~17~

90 7 1
                                    

Jungkook i Jimin byli bardzo podekscytowani spotkaniem z Yoongim i jego przyjaciółmi. Nie wiem czy to był dobry pomysł, aby się na to zgadzać, bo teraz będę się bał, aby nie roznieśli mu mieszkania. Ta dwójka razem to jedno wielkie tornado. Są zbyt energiczni. I pomyśleć, że kiedyś też taki byłem.

Weszliśmy do starszego i rozgościliśmy się w salonie. Seokjin i Hoseok też już byli. Yoongi najpierw zaczął od podania czegoś do picia i jedzenia, a potem zaczęło się przedstawianie. Zerknąłem na Kooka i zmarszczyłem brwi. Miał jakąś dziwną minę, aż oczy mu się świeciły. Spojrzałem w tym samym kierunku, ale poza Jinem nic nie zobaczyłem. Na początku było dość spokojnie, ale nasi przyjaciele nie umieli wytrzymać za długo. Od razu zaczęli zadawać milion pytań, chcieli się poznać i jak się okazało, do czego doszedłem dopiero po kilkunastu minutach, Jin jest trochę jak starsza kopia Jungkooka, a Hoseok Jimina. Aż dziwnie się na to patrzyło. Wymieniłem spojrzenia z Yoongim i on chyba pomyślał o tym samym.

- Nie spodziewałem się tego. - przyznałem.

- Ja trochę. Jin i Hobi potrafią dogadać się z każdym, ale że będą niemal tacy sami jak twoi?

- Dziwne. - zamrugałem szybko parę razy.

Park usiadł bliżej Junga, a Jeon bliżej Kima. Toczyły się teraz dwie różne rozmowy, a ja skupiłem się najpierw na tej należącej do najmłodszego. Wspomniał o swoim warsztacie, o zainteresowaniach, coś o mnie, a Jin zdawał się go doskonale rozumieć. Przerzuciłem się na Jimina, a ta dwójka z kolei rozmawiała o zjawiskach nadprzyrodzonych. Przekrzywiłem głowę, bo nic nie rozumiałem, a do tego zauważyłem, że obaj mieli rude włosy. Tu się robiło coraz dziwniej. Oparłem rękę na podłokietniku fotela i zaraz ją cofnąłem, gdy poczułem dłoń Sugi. Musiałem coś sprawdzić jak najszybciej, więc stanąłem przed Kookiem i kiwnąłem głową, aby poszedł ze mną. Ten jednak wolał dalej rozmawiać ze starszym, dlatego złapałem go za nadgarstek i odciągnąłem w stronę kuchni. JK wyciągnął smutno rękę w stronę Kima, ale poszedł za mną.

- Co tu się dzieje? - zacząłem.

- Co? Rozmawiamy sobie, a ty nam przeszkodziłeś.

- Co to za spojrzenia w jego stronę? Nigdy cię takiego nie widziałem.

- Nie wiem o czym mówisz. - odwrócił głowę.

- Czy ty się rumienisz? - spytałem nieco głośniej. - Za ciepło ci tu? Otworzyć okno?

- Oj Tae... W ogóle nie znasz się na uczuciach. - uśmiechnął się lekko. - Ale nie będę ci teraz tego tłumaczyć.

- Dobra, nieważne. Mam inną sprawę. Daj rękę. - wyciągnąłem swoją w jego stronę, a on mnie złapał. Nic nie poczułem. - Teraz mnie obejmij.

- Po co?

- No zrób to. - podszedł i chwilę staliśmy w uścisku. Też nie poczułem niczego szczególnego. - Dziwne.

- Powiesz o co ci chodzi? - oparł się o szafki, a po chwili dołączył Jimin.

- Co robicie? Co to za narady?

- Też chciałbym wiedzieć.

- Daj rękę. - powtórzyłem to samo z Parkiem, ale też... żadnego uczucia. Wszystko było w normie.

- Okej? Nie rozumiem.

- Ja też. - mruknąłem. Yoongi z przyjaciółmi siedzieli nadal w salonie, więc kontynuowałem. - Gdy was dotykam to nic się nie dzieje, ale gdy zrobię to samo z Yoongim lub bardziej on ze mną, to serce zaczyna mi mocniej bić i robi mi się ciepło. Nie wiem dlaczego tak reaguję. - chłopaki spojrzeli na siebie i uśmiechnęli się porozumiewawczo. - To chyba nie ataki paniki, co nie?

Suitcase case // ᵀᵃᵉᵍᶤOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz