Rozdział 2

1.5K 47 10
                                    


- Ri mama zrobiła jakieś dziwne śniadanie - obudziłam się przez mojego brata, który darł ryja na cały dom - Wstawaj - nacisnął klamkę - Dlaczego zamknęłaś drzwi na klucz?

Otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam, to była twarz JJ'a, chłopak spał. Jego ramię dalej obejmowało moją talię.

- JJ - szepnęłam i lekko walnęłam go w ramię - Maybank - mocniej nim potrząsnęłam.

- Na pobudkę lepszy byłby jakiś buziak, albo na przykład ... - zakryłam mu usta dłonią.

- Mój brat jest za drzwiami - wyszeptałam, podnosząc się do siadu.

- Riley otwieraj - zaczął dobijać się do drzwi - Przysięgam Maybank, jeśli tam jesteś, to zginiesz! - wydarł się - Otwieraj Riley bo rozwalę drzwi.

- Cholera - blondyn poderwał się z łóżka - Przyjedź do John'a B, będę tam na ciebie czekał - szybko cmoknął mnie w czoło - Zatrzymaj go tutaj, żeby mnie nie gonił jak jakiś pies po podwórku - dodał z głupim uśmiechem, przez co parsknęłam śmiechem.

- Ri ... - zaczął, ale wtedy otworzyłam drzwi. JJ wyskoczył przez okno i w duchu modliłam się, żeby przeżył.

- Czego się drzesz? - starałam się udawać zaspaną.

Chłopak wepchał się do mojego pokoju i zaczał go przeszukiwać. Sprawdził szafę, łóżko, pod łóżkiem, za łóżkiem, aż jego wzrok spoczął na uchylonym oknie, od razu do niego podbiegł.

- Był tu? - zapytał zamykając je - Riley nie próbuj kombinować...

- Pożyczam później samochód - oznajmiłam biegnąc w stronę schodów.

Brat od razu pobiegł za mną, chwilę mnie gonił po salonie, aż mu się znudziło. Lekko kręcąc głową skierował się do jadalni, gdzie siedziała mama z naleśnikami. Zjedliśmy w ciszy, czułam na sobie co chwilę ich spojrzenia, ale nic nie mówili. Wydaje mi się, że wczoraj wieczorem o mnie rozmawiali, ale mało mnie to obchodziło. Było dość niekomfortowo, dlatego szybko zjadłam posiłek i poszłam do siebie.

Założyłam brązowe bikini, na to jasne, jeansowe spodenki i czarny top na ramiączkach, przebrana skierowałam się do łazienki. Ogarnęłam twarz, umyłam zęby, posmarowałam twarz kremami i wytuszowałam rzęsy tuszem wodoodpornym.

- Gdzie idziesz? - mama mnie zatrzymała, gdy zakładałam buty.

- Spotkać się ze znajomymi, wrócę wieczorem - po tych słowach wyszłam z domu - Topp kluczyki - chłopak stał przy swoim samochodzie i coś w nim majstrował.

- Ma wrócić cały i zdrowy - podał mi klucze - Potrzebuję go wieczorem.

- Okej - wsiadłam do samochodu, od razu uchyliłam okno, bo było w nim cholernie duszno.

- Przywiozłem twój motor - zaczął, gdy odpaliłam silnik - Jest w częściach, ale da się go naprawić, mogę ...

- Sama się tym zajmę - oznajmiłam.

Ja go rozwaliłam, więc ja go naprawię. Nie raz sama go naprawiałam, tym razem też dam sobie z tym radę. Wyjechałam spod domu i od razu skierowałam się do chatki John'a B, miałam szczerą nadzieję, że JJ naprawdę tam będzie. Bałam się, że trafię na Kie, z którą trochę się pożarłam przed wyjazdem.

Pod domem bruneta stał jego van, co był dobrym znakiem. Zaparkowałam obok niego, wysiadłam z pojazdu i od razu skierowałam się do drzwi. Nim zdążyłam stanąć na pierwszym schodku drzwi się otworzyły.

- Ri - szeroko uśmiechnięty brunet złapał mnie w objęcia, podniósł i zaczął się ze mną kręcić w kółko.

- JB - zaśmiałam się, mocno go obejmując - Nie sądziłam, że aż tak tęskniłeś.

I'm here / JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz