogiej rodziny ma problemy z Swoją Matką Eileen Soreen. Kobieta wykończyła dziewczynę psychicznie gdy miała 14 lat, Victoria przeżyła tragicznie rozwód rodziców weszła w złe towarzystwo i zniszczylo ją to...