KRWIOŻERCZY LIS ATAKUJE!
Procesów ciąg dalszy!
W minionych tygodniach na językach wszystkich mieszkańców Zwierzogrodu znajduje się tylko jedna rzecz - bezwzględny atak na posterunkową Hopps, twarz ZPD, oraz Jagnę Obłoczek, burmistrz Zwierzogrodu.
W nocy z 15 na 16 października posterunek nr 1, Śródmieście, otrzymał wezwanie do strzelaniny w Muzeum Historii Naturalnej. Policjanci którzy przybyli na miejsce relacjonują spotkanie z rozjuszonym lisem stojącym nad swoimi ofiarami z bronią palną w łapie jako atak psychopatyczny, niezwiązany z masowym dzidzeniem, które ma miejsce od kilku ostatnich miesięcy. Posterunkowa Hopps trafiła do szpitala w stanie krytycznym.
"Był przerażający. Te rozjuszone oczy... wyglądał... dziko. Ale nie tak jak kiedy drapieżnik dziczeje. To było szaleństwo." - relacjonuje jeden z policjantów, którzy odpowiedzieli na wezwanie.
Niejaki Nicholas B. został natychmiast aresztowany i postawiony przed sądem. Światło dzienne szybko ujrzały niezbite dowody na jego zawiść w stosunku do Hopps i Obłoczek. Zapisy monitoringu i zeznania naocznych świadków wskazują, iż wielokrotnie zakradał się w okolice mieszkania policjantki, pojawił się też w okolicy ataku zdziczałego niedźwiedzia, który niemal kosztował posterunkową życie. Ponadto ukazały się też liczne wiadomości wskazujące na to, że Nicholas B. odgrażał się pani burmistrz za obroże, które mają za zadanie chronić nasze miasto.
Funkcjonariusze podejrzewają też, iż B. ma coś do czynienia z nagłym i niespodziewanym zaginięciem siostry Judy Hopps, Jean. Oskarżony odmawia składania wyjaśnień. Dzisiaj dowiedzieliśmy się, iż za usiłowanie morderstwa otrzyma dożywocie.
Judy Hopps, w szoku po wydarzeniach ostatnich miesięcy, przebywa aktualnie na oddziale zamkniętym. Lekarze doświadczyli ze strony policjantki licznych wybuchów agresji.
"Ostatnie wydarzenia były dla niej szokiem. Dla każdego by był. Pamiętajmy, że kiedyś uważała Nicholasa B. za przyjaciela, jak sama przyznała przed kamerami. Doświadczyć takiej zdrady, w dodatku niedawno po zagrażającym życiu ataku, z ciężarem utrzymania bezpieczeństwa w mieście na barkach, nic dziwnego, że jej stabilność emocjonalna pozostawia wiele do życzenia." - relacjonuje ordynator szpitala, Berni Bron.
"W ciągu ostatniego tygodnia Hopps poddawana była ewaluacji psychiatrycznej, z której jasno wynika, iż w tym momencie funkcjonariuszka nie jest w stanie podejmować trafnych osądów. Uznaliśmy ją za niepoczytalną i umieściliśmy na zamkniętym oddziale, gdzie postaramy się przywrócić jej dawny spokój ducha." - wyjaśnia psychiatra oddziałowy, Tyler Pesamist.
Rodzina Hopps, komendant Bogo i burmistrz Obłoczek wciąż milczą w tej sprawie.
Bogo odłożył gazetę na biurko z ciężkim westchnieniem. To wszystko było zbyt pogmatwane. Bajer nie miał być taki. Hopps miała być bezpieczna. Obłoczek zapewniała wszystkim bezpieczeństwo...
Teraz wszystko wywróciło się do góry nogami. Twarz policji zamknięta w psychiatryku. Bajer w więzieniu. Oboje wciąż powtarzali jedną i tą samą historię - to spisek pani burmistrz, skowyjce to kwiaty, mieli dowody. Tyle że Bogo zaangażował cały oddział w poszukiwania rzekomych dowodów. Żadne nigdy nie istniały. Sprawdzili też ślad skowyjców. Były wykradane z kwiaciarni dla szalonego handlarza z czarnego rynku. Przeprowadzona seria badań na zdziczałych drapieżnikach nie wykazały obecności serum w ich organizmach. Wyciągnął nawet zapiski z kamer z tamtej nocy w muzeum. Niczego jednak nie wyjaśniały. Budynek był zamknięty na czas renowacji. Jednym z powodów był szwankujący monitoring. Obraz nie nadawał się do odczytu. Pozostawiał wolną rękę do jakichkolwiek interpretacji.
CZYTASZ
Drapieżnik czy ofiara?
Fanfiction- Nick, przestań, nie jesteś takim drapieżnikiem. - Jakim? Takim w kagańcu? (...) Wiesz co? Zadam ci pytanie. Czy ty się mnie boisz? Myślisz, że może mi odbić? Że mogę zdziczeć? Że mógłbym próbować cię... pożreć?! #95 w kategorii Opowiadanie - 0...