Rozdział 13

1.1K 53 15
                                    


- Cześć - uśmiechnęłam się do bruneta, odkładając kask - Gdzie Sarah?

- Polazła kupić coś tam - odparł zbiegając ze schodków - Moje towarzystwo ci nie wystarczy?

- Jasne, że wystarczy - podeszłam bliżej niego - Co robimy?

- Kosimy trawę - zaśmiał się, ciągnąc mnie w stronę szopy - Mam na szczęście dwie kosiarki, tak więc mi pomożesz.

Nienawidze kosić trawy, zwłaszcza jak jest gorąco. Cała się pocę, później śmierdzę i jestem taka ... fu. Oczywiście pomogłam mu kosić, w pewnym momencie top przesiąkł potem do tego stopnia, że musiałam go zdjąć, na szczęście miałam na sobie czarne bikini. John B pożyczył mi swoją czapkę z daszkiem, żebym nie dostała jakiegoś udaru i tak spędziliśmy kolejne trzy godziny, w międzyczasie zrobiliśmy sobie kilka przerw, żeby się czegoś napić, bo słońce naprawdę mocno prażyło. Po tym postanowiliśmy usiąść z zimnym piwem na pomoście.

- Nie za wygodnie ci? - zapytał, gdy położyłam głowę na jego udach.

- Jest znośnie, dzięki że pytasz - zamknęłam oczy - Cała się lepię.

- Nie pierwszy i nie ostatni raz - nastała cisza - Ty i JJ ...

- John B - parsknęłam śmiechem - Będziemy plotkować?

- Żebyś wiedziała - zaśmiał się - Więc, kręcicie?

- Nie wierzę, że ci nie powiedział - na sto procent brunet już sporo wie.

- Całowaliście się, to wiem, nie wiem za to, czy coś z tego będzie, więc możesz mi powiedzieć.

- To JJ - westchnęłam po chwili ciszy - Wiesz, że on zawsze był kobieciarzem. Nie wiem co teraz mu siedzi pod kopułą, nie wiem dlaczego to wszystko robi i to teraz.

- Mówisz serio? - otworzyłam oczy i na niego spojrzałam - Podobasz mu się od zawsze, nie pamiętasz jak się wkurwił, gdy powiedziałaś, że jesteś z Rafem? To wtedy zaczął ... no bawił się z innymi laskami, spotykaniem się z nimi bym tego nie nazwał. Od twojego powrotu nie widziałem go z żadną dziewczyną.

- Może mu się to znudziło - westchnęłam przenosząc spojrzenie na wodę - Nie wiem JB nie chcę się na nic nastawiać.

- Podoba ci się?

- Jest przystojny ...

- Wiesz, o co mi chodzi Riley - zaczął się bawić moimi włosami, zdjął mi czapkę z głowy.

- Zadajesz głupie pytania.

- Wcale nie - zaśmiał się - Po prostu...

- Przeszkadzam? - podniosłam się do siadu, gdy usłyszałam głos blondyna.

- Nie nie - zaczął brunet - Skończyliśmy przed chwilą kosić.

- Zmusił mnie - mruknęłam podnosząc się, powoli skierowałam się do drabinki, jest naprawdę cholernie gorąco - Na przyszłość sam sobie będziesz radził w taki upał.

- Dlaczego nie wpadliśmy na to wcześniej? - zapytał idąc w moje ślady, obydwoje weszliśmy do wody - O mój boże.

- Genialna jestem, co nie ? - podpłynęłam do niego i wdparapam mu się na barana.

- Siema - na pomost wbiegła Sarah - Wiecie co ... jakoś dziwnie mi się na was razem patrzy, mając świadomość, że ze sobą spaliście. Czy my też powinniśmy się ze sobą przespać? - zwróciła się do JJ'a. Nie podoba mi się ta rozmowa.

- Sarah ... - zaczął John B.

- Ciii - machnęła na niego ręką - Mam poważną rozkminę.

- Sorry Sarah, ale tylko jedna blondyna mnie tu kręci - chłopak wzruszył ramionami, a ja się uśmiechnęłam - Co się tak uśmiechasz Thortnon ?

I'm here / JJ MaybankOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz