Specja na 1k wyświetleń :)
Pov Tony
- Pana siostra ma stwierdzoną białaczkę, i to było powodem omdleń.- Powiedział lekarz gdy podszedł do mnie. Opadłem na krzesło załamując głowę. Hailie nie skarżyła się na gorsze samopoczucie, więc skąd to się wzięło? Nie wiem.
- Może pan do niej pójść zapraszam do gabinetu za pół godziny.- Oznajmił lekarz i poszedł do siebie. Jak oparzony pobiegłam do Hailie. Leżała na łóżku z wystraszonymi oczami.
- Hailie, jestem z Toba, nie bój się będzie dobrze.- Powiedziałem łapiąc ja za dłoń.
- Tony, ja jestem chora i nie mam zamiaru się leczyć, chce umrzeć nie mam siły walczyć- Powiedziała bardzo smutnym, zawiedzonym głosem.
- Hailie jesteś Monet musisz walczyć, Jesteś Monet nie możesz się poddać. Wyleczysz się i będzie znów tak jak kiedyś.- Próbowałem ją pocieszyć.
- Nigdy, nie będzie tak samo, ja mam raka Tony to zostaję na lata.- Prawie wykrzyczała do mnie. Przytuliłem ją i uspokoiłem. Zasnęła a ja poszedłem poczekać, na Williama, który zakończył spotkanie wcześniej. Spotkaliśmy się przed szpitalem.
- Will, ratuj ją ona nie chce się leczyć, ona chce się poddać, ratuj ją!- Wykrzyczałem biegnąc do brata który ledwo wysiadł z samochodu.
- Tony spokojnie pogadam z nią ,teraz idę do lekarza pogadać a ty idź ją czymś zająć.- I jak Will powiedział tak się stało. Siedząc obok mojej małej siostrzyczki coś we mnie pękło. Ona jest poważnie chora, i co teraz jak był tu Vincent to wszystko by było dobrze, on by się wszystkim zajął, ale go nie ma i trzeba dać sobie radę.
- Tony....- Usłyszałem zachrypnięty głoś Hailie.
- Dziewczynko jestem z tobą, spokojnie.- Pogłaskałem jej włosy. Hailie delikatnie podniosła się z łóżka i przytuliła się do mnie. Po chwili usiadła z powrotem. Zasnęłą. Potem przyszedł Will, powiedział, że będziemy leczyć Hailie, mimo, że tego nie chcę.
- Wiesz, że ona sobie nie pozwoli.- Powiedziałem Will'owi.
- Trudno, zrobimy co możemy.- Powiedział Mi mój brat. Malutka się obudziła po jakimś czasie cały czas byłem przy niej.
- Dzień dobry, zapraszam na pierwszą sesje chemioterapii.- Powiedział lekarz, który przyszedł na sale po jakimś czasie. Zabieg trwał 1,5h więc ja pojechałem do domu, po rzeczy Hailie bo zapewne zostanie w szpitalu na dłużej. Poszedłem od stresować się na siłownię, gdzie spotkałem Shane, i Dylana.
- Siema - Przywitałem się bardzo przygnębiony.
- Stary, co jest i tak btw to gdzie jest Hailie?- Zapytał mój bliźniak.
- No właśnie, Hailie dwa razy dzis zemdlała no to zawiozłem ją Do szpitala i lekarz jej krew zbadał i wykryli ,że ma białaczkę.- Powiedziałem próbując zahamować łzy.
- Przecież to Monet da radę.- Powiedział Dylan.
- No właśnie nie wiem, idę do Kamilli i Linsday.- Powiedziałem wychodząc z siłowni. Miałem nadzieję, że Kamilla mi pomoże.
- Hej Kamilla, jak tam?- Zapytałem gdy wpuściła mnie do pokoju.
- Dobrze. Tony ty się na pewno dobrze czujesz?- Zapytała gdy wszedłem do pokoju zamykając drzwi. Może faktycznie nie czułem się najlepiej.
- Nie no jest okej ale może jestem trochę zmęczony, nie wiem.- Powiedziałem zmieszany.
- Tony, widzę, że cos cię gryzie powiesz mi ?- Zapytała podchodząc do mnie.
- Hailie....- Nie zdążyłem dokończyć bo się rozpłakałem.- Ona jest chora.- Wyjąkałem przez łzy. Kamilla mnie uspokoiła, potem przyszedł Dylan mówiąc, że bierze rzeczy dla Hailie i jedzie do szpitala a ja mam zjeść kolacje i ma odpocząć. Zasypiałem z myślą, czy ona naprawdę chciała się poddać.....
-------------------------------
Mamy kolejny rozdział, podobają wams sie rozdziały z perspektywy Tonego?
Kolejny rozdział będzie bardziej optymistyczny, albo nie zobaczymy............
Pozdrawiam. :)

CZYTASZ
Kiedy Miłość prowadzi nas do grobu. Rodzina Monet
Dla nastolatkówHailie Monet przebacza Jasonowi i wybiera się z nim do galerii. Co się stanie? Czy zakupy się udadzą? Bohaterowie autorstwa Weroniki Marczak.