Rafael:
Miesiąc od operacji minął tak szybko. Lena była w pełni zdrowa i pełna energii, dzisiaj za misję obrała sobie wykończyć ochroniarzy torturując ich swoimi pomysłami, postanowiła że wybuduje plac zabaw dla dzieci Eleny i Olivii, bo te dwie od jakiegoś czasu bywały tu codziennie. A dzieci się nudziły, więc w ten sposób moi ludzie byli zwerbowani do budowy. Warczała na nich i co chwilę zmieniała koncepcję. Stałem w oknie gabinetu i przyglądałem się jej zaróżowionym policzką i rozwianym włosą, jak zwykle nie włożyła czapki, jak na listopad i tak było znośnie. Pokręciłem głową i odszedłem od okna, miałem w chuj roboty. zwłaszcza że nie było ze mną mojego pomocnika. Fabio wiedział że jestem sfrustrowany i zawalał mnie robotą byle bym nie myślał. A miałem o czym? Szczególnie o seksownym ciele mojej kobiety. Myślałem o niej dzien i noc a moja frustracja sięgała zenitu.
-Rafael, kochanie gdzie jesteś? - radosny głos mojej kobiety rozniósł się po domu. Wyszedłem z gabinetu
-Tu jestem. Stało się coś?
-Nie. Stęskniłam się. Zamykasz się w swojej twierdzy i siedzisz tam do wieczora. Fabio nie ma serca zawalając cię robotą. - żeby tylko wiedziała dlaczego to robił, wywołała by huragan
-Nie jest tak źle, ale skoro się stęskniłaś i już tu jestem to co byś chciała robić?
-Wyjdziemy gdzieś razem? Dawno tego nie robiliśmy. - miała rację rzadko spędzaliśmy razem czas tylko we dwoje.
-W takim razie zapraszam cię na kolację. Zarezerwuje stolik a ty idź się zrelaksuj widzimy sie o dwudziestej. - pocałowałem ją namiętnie, czułem jak mój kutas budzi się do życia. Oderwała się odemnie i zagryzła seksownie wargę, jeśli będzie mnie tak kusić to wezmę ją tu i w tej chwili. Musiała coś odczytać z mojej twarzy bo puściła mi oczko, dacie wiarę zwiała. Przebiegła jędza. Zaśmiałem się i poszedłem znów do gabinetu miałem jeszcze do wysłania kilka mejli i musiałem zarezerwować stolik.
Punkt dwudziesta czekałem w salonie na moją panią. Nie usłyszałem kiedy do mnie podeszła i zasłoniła mi oczy, do nosa wdarł się jej zapach i mój przyjaciel w spodniach drgnął. Złapałem ją za nadgarstki i zwinnym ruchem obróciłem się w jej stronę i zaparło mi dech w piersi.
-Wow, wyglądasz nieziemsko.
-Podoba ci się? - czy mi się podobało? Jej wygląd powalił mnie prawie na kolana. Suknia w kolorze czerwonym sięgała do kostek z jednej strony miała rozcięcie sięgające do uda, odsłaniało część tatuaża, dekold z przodu był nie wielki za to plecy miała odsłonięte prawie po same pośladki. Na plecach zawiesiła złoty łańcuszek, który odznaczał się na jej opalonej skórze.
-Doprowadzisz mnie do zawału - wyszeptałem jej do ucha, jednocześnie muskając je ustami. Zadrżała. Pomogłem jej założyć płaszcz i otworzyłem jej drzwi. Wyszła na zewnątrz podszedłem do niej i podałem jej ramię. Matteo otworzył nam drzwi i od auta pomogłem mojej królowej wsiąść a sam obszedłem samochód i wsiadłem z drugiej strony. Nalałem nam do kieliszków szampana i wzniosłem toast
-Za nas i za to że jesteś moja piękna
-Za nas i za to że jesteś kochany - stuknęlismy się kieliszkami i wypiliśmy patrząc sobie w oczy. w naszych oczach płonęło pożądanie, miałem nadzieję że ta noc skończy się tym o czym marzyłem od tak dawna. Kolacja w jej towarzystwie była udana i kiedy się uśmiechała miałem wrażenie że nie istnieje nikt inny tylko my.
-Raf masz coś co należy do mnie - powiedziała kiedy kończylismy jeść deser
-Tak a co to takiego?
- Mój pierścionek, kochanie - nawet nie wiedziała jaka sprawiła mi radość, już myślałem że to już stracone.
-wybaczyłaś mi? Nie rozmawialiśmy o tym, ale....
-Wybaczyłam i chce go spowrotem - weszła mi w słowo. Nosiłem go zawsze przy sobie czekając na te słowa, szczerzyłem się jak idiota. Wyciągnąłem pudełeczko i podsunąłem w jej stronę. Wyjęła go i założyła na serdeczny palec, przyglądając mu się zachwycona. Pochwyciłem jej dłoń i złożyłem na jej dłoni pocałunek.
-Jesteś moim życiem, wszystkim czego potrzebuje, weźmy jak najszybciej ślub. Co ty na to? - powiedziałem z entuzjazmem.
-Aleś ty nie cierpliwy - powiedziała ze śmiechem - co powiesz na drugi dzień świąt, to taki magiczny czas?
-Mamy ustalony termin. - zawołałem kelnera i poprosiliśy o rachunek.
Lena:
W drodze do domu snułam plany na resztę nocy i na samą myśl pojawiło się wściekłe pulsowanie między udami widziałam też że Rafael był już sfrustrowany tym czekaniem. I tak podziwiałam go że tyle czasu na mnie czekał. Jego zapewnienia że mnie kocha nie były tylko pustym gadaniem. Udowadniał to na każdym kroku. Czas najwyższy by otrzymał nagrodę za cierpliwość i miłość jaką mnie odarzył. Wspominałam nasze pierwsze spotkanie na lotnisku, dosłownie i dokumentalnie odjęło mi mowę. Wiem że nie od razu wpadłam mu w oko. Był nawet wściekły że Fabio nakazał mu ochronę mnie, nasze uczucie rodziło się powoli, właściwie to uczucia Rafaela pełzły niczym żółw bo moje szalały niczym huragan. A teraz jesteśmy w miejscu kiedy planujemy ślub, czy mogłabym być bardziej szczęśliwa? Nie. Teraz miałam wszystko czego zawsze pragnęłam, zostało jeszcze tylko jedno pragnienie. Dziecko. Miałam nadzieję na szybkie rezultaty naszych przyszłych starań, nie byłam coraz młodsza z resztą Rafael także. My trzydziestki zmieniamy piorytety, dzwony biją.
Nasza gra wstępna zaczęła się już w samochodzie, ręce Rafaela były wszędzie, rozgrzewały mnie do czerwoności, mogłam dojść od samego jego dotyku. Kiedy dojechaliśmy do domu, Rafael przeżucił mnie przez ramię, był napalony, a mnie brakowało tchu od śmiechu i pożądania. Otworzył drzwi sypialni a potem na kopa je zamknął. Nie patyczkował się, nic nie mówił, ale nie musiał pożądanie wylewało się każdym porem naszych ciał. Rzucił mnie na łóżko, patrzyłam na niego jak w pośpiechu się rozbiera, zagryzłam wargę, byłam już niesamowicie mokra. Torturował mnie kiedy powoli całował każdy skrawek mojego ciała przez materiał sukienki, marzyłam by już ją ze mnie zerwał. Jego oczy płąneły jak piekło, moje prywatne namiętne i porywające piekło. W końcu zdjął ze mnie tą sukienke jednyną bariere która nas dzieliła. Nie miałam na sobie bielizny, oczy Rafaela pociemniały jeszcze bardziej kiedy oglądał mnie nagą. Całował moją szyję, lekko ją podgryzając, dreszcze przyjemności wędrowały od szyji aż po czubki palców. Kiedy zassał mój napięty sutek wydałam z siebie przeciągły jęk przyjemności. To samo zrobił z drugim, a ja się rozpływałam. Pocałunkami wyznaczył ścieżkę na moim brzuchu, schodząc coraz niżej, ale nie dotarł do miejsca w którym chciałam poczuć jego usta i język. Podniósł się i spojrzał mi w oczy. Ogrom miłości w jego oczach, to było coś niesamowitego. Uśmiechnął się łobuzersko a potem poczułam jego język na moich fałdkach, Jezu to było cudowne. W końcu zajął się moją magiczną perełką, lizał ją i ssał jakby była najcenniejszym skarbem, kiedy do języka i ust dołączył palec, oszalałam. Orgazm wzniósł mnie do nieba, zamknęłam oczy, czułam się jakbym latała, było mi błogo.
- Kochanie popatrz na mnie - wymruczał mi seksownym głosem do ucha, otworzyłam oczy i się uśmiechnęłam. - chce patrzeć ci w oczy, chce w nich utonąć - wiem co robił, odwracał moją uwagę bo właśnie główka jego penisa wsunęła sie we mnie. - Kocham cię jak wariat, jesteś dla mnie wszystkim - byłam tak zaferowana patrzeniem mu w oczy że nie zwróciłam uwagi kiedy jego sprzęt był już w połowie we mnie i napotkał opór. Rafael sapnął.
-Rafael do dzieła - ponaglałam go, nie mogłam już się doczekać kiedy poczuje go całego. Wpił się w moje usta i jednym pchnięciem, przbił sie przez zaporę, poczułam lekki ból i dyskomfort, ale minęło to szybko jak się pojawiło. Byliśmy jednością. Poruszał się we mnie powoli, aż nie mogłam tego znieść.
-Pieprz mnie - spojrzał na mnie skonsternowany, ale po chwili jego ruchy stały się mocniejsze i pewniejsze, czułam że orgazm zblirza się wielkim krokami. Jedno pchnięcie, drugie i znów fruwałam wraz z aniołami. Po chwili poczułam jak Rafael pulsuje we mnie i zalewa mnie ciepła spermą,
-O kurwa - wyszeptał opadając na mnie. - Nie zrobiłem ci krzywdy? - przewróciłam oczami
-Kocham cię - powiedziałam tylko, zamknęłam oczy i z uśmiechem zapadłam w spokojny sen, przytulona do piersi mojego jedynego.
![](https://img.wattpad.com/cover/336198704-288-k371451.jpg)
CZYTASZ
Miłosne prawo tom 2 Rafael i Lena
RomanceRafael i Lena spotykają sie po raz pierwszy na lotnisku. Mężczyzna robi ogromne wrażenie na dziewczynie, lecz on nie zwraca na nią uwagi. Don Fabio Martinelli decyduje że Lena znajdzie sie pod ochroną Rafaela. Rafael się zgadza nie przewiduje tylko...