10.

1.9K 45 1
                                    

Usiadłam w moim stałym już miejscu obok Mattheo. Pansy patrzyła na mnie z ogromnym uśmiechem i poruszała brwiami. Ona czasem jest taka dziecinna... sama została z Draco na całą noc.

Sięgnęłam po jajecznicę i pieczywo a Mattheo podał mi sam od siebie herbatę ziołową.

Uśmiechnęłam się do niego w podziękowaniu.

- Aaa, jesteście razem tak? - Pansy wykrzyczała tak nagle, że Mattheo zakrztusił się jedzeniem a ja wylałam pół herbaty na talerz z jajecznicą.

- Nareszcie, Mattheo od samego początku za tobą chodził jak piesek. - Draco powiedział bez emocji przełykając kanapkę.

- Zamknij się Draco. - brunet spojrzał się na chłopaka jakby chciał go właśnie udusić.

- Nie wiem o co wam chodzi, ale nie jesteśmy razem. - oznajmiłam marszcząc brwi.

- Jesteśmy. - Mattheo spojrzał na mnie i złapał mnie pod stołem za kolano.

Nie zdążyłam zareagować bo Pansy entuzjastycznie piszczała i klepała Draco po ramieniu.

- Gratuluję Riddle. - Blaise uśmiechnął się do bruneta i uniósł w górę szklankę z napojem na znak toastu.

- To w takim razie chodźcie z nami dzisiaj do trzech mioteł, musimy to uczcić. - Sophie poprawiła swoje okulary i również uśmiechnęła się do mnie.

Co ja mam powiedzieć? Zaprzeczyć? Zgodzić się? Czy to znaczy, że Mattheo teraz to mój chłopak? 

Po zjedzeniu śniadania udaliśmy się do naszych pokoi. Całą drogę powrotną Mattheo trzymał mnie za rękę.

••

- Opowiadaj! - Sophie usiadła obok mnie na łóżku.

Zmarszczyłam brwi.

- Ogólnie to nie wiem co mam wam powiedzieć... Mattheo zaskoczył mnie tym gdy powiedział, że jesteśmy razem.

Pansy otworzyła swoje usta w wielkie O.

- To on tak po prostu z tym wyskoczył na śniadaniu? - Sophie podobnie zdziwiona jak Pansy uniosła swoje dłonie nad głowę .

- Tak...

Nie wiem co mam im więcej powiedzieć. Całowaliśmy się parę razy, spaliśmy razem w łóżku przytuleni, ale nie znamy się prawie wcale.

- Dobra ja jej powiem bo już nie mogę. - Pansy podeszła do mnie i uklęknęła przy moich nogach. - Kiedy tylko weszłaś po raz pierwszy do sali widziałam jak Mattheo nie mógł odwrócić od ciebie wzroku. Potem nawet nie umiał wykrztusić z siebie słowa a uwierz zawsze miał dużo do powiedzenia, szczególnie, że zawsze zachowywał się jakby miał na wszystko wyjebane.

- To prawda, pierwszy raz go takiego wtedy widziałam. Może to głupie ale wyglądał na bardzo zauroczonego co ani trochę nie jest do niego podobne. - Sophie położyła swoją dłoń na moim ramieniu.

- Potem był tak zazdrosny o Theo, że aż się pobili. Oczywiście powodem tego byłaś ty. - Brunetka poprawiła lekko swoje włosy.

Teraz ja siedziałam z wytrzeszczonymi oczami. Byłam w stanie im uwierzyć. Dużo rzeczy i sytuacji by się zgadzało.

- Uwierz nam, dużo plotek o nim chodzi po szkole. Zawsze był chłodny i trzymał się z tyłu. Z nikim tak na prawdę nie rozmawiał o sobie czy o uczuciach. - ciemnowłosa przetarła swoje okulary i wstała z łóżka. - musi na prawdę coś do ciebie czuć skoro się tak zachowuje, a zachowuje się jak inny człowiek. Jakby wreszcie miał pozytywne uczucia.

••

A więc trzy miotły. Miejsce wyglądało obskurnie, ale taki urok świata czarodziei... chyba. Lokale mugoli są akurat o niebo lepsze niż to co tu widzę.

Dobrze, że za bardzo się nie wystroiłam na to wyście. Czarne luźne spodnie garniturowe. Mała obcisła koszulka na długi rękaw i skórzana kurtka. Niby zwyczajnie ale i tak nie pasuje do tego miejsca. 

Zajęliśmy stolik a ja siedziałam między Blaise'm a Sophie. Na przeciwko usiadł Mattheo dotykając swoim butem mojego. Czy mogę go nazwać już moim chłopakiem?

- Butterbeer ale wszystkich! - Draco podszedł z unoszącymi się za nim kubkami z napojem.

Maślane piwo? Nie brzmi zbyt smacznie, już chyba wolę ognistą whisky.

Blaise podał mi kufel a ja od razu spróbowałam spory łyk. Słodycz i gorzki posmak równocześnie spłynęły po moim przełyku. To na prawdę smaczne. Bardzo.

Przez większość wieczoru rozmawialiśmy, śmialiśmy się i graliśmy w pijańskie gry. Po godzinie 1 Drano musiał zabrać pijaną Pansy do Hogwartu, więc zostaliśmy w 5 osób. Wypiłam bardzo dużo piw i czułam się mocno pijana.

Theo od sytuacji w pokoju Mattheo bardzo się ode mnie odsunął i prawie wcale ze mną nie rozmawia.

Była już godzina 2.30 i stwierdziłam, że chce wracać.

- Ja z nią pójdę. - Mattheo wstał szybko deklarując swoją pomoc.

Byłam na tyle pijana, że ciężko było by mi trafić. Tylko raz szłam drogą do Hogsmeade.

Mattheo's POV. 

Złapałem ją lekko w tali. Widziałem ile wypiła i szczerze jestem pod wrażeniem tego jak się trzyma. Albo ma mocną głowę albo zaraz będę musiał ją nieść na rękach.

Jej zapach otulał mnie całego powodując gęsią skórkę. Nadal nie wiem dlaczego tak na nią reaguję, nikt nigdy tak na mnie nie działał.

Mia ogólnie szła sama. Troszkę jakby jej wiało... co parę kroków przekrzywiała się na bok. Próbowałem powstrzymać śmiech, była taka urocza. Asekurowałem ją większość drogi.

- Polubiłam to miejsce. - powiedziała blondynka nieudolnie wskazując na zamek daleko w tle.

- Cieszę się.

Właściwie to czuję się niesamowicie z nią. Bardzo się cieszę, że trafiła do naszej szkoły i ją spotkałem.

- Ale najfajniejszy jest Mattheo. - powiedziała mało wyraźnie, ale zrozumiałem każde słowo. Dziewczyna próbowała się nie raz odsuwać ode mnie i udawać, że nic do mnie nie czuję. Ja wiedziałem, że jest inaczej i że czuje się tak samo jak ja. Nie wiem co nas łączyło, ale czułem się jak nigdy wcześniej i to było niesamowite. Pierwszy raz nie byłem dla wszystkich tylko synem Voldemort'a. Dla niej byłem kimś kto jest najfajniejszy.

- Chciałabym dzisiaj spać z tobą, proszę.

Dziewczyna zatrzymała się i odwróciła patrząc na mnie. Jej oczy były zaszklone od ilości alkoholu jaką wypiła. Jej pełne usta mnie tak podniecały, że nigdy nie mogłem oderwać od nich wzroku. Co ja bym dał żeby spędzić z nią noc...

- Proszę..

Mia powiedziała to tak uwodzicielsko, że cały się zagrzałem. Jej wzrok palił a ja miałem ogromną ochotę ją pocałować.

- Zastanowię się jak grzecznie wrócić do Hogwartu.

Oczywiście nie będę się nad niczym zastanawiał. Jakbym mógł to chciałbym spędzać z nią każdą noc.

Dziewczyna posłusznie szła całą drogę co jakiś czas podziwiając księżyc i gwiazdy.

Za ramiona poprowadziłem ją na górę przed swój pokój. Najpierw muszę obudzić Draco i powiedzieć, żeby poszedł spać ze swoją dziewczyną.

Otworzyłem drzwi ale chłopaka nie było w łóżku. Uśmiech sam pojawił się na mojej twarzy. Czasem na prawdę lubię Draco, w takich sytuacjach najbardziej.



Wiem, że rozdziały są krótkie ale staram się dodawać je często ❤️
Jeżeli macie jakieś uwagi to proszę piszcie!!

Face of an angel - Mattheo RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz