❀Wszystko, co idealne

3.5K 247 45
                                    

Stres nigdy nie działał na Lavender w pozytywny sposób. Kiedy innych motywował, ją wprowadzał w stany paniki i ogólnego braku chęci do życia. Dodatkowo dochodziło do objadania się.

Tym razem jednak jej reakcja na stres była nieco inna. Zamiast chodzić od jednego kąta mieszkania do drugiego, całą noc leżała w łóżku. O śnie oczywiście nie było mowy. Po prostu leżała, wpatrując się w sufit.

Co w sumie, okazało się jeszcze gorsze.

Leżała tak, tylko dlatego, że zwyczajnie nie miała już siły panikować. Przez ostatnie tygodnie, sen nie był jej najlepszym przyjacielem. Zasypiała w środku nocy i na pewno nie przeznaczała na sen tyle czasu, ile powinna. Właściwie, kiedy panikowała, jej myśli były na tyle niepoukładane, że nigdy nie dochodziła do jasnych wniosków i jakoś z tym po prostu żyła. Tym razem jednak mogła wszystko dokładnie przemyśleć, z tym że jej głowa nie potrafiła przestawić się na tryb „będzie dobrze".

I chociaż całą noc tylko leżała, była dużo bardziej zmęczona, niż kiedy panikowała.

Westchnęła głęboko, kiedy jej budzik zadzwonił o piątej trzydzieści. Wyciągnęła tylko rękę, aby wyłączyć irytujący dźwięk, który sprawił, że jej żołądek nieco się zacisnął. Musiała tym razem zacząć wcześniej się ogarniać.

W końcu Susanne Williams ma przyjechać do butiku godzinę wcześniej, aby z nią porozmawiać.

To była jedna z rzeczy, o której ciągle rozmyślała. Co zamierza jej powiedzieć? Jakie konsekwencje chce wyciągnąć? Czy to naprawdę był wypadek, czy zamierza ją oszukać tak jak...

Nie myśl o tym, nie myśl o tym, nie myśl o tym.

I najgorsze było to, że kiedy myślała, aby o tym nie myśleć, od razu przypominała jej się sytuacja, kiedy faktycznie przestała myśleć. I co się wtedy wydarzyło.

Cholerny Aiden Sorenson naprawdę zaczął mieszać jej w głowie.

I ani trochę jej się to nie podobało.

No dobra, może trochę.

Chociaż usprawiedliwiała się tym, że to przecież chodziło tylko o jego dotyk, a nie o samego Aidena.

Dlaczego to zrobił?

Myślał o tym wcześniej, czy po prostu wykorzystał okazję? Jemu też się to podobało? Żałował?

Miała już dość, lubiła spokojne życie. Fakt, może momentami jej nadpobudliwa natura powodowała różne konflikty, ale to nie tak, że je lubiła. Wolała swoją spokojną rutynę, a dramaty, których ostatnio miała za dużo, komplikowały wszystko.

Niechętnie podniosła się z łóżka, aby wziąć naprawdę długi prysznic i przy okazji w końcu umyć włosy. Musiała dzisiaj wyglądać dobrze. Nawet zjadła naprawdę pożywne śniadanie, aby głód jej nie rozpraszał. Aiden kazał jej być uważną. Na makijaż też przeznaczyła więcej czasu niż zazwyczaj. Nawet użyła cieni do powiek, a jej kreski były tak perfekcyjne jak jeszcze nigdy wcześniej. Włosy wyprostowała, a następnie zabrała się za prasowanie ubrań.

Wszystko musiało być idealnie.

Zerkała na siebie w lustrze, z perfekcyjnym makijażem i włosami, ubraną w klasyczny zestaw brązowych eleganckich spodni i marynarki. Chciała ubrać sukienkę o kroju marynarki, ale zrezygnowała z tego, zniechęcona wizją docinek Beatrice o tym, że nie powinna nosić takich rzeczy, bo przecież jej się przytyło. Chociaż naprawdę lubiła tę sukienkę.

Musiała już wychodzić. Było nieco po siódmej, a ta pora w Nowym Yorku była obfita w korki. W sumie jak zawsze. Założyła jeszcze ulubioną parę czarnych szpilek i starając opanować się drżenie własnych dłoni, wyszła z mieszkania.

Lavender LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz