- Mia poczekaj! - Mattheo podbiegł do mnie. Złapał mnie za ramię i lekko pochylił się by spojrzeć mi w oczy.
Jego oczy miały taki błysk w sobie, że nie umiałam oderwać wzroku.
- Czyj zapach poczułaś? - każde słowo wypowiedział bardzo wyraźnie i spokojnie. Czułam jak myśli w mojej głowie wirują. Tak na prawdę on przyznał się, że poczuł mój zapach. Parę razy też dawał mi do zrozumienia co o mnie myśli. Czułam się nim zauroczona. Muszę wreszcie to przyznać przed samą sobą. Ale to jest syn Voldemort'a, nie powinnam wchodzić z nim w głębsze relacje. Powiedzieć mu, nie powiedzieć, powiedzieć.
Mattheo złapał mój podbródek i ustawił moją głowę tak, że nie miałam innego wyjścia jak patrzeć prosto na niego.
- Twój zapach. - chłopakowi jakby ulżyło. Prawie niezauważalne się uśmiechnął a jego kciuk zaczął lekko muskać mój polik.
- Dobrze. - brunet dodał tylko i złapał mnie za rękę. Jakby nigdy nic szliśmy tak przez korytarze szkoły.
- Dlaczego trzymasz mnie za rękę? - Riddle nawet nie spojrzał na mnie i szedł dalej przed siebie.
Widziałam dziwne spojrzenia uczniów, których mijaliśmy. Nie mogę się doczekać plotek.
- Wszyscy muszą widzieć, że nie mają u ciebie szans. - Mattheo szedł nadal dumny przed ciebie, trzymając mnie mocno za rękę. Kiedy zbliżaliśmy się do drzwi nawet na chwilę mnie nie puścił i drugą ręką otworzył ciężkie wrota, przepuszczając mnie przodem.
Spojrzałam na nasze splecione dłonie. Poczułam ciarki na całym ciele. To uczucie było niesamowite.
- Dziwka znalazła kolejnego. - usłyszałam za sobą. Mattheo zatrzymał się nagle i stał tak parę sekund. Odwróciliśmy się oboje i zobaczyliśmy Cormac'a. Stał pod ścianą ze swoim głupim uśmieszkiem.
- Co powiedziałeś? - odezwałam się mocno wkurwiona. Chciałam podejść do chłopaka i skonfrontować się z nim ale Brunet mocniej zacisnął uścisk.
Riddle przeszedł przede mnie i zakrył cały widok. Lekko puścił moją dłoń i gwałtownie ruszył w stronę Cormac'a.
Chwycił go za koszule mundurka i uderzył jego plecami o zimna ścianę korytarza.
- Jeszcze raz powiesz choć słowo o niej a cię zabije, rozumiesz? - Brunet powiedział, przez zaciśnięte zęby po czym wymierzył mocne uderzenie w twarz chłopaka.
Uczniowie dookoła zaczęli robić duży szum i okrążać nas.
Cormac upadł na ziemię i z jego nosa leciał strumień krwi.
- To tylko ostrzeżenie. - Mattheo ze złości bardzo intensywnie oddychał. Jego oczy były tak ciemne, że prawie ich nie poznałam.
- Co tu się dzieje? - to wujek.
Snape przepchnął się przez tłum i przyglądał się naszej trójce. Spodziewałam się, że będzie wściekły ale nie. Wyglądał tylko na lekko zdenerwowanego.
- Wszyscy mają się natychmiast rozejść. Cormac do skrzydła szpitalnego, porozmawiamy później. Mattheo za mną. - wujek złapał bruneta za ramię i pociągnął go w stronę swojego gabinetu.
Powoli zaczęłam szurać za nimi.
- A ty gdzie się wybierasz Mia? Idź do swojego dormitorium. - Snape nakazał i dalej kierował się w stronę swojej klasy.
- To moja wina więc też pójdę. - powiedziałam śmiało nie zwalniając kroku.
Mattheo nie odezwał się słowem tylko posłusznie szedł za profesorem Snapem.
CZYTASZ
Face of an angel - Mattheo Riddle
RomanceNowa uczennica w Hogwarcie. Czy za jej przybyciem kryje się głębszy sens? Nawet sama nie zdaje sobie sprawy jak wielkie czyny będą ciążyć na jej barkach. Fabuła fanfiction jest luźno oparta na książce Harry'ego Pottera. I do not own character of Mat...