Przejażdżka.

213 5 0
                                    



Pov Hailie

Gdy wstałam rano poszłam na śniadanie, spotkałam Dylana, który pił kawę w salonie więc uznałam, że trochę go podenerwuje.

- Dylan, wiesz, że prawdopodobnie urodzi się dziewczynka?

- O taka, jak ty dziewczynko.- Uśmiechnął się jak to Dylan umie zaczepnie.

- Dobra daj mi spokój, co będziemy robić bo mamy wolne a mi się trochę nudzi.- Zapytałam Dylana wiedząc, że on ma spoko pomysły.

- Przecież dzisiaj przyjeżdża Kamilla.- Powiedział Dylan.

- Will mi napisał, że jej co wypadło i żeby przyjechał po nią jutro.- Powiedziałam Dylanowi, trochę mi przykro ,że poznam wybrankę mojego najstarszego brata dopiero jutro ale trudno. ( Autorka: W moim opowiadaniu Hailie będzie lubić motocykle tak jak ja.) Uznałam, że idę do Tonego żebyśmy się przejechali na motocyklu.

- Tony, pojedziemy gdzieś motocyklem?- Zapytałam gdy weszłam do pokoju mojego najmłodszego brata.

- Za młoda jesteś.- Rzucił nawet na mnie nie patrząć.

- Jak mieszkałam z mamą jeździłam z moim najlepszym kolega i partnerem mamy mam wszystkie ciuchy i kask.- Uświadomiłam swojemu bratu.

- Dobra za pól godziny w garażu i powiedz Willowi że wrócimy za 2 godziny.- Odparł mój brat. Akurat wtedy Will szedł korytarzem.

- Co miałaś mi powiedzieć Malutka?- Zapytał wchodząc do pokoju Tonego.

- Jedziemy na moto i wrócimy za ponad 2 godziny.- Powiedział za mnie Tony.

- Dobra, ale ostrożnie.- Ostrzegł nas Mój ulubiony brat.

- Dobra, idę się szykować.- Powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju. Założyłam skórzana kurtkę oraz wygodne spodnie cargo, wzięłam kask i poszła do garażu, po chwili przyszedł Tony.

- Tylko trzymaj się mocno.- Przypomniał mi Tony kiedy wsiadł na motocykl.

- Dobrze.- Odpowiedziałam i usiadłam na motocyklu przytulając się do Tonego. Wyjechaliśmy z posesji. Tony spokojnie się rozpędzał a ja zdałam sobie sprawę jak bardzo tęskniłam za jazda na motocyklu.

- Hailie, dawaj jedziemy do maka bo głodny jestem.- Zaproponował Tony, słyszałam go bo byliśmy połączeni na interkomach.

- Jasne możemy jechać.- Odpowiedziałam a Tony skręcił na parking przy galerii. Poszliśmy do Mc'donalds i Tony jak to przystało na dżentelmena zapłacił za nasze zamówienie zjedliśmy i poszliśmy do sklepu bo Tony chciał kupić sobie nowe buty. Potem ruszyliśmy z powrotem w stronę parkingu.

- Młoda, gdzie teraz jedziemy?- Zapytał gdy stanęliśmy obok maszyny.

- Nie wiem pokaz mi jakieś fajne miejsce.- Zaproponowałam Tonemu. Jechaliśmy jakieś pół godziny i dojechaliśmy do wodospadu w lesie, jak tam było pięknie.

- Tutaj zabrałem na randkę swoją pierwszą dziewczynę.- Powiedział Tony wracając do wspomnień z tamtego dnia.

- Jak myślisz Czemy Vincent nam nie powiedział, że ma dziewczynę.- Zapytałam młodszego bliźniaka.

- Nie wiem ,może nie wiedział, że będzie w ciąży i czekał na dobry moment.- Odpowiedział Tony wpatrując się w wodospad.

- Możliwe, ciekawe czy będzie chłopczyk czy dziewczynka.- Powiedziałam Tonemu, łapiąc chwile w tym pięknym miejscu.

- Jak będzie chłopczyk to Dylan spadnie ze schodów, żeby zostać najlepszym wujkiem.- Powiedział Tony uśmiechając się sam do siebie.

- Dobra, Tony wracajmy już bo Will nam zrobi kazanie o, której godzinie powinno się wracać do domu.-Powiedziałam Tonemu wstając z zielonej trawy. Jechaliśmy z powrotem do rezydencji, gdy dojechaliśmy Will zaproponował odgrzanie obiadu ale Tony powiedział mu że byliśmy w maku. Po kolacji poszłam do pokoju i wspominałam ten bardzo ciekawy dzień.


--------------------------------------------

Ogólnie to ten rozdział jest troche do dupy, ale pisałam o późnej godzinie, żeby wam coś wstawić więć moze kiedys napiszę go lepiej. Sory, że tylko z perspektywy Hailie ale tak jak pisałam spieszyło mi się następny rozdział będzie chyba w  piątek ale będzie ciekawszy.

Pozdrowionka i dziękuje za każdy głos :)

Napiszcie czy macie jakieś pomysły.

Autorka :)

Kiedy Miłość prowadzi nas do grobu. Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz