— Maddeleine —
Obudził mnie głośny hałas dochodzący z parteru domu. Zerwałam się z łóżka i po cichu zbiegłam na dół, chwytając wcześniej kij bejsbolowy, wiszący na jednej ze ścian. Należał do Willa i był z niego niezwykle dumny, bo widniały na nim podpisy jego ulubionej drużyny.
Aż dziw, że go ze sobą nie zabrał.
Nie zapalając światła, którego z resztą nie potrzebowałam, bo znałam wnętrze jak własną kieszeń, zaczęłam krążyć po domu, a gdy odkryłam, że nigdzie nie ma Nicholasa, zaczęłam się martwić.
Co jeśli napadł nas jakiś...jakiś bandyta lub złodziej?! A Aresa przekupił smakołykami, dlatego nawet nie zaszczekał słysząc hałas? Jeśli w ogóle był w domu, bo ostatnio rzadko go widziałam. Nick przecież sam mówił, że to przylepa!
Podeszłam do drzwi wejściowych zatrzymując się w ostatniej chwili przed przewróconą donicą z ulubionym kwiatem mojej mamy, która stała w tym miejscu od zawsze i wiedział o tym każdy, kto był w domu przynajmniej raz. Niestety roślinka nie wyglądała zbyt dobrze i jedyne, co można było już z nią zrobić, to po prostu ją wyrzucić.
Oj złodzieju...nie dość, że włamujesz się do domu to jeszcze niszczysz ulubieńca mojej mamy!
Zastygłam w bezruchu, słysząc cichy hałas dochodzący z zewnątrz. Co jeśli, to włamywacz i właśnie zamierza uciekać?
Otworzyłam po cichu drzwi i widząc jakąś ciemną sylwetkę, zaczęłam na oślep wymachiwać kijem.
— A masz! — krzyknęłam.
— Ej przestań! Auć! — zaczął wołać jakby znajomy głos, ale to wcale nie przerwało amoku w którym byłam i wciąż okładałam swoją bronią przeciwnika. — Maddeleine, to ja! Ała!
Dopiero teraz trochę się uspokoiłam i odkryłam, że biłam... Nicka.
Cholera, co on tu robi?!
W dodatku chwilę po drugiej w nocy?!
Mężczyzna stał zgięty wpół, jedną ręką trzymając się za krok, a drugą masując swoje czoło, które było całe czerwone.
— Co jest kurwa? Co Ty wyprawiasz? — zapytał patrząc na mnie tak jakbym spadła z księżyca.
— Myślałam...myślałam, że to jakiś... złodziej! Albo bandyta! — z trudem skleciłam zdanie, widząc, że jego piękna klatka piersiowa jest naga...
Och...
— Złodziej albo bandyta?
Powiedział to takim tonem, jakby niedowierzał w to co usłyszał.
— Usłyszałam hałas dochodzący z dołu, doniczka która stoi na swoim miejscu od zawsze, była wywrócona... — zaczęłam się tłumaczyć.
— I nie pomyślałaś, że to ja? — uniósł brew — Naoglądałaś się wczoraj wieczorem czegoś czy co?
— Nigdzie Cię nie było! I spanikowałam! — wyrzuciłam ręce w powietrze, o mało nie uderzając go ponownie przez co jego oczy zrobiły się wielkie niczym spodki.
— Może już lepiej nim nie wymachuj... — powiedział ostrożnie wyjmując kij z moich dłoni.
— Nic Ci nie jest? — zmartwiłam się — Co Ty w ogóle robisz tu w środku nocy?!
— Ćwiczę.
Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Kto normalny ćwiczy o tej godzinie?!
Ale to wyjaśniałoby fakt, przez który jego ciało jest takie wysportowane. Bo ani razu nie widziałam, by trenował w ciągu dnia.
![](https://img.wattpad.com/cover/336294006-288-k945547.jpg)
CZYTASZ
(Nie)Znajomy? | Zakończone
RomansaNicholas po kilkunastu latach wraca do miejsca w którym się wychował i spotyka Maddeleine która już dawno nie jest małą dziewczynką z jego wspomnień. start ~ 22.03.2023 koniec ~ 25.05.2023