Wypadek

659 10 0
                                    




Pov Hailie

- Will, zawieziesz mnie do Jasona?- Zapytałam mojego ulubionego brata

- Po co? Nie mówiłaś nic o jakimś spotkaniu malutka.- Odpowiedział Will.

- No tak, ale Jason mnie zaprosił na spotkanie u niego o potem mieliśmy iść do galerii.

- No dobra zawiozę cię ale włącz lokalizacje.- Zaznaczył mój starszy brat.

- Dziękuje- Przytuliłam Willla. Po 15 min byliśmy już pod domem Jasona. Pożegnałam się z Willem, i weszłam do domu mojego kolegi. Gdy weszłam zostałam, miło przyjęta Jason zaproponował herbatę, itp. Pytał do jakich sklepów pójdziemy i na jaki film do kina.

- Jason? Ja mam tylko dwie godziny, nie wiem czy zdążymy z tym wszystkim.- Zgasiłam zapał mojego kompana.

- Damy radę. Jedźmy już.-Zapewnił Jason. Jechaliśmy do galerii jednak Jason pojechał do ruin za galerią.

- Jason, gdzie ty jedziesz galeria jest tam, gdzie ty jedziesz?- Zapytałam wystraszona. Napisałam do Willa „ Uważaj bo coś się nie zgadza, niech Dylan przyjedzie on mnie gdzieś zabrał za galerię. Pomocy."

- No to co kochaniutka teraz bracia ci nie pomogą. – Powiedział Jason, zabierając mi telefon i patrząc na ekran.

- Oj nie zdążyłaś wysłać wiadomości do braciszka, nikt ci nie pomorze.- Odpowiedział podśmiewając się pod nosem. Nie wierze nie wysłałam wiadomości to koniec. Zaprowadził mnie do tych ruin gdy kucną sobie i wyciągną sobie z kieszeni torebkę z białym proszkiem i chciał ją wziąć ale go lekko popchnęłam i mu spadło. Mega się zdenerwował i mnie kopną to mu oddałam w krocze. Chyba to miejsce musi być serio bolesne. Zabrałam mu wtedy broń i wycelowałam.

- I co Jason, co teraz zrobisz?- Zapytałam sprawdzając czy broń jest nabita, była.

- Hailie, nawet nie umiesz się bronią posługiwać a myślisz, że co, że mnie postrzelisz?- Zapytał głosem mówiącym że dużo o mnie nie wie.

- Ja, bronią lepiej się posługuje niż ty, dawaj kluczyki od auta.- Rozkazałam koledze, który nie wiedział co się dzieje.

Gdy wyciągał kluczyki z kieszeni wycelowałam w jego kostkę, i strzeliłam, tak strzeliłam Jasonowi w kostkę.

- Co ty robisz?!- Krzyknął mój znajomy patrzą się na swoją kostkę.

- To na co zasłużyłeś- Odpowiedziałam pewna siebie. Wziełam kluczyki wsiadłam do auta i ruszyłam w strone rezydencji Monetów. Napisałam Willowi że wracam do domu bo Jasonowi odbiło. Niestety na skrzyżowaniu jakieś auto zepchnęło mnie z drogi, pamiętam tylko jak uderzyłam w drzewo i tyle.

-----------------------------------------

Jak wam się podoba, chcecie kolejną część. Mam już napisaną i jest o wiele dłuższa:)

 Na razie tylko Pov Hailie ale potem będzie trochę ciekawiej.

Kiedy Miłość prowadzi nas do grobu. Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz