Pov Vincent
- Jak kłamał, jaka prawda o co chodzi !?- Zapytał Wiliam.
- Parę dni temu, wyciekła informacja o moim dziecku, inni więźniowie zaczęli interesować się, mną ,ojcem i Kamillą, grożą, że jak mnie spotkają nie będą mieć litości. Już zaczęli ale nie zdążyli skończyć.- Powiedziałem pokazując siniaki na brzuchu.
- O Boże Vincent, to trzeba gdzieś zgłosić nie mogą zrobić ci krzywdy!- Powiedziała głośno Hailie ze łzami w oczach.
- Będzie dobrze, dam sobie radę jak będzie potrzeba potrafię się bić, ale wam radze uważać. Informacje z więzienia wychodzą na światło dzienne bardzo szybko, więc trzymać się na baczności.- Ostrzegłem Willa i Hailie.
- Wiliam, mam nadzieję, że dopilnujesz bezpieczeństwa Kamilli i Linsday?- Zapytałem mojego młodszego brat głaszcząc Hailie po włosach, chcąc ją uspokoić.
- Oczywiście Vincencie, masz moje słowo.- Zapewnił mnie Will. Wiedziałem, że Will wie co robić. Ja byłem narażony na niebezpieczeństwo, ale najważniejsze jest bezpieczeństwo Kamilli i mojej rodziny. Hailie już się uspokoiła, ale cały czas siedziała na moich kolanach przytulając się mocno.
- Malutka, chodźmy już, Kamilla nie obrazi się jak pobawisz się z Linsday a ona sobie odpocznie, co?- Zapytał William Moją siostrę. Na sam dźwięk imienia mojej kochanej córki, oczy zapełniały się łzami. Ale jak to ja byłem mistrzem opanowania. Hailie nie chętnie wstała z moich kolan i poszła za Willem do drzwi a ja wróciłem do celi na co nie miałem najmniejszej ochoty.
- I jak, tam koleżko?- Zapytał Maks ( kolega z celi )
- A jak ma być, myślisz, że serio mogą mi cos zrobić?- Zapytałem znajomego.
- Wiesz, są nieprzewidywalni, ale wydaje mi się, że nikt ni ma podskoku do Vincenta Moneta, bo wtedy rozpęta wojnę z waszą rodzina, co nie?- Powiedział.
- Niby, tak ale czy ja nawet w więzieniu wydaje się taki wiesz „groźny"?- Zapytałem z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Wiesz, może trochę tak.- Powiedział klepiąc mnie w ramię. Zastanawiałem się czy jest szansa, żeby dostać przepustkę, ale gdy spytałem się wychowawcy powiedział ,że na razie nie bo trzeba mieć zachowanie dobre a ja nie mam bo się z gościem pobiłem, więc dupa.
Pov Hailie
Całą drogę do domu zastanawiałam się czy Vincent jest aby na pewno bezpieczny, ponieważ siniaki na jego brzuchu nie wyglądały dobrze. Gdy dojechaliśmy do domu, poszłam napić się wody do kuchni ale gdy chciałam sięgnąć po szklankę zrobiło mi się słabo. Złapał mnie Dylan, który pojawił się w kuchni w idealnym momencie.
- Dziewczynka, wszystko okej?- Zapytał gdy usiadła na krześle.
- Chyba, tak po prostu mi się słabo zrobiło.- Uspokoiłam mojego starszego brata.
-To dobrze - Powiedział i poszedł chyba na trening wieczorny, ja dopiła wodę i szłam sobie spokojnie do pokoju. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i myślał, że polecę na schody i przygotowałam się na ból, ale poczułam, że ktoś mnie złapał. Gdy odzyskałam świadomość zobaczyła w mojej tali wytatuowaną dłoń. Oh, nie. Dlaczego musiałam zemdleć akurat przy Tonym.
- Młoda, znowu zemdlałaś trzeba cię na badania zabrać Will pojechał na spotkanie, zadzwonię do niego i jedziemy do szpitala.- Powiedział podtrzymując mnie na schodach. Pomógł mi zejść na dół i zadzwonił do Willa.
- Tony, ale mi nic nie jest, tylko zemdlałam to nic takiego.- Powiedziałam Bratu, który zakładał buty.
- Jedziemy i bez dyskusji.- Powiedział, a ja wolałam go nie denerwować. Gdy dojechaliśmy do szpitala weszliśmy do lekarza a Tony przedstawił mu sytuacje.
- Najpierw zrobimy badania krwi, zapraszam, za mną- Powiedział lekarz. Tony był ewidentnie zestresowany.
Pov Tony
Lekarz zabrał Hailie na badanie krwi a ja czekałem na korytarzu, bałem się o nią bo to nie jest normalne, że od tak sobie mdleje. Po pół godziny przyszedł lekarz, nie byłem przygotowany do tego co zaraz usłyszę.....
---------------------------------
Witam w kolejnym rozdziale. Przepraszam za przerwę, ale teraz będe starała sie dodawać częśćiej.
Co dzieję się Hailie, Czy Vincent dostanie przepustkę, czy ich życie będzie takie same?
Dziękuje, ponieaż nie długo 1k wyświetleń, mam super pomysł na specjal, więc opłaca sie czekać.
Kocham was, ponieważ to dzięki wam spełniam marzenie napisania książki <3
Pozdrawiam i do zobaczenia. :)
CZYTASZ
Kiedy Miłość prowadzi nas do grobu. Rodzina Monet
Teen FictionHailie Monet przebacza Jasonowi i wybiera się z nim do galerii. Co się stanie? Czy zakupy się udadzą? Bohaterowie autorstwa Weroniki Marczak.