Następnego poranka obudził ją... dźwięk tłuczonego szkła.
Otworzyła szeroko powieki, niemalże natychmiastowo budząc się ze snu. Uniosła głowę, aby rozejrzeć się wokół siebie. I spodziewała się wszystkiego. Złodzieja, trzęsienia ziemi czy najazdu kosmitów.
Jednak to był tylko Aiden Sorenson sprzątający jej pokój. Dość nieudolnie, bo właśnie do cholery rozbił jej ulubiony kubek.
– Ja pierdole – warknął cicho pod nosem – jebany kubek i jebany syf.
Lavender uspokajając przyśpieszone bicie swojego serce, zaśmiała się delikatnie pod nosem na widok skrzywionego Aidena. Odwrócił się delikatnie w jej stronę, słysząc jej śmiech. Westchnął głośno, unosząc delikatnie kącik ust.
– Dzień Dobry – mruknęła rozbawiona.
– Nie taki do.. Kurwa – syknął nagle, spoglądając rozdrażniony na podłogę – chyba nadepnąłem na to szklane gówno.
– Cóż za piękny widok z samego rana – zachichotała, opadając na poduszki. Delikatnie się skrzywiła, czując ból głowy.
– Nie tak z rana – wymamrotał – jest piętnasta.
– Że która? – zapytała zaskoczona. Lubiła sobie długo pospać, ale piętnasta?
– Wyspana? – odparł, podchodząc do łóżka, uważnie spoglądając przy tym na podłogę – jak się czujesz?
Zmarszczyła brwi na jego pytanie. Wiedziała, o co mu chodzi. Wczoraj miała...naprawdę nieprzyjemny dzień. I chociaż w trybie ekspresowym Aiden wypuścił ją z aresztu i oczyścił z tych wymyślonych zarzutów, to jednak stres, którego się najadła, był niewyobrażalny.
Nadal nie potrafiła zrozumieć, jak można było wymyślić takie gówno. Narkotyki? Przecież to byłą najgłupsza zemsta na świecie, nawet sam fakt, że Lavender była zdenerwowana, nie zmieni głupoty tego.
Do tej pory czuła ból głowy. Z płaczu, nerwów i nadmiernego myślenia. Zaczęła także odczuwać głód, od bardzo wielu godzin niczego nie jadła, co było jak na nią dziwne. Zawsze zajadała stres wszystkim, czym mogła.
– Trochę boli mnie głowa, nic wielkiego – wzruszyła ramionami, a Sorenson usiadł obok niej – po prostu... tyle rzeczy się wczoraj wydarzyło, że mam wrażenie, jakby to był jakiś sen. Jakby, rozumiesz, aresztowała mnie policja za kurwa handel narkotykami, przecież to pojebane!
– To prawda, zagrywka Williams, była dość żałosna – kiwnął głową – całe szczęście, że udało się wszystko tak szybko rozwiązać. Nie chciałbym, abyś musiała tam siedzieć parę dni.
Skrzywiła się na tę wizję. Policjanci, których poznała, byli wredni i po prostu chujowi.
– Jak... jak ty to tak szybko wszystko ogarnąłeś? – zapytała, marszcząc brwi.
– Już ci kiedyś mówiłem, że jestem zajebistym prawnikiem, to mi nie wierzyłaś – prychnął, na co przewróciła oczami.
Rozbrzmiał dźwięk przychodzącej wiadomości, więc Aiden automatycznie wyciągnął telefon, aby ją sprawdził. Lavender postanowiła mu się przyglądnąć i coś nieprzyjemnego zacisnęło się w jej żołądku, widząc, jak bardzo był zmęczony.
– Aiden... – zaczęła cicho – spałeś coś?
Odwrócił się w jej stronę, nieco zdziwiony jej pytaniem. Zmarszczył brwi, po czym kiwnął głową.
– Tak, tylko nie zapadłem w taki sen zimowy jak tym – przewrócił oczami – wstałem wcześniej, aby ogarnąć jeszcze parę rzeczy związanych z tym gównem.
CZYTASZ
Lavender Love
RomanceLavender pracuje w butiku z garniturami. Aiden za to bardzo często nosi garnitury. missamourv 2023